Ian McEwan, "Ukojenie"

10/21/2012

Autor: Ian McEwan
Tytuł:
Ukojenie
Wydawnictwo:
Albatros
Rok wydania:
2008
Liczba stron:
199



Ostatnio szukałam w bibliotece książek potrzebnych mi do referatu i przypomniałam sobie o wyzwaniu Z LITERĄ W TLE. Poszukiwanie potrzebnych książek (których w końcu nie znalazłam) zostawiłam na później i pobiegłam to działu z literką M. W oczy od razu rzuciło mi się nazwisko McEwan. Wiadomo, autor znany, tylko dwie jego książki na półce = musi być dobry! Opis na okładce również bardzo intrygujący… a tu takie rozczarowanie!

Colin i Mary to para z siedmioletnim stażem. Otoczeni przez rutynę wyruszają w podróż do Wenecji, aby na nowo rozpalić w sobie dogasający już żar namiętności.  Dni upływają im beztrosko, ale i monotonnie. Do czasu, gdy spotykają na swojej drodze Roberta, oferującego im usługi przewodnika. Mężczyzna charyzmatyczny, budzący respekt, szybko podporządkowuje sobie Colina i Mary. Zaprasza ich do swojego domu, gdzie poznają jego niepełnosprawną żonę – Caroline.  Według opisu na okładce to właśnie w tym momencie rozpoczyna się „mrożąca krew w żyłach gra, teatr ludzkich pragnień, żądz i kłamstw.” Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Tym autor uraczył nas dopiero na ostatnich kartach powieści i to również w bardzo okrojonej wersji. W moim odczuciu „Ukojenie” ratuje tylko zaskakujące, może rzeczywiście nieco mrożące krew w żyłach, zakończenie. Ale dla mnie to za mało. Równie dobrze mogłam pominąć 180 stron i od razu przejść do X rozdziału. 

„Ukojenie” to maximum opisów i minimum dialogów. Jakakolwiek akcja rozgrywa się dopiero na ostatnich stronach powieści. Przebrnięcie przez całą książkę, bez pomijania nieistotnych fragmentów było dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem. Czytając nudziłam się tak strasznie, że nie mogłam przeczytać więcej niż 2 rozdziały pod rząd. Jedynym plusem „Ukojenia” jest chyba tylko niewielka liczba stron. Swoją drogą tytuł po przeczytaniu jest dla mnie mocno ironiczny, bo ani ja, ani bohaterowie żadnego ukojenia nie doznali.  

Osobiście nie polecam „Ukojenia”. Uważam, że powieść nic nie wnosi, a zakończenie nie nadrabia za całą powieść. Na pewno szybko zapomnę o tym nie najlepszym spotkaniu z autorem, choć zamierzam jeszcze raz wrócić do jego twórczości i sięgnąć po „Pokutę”. Decyzje o przeczytaniu lub nie przeczytaniu „Ukojenia” pozostawiam Wam. 
 Moja ocena to 3/10

Pozdrawiam,
M.

Książka przeczytana w ramach wyzwania: 


You Might Also Like

20 komentarze

  1. Ałć, niska ocena. Osobiście McEwana bardzo cenię, ale "Ukojenia" nie czytałem, więc nie potrafię się do tej noty w żaden sposób ustosunkować. Wydaje mi się jednak, że trójki nigdy bym nie dał, facet ma świetny warsztat pisarski i nawet w momentach gdy przynudza, czyta mi się to dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zupełnie się nie spodziewałam takiego rozczarowania. Może źle wybrałam książkę, albo po prostu nie dostrzegam geniuszu autora. Mam nadzieję, że czytając "Pokutę" będę miała zupełnie inne odczucia.. :)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze nic autorstwa McEwana, chociaż słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat jego książek. Może faktycznie nie ma co się zrażać na początku, ale sama na pewno "Ukojenie" sobie odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu, czyli szkoda czasu na tę książkę, szkoda. I szkoda tego McEwana, spodziewałam się czegoś lepszego po nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie, ja też spodziewałam się po nim czegoś więcej..

      Usuń
  4. Nie lubię, gdy w powieści jest za dużo opisów! Dużo bardziej wolę dialogi, więc raczej nie sięgnę po ,Ukojenie".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również tego nie lubię, być może dlatego książka nie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. swietna recenzja! uwielbiam Twój blog, muszę tu zaglądać częściej. mam nadzieję, że mój przypadnie Ci do gustu też, a może nawet dodasz go do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/
    całuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu jaka niska ocena! Skutecznie mnie zniechęciłaś;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Może też ją przeczytam
    http://paintcolorsthisisme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znoszę kiedy w danej powieści prawie wcale nie ma dialogów, tylko przydługie, nudne opisy, dlatego już sam ten fakt skutecznie mnie zniechęca do sięgnięcia po powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro nie polecasz, to dam sobie z nią spokój;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Niby autor znany, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytac żadnej jego książki. A do "Ukojenia" po Twojej recenzji z pewnością mnie nie ciągnie. Lubię napięcie, zwroty akcji i grozę, a skoro tego tutaj brakuje, to mówię stanowcze nie, tej książce.;)

    A masz rację, nie było mnie dawno. W poniedziałek publikowałam recenzję, wczoraj. Ale mimo to, ode mnie cisza. Ale tak jak wspominałam u siebie na blogu w jednej notce, zmieniłam nieco tryb egzystencji i rzadko kiedy mam czas, aby siedzieć przy komputerze. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Chcę przeczytać tę książkę. Bardzo zainteresował mnie opis. Lubie taką tematykę i nie przeszkadzają mi opisy w powieściach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka okładka śliczna... Ach... :)
    Ale widzę, że ocena niska.
    Też wolę jak jest więcej dialogów niż opisów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Raczej nie sięgnę po "Ukojenie", ale też zamierzam sięgnąć po "Pokutę". Jeśli "Pokuta" mnie jakoś zauroczy, to dopiero wtedy pomyślę nad innymi propozycjami tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałam kiedyś przeczytać książkę autora, ale już nawet nie pamiętam jaką.
    Piękny blog .. naprawdę gdy tylko się tu pojawiłam pomyślałam "skubana jak ona stworzyła takie świetne tło ? " :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam się czym pochwalić, to tylko gotowe tło blogspota :P ale dziękuję :)

      Usuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran