Virginia C. Andrews, "Płatki na wietrze"
10/13/2012
Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Płatki na wietrze
Wydawnictwo: Phantom Press International
Rok wydania: 1993
Liczba stron: 391
Tytuł: Płatki na wietrze
Wydawnictwo: Phantom Press International
Rok wydania: 1993
Liczba stron: 391
„Płatki na wietrze” to już drugi tom sagi Virginii C.
Andrews. Szukając w Internecie opinii na temat kolejnych części, z przykrością
czytałam negatywne recenzje tejże.
Z przykrością – bo pierwsza część była dla mnie niesamowicie porywająca, więc
liczyłam na to, że kolejne przedłużą mój zachwyt o kilkaset stron. Zasiadając do „Płatków na wietrze” nie miałam
więc wygórowanych oczekiwań i nie nastawiałam się na nic ponad przeciętną.
Jakie są moje odczucia po zamknięciu książki? O tym za chwilę.
W „Kwiatach na poddaszu” poznajemy czwórkę rodzeństwa:
Carrie, Cory’ego, Cathy i Chrisa, którzy zostali zamknięci na strychu i
pozbawieni świeżego powietrza, słońca, a
przede wszystkim, szansy na normalne dzieciństwo. W kolejnej części sagi, <SPOILER>jest ich już tylko
troje. Ponure poddasze pozbawiło życia
jednego z bliźniąt – Cory’ego. Ostatecznie rodzeństwo decyduje się na ucieczkę i
kiedy wydawałoby się, że najgorsze już za nimi… zaczyna się kolejna część. Los
stawia na ich drodze doktora Paula, który staje się dla nich opiekunem i
najlepszym przyjacielem. Zapewnia rodzeństwu dom, miłość, a także
wykształcenie. Chris i Cathy mogą spełniać swoje marzenia, ale problemem
pozostaje Carrie. Pozbawiona świeżego
powietrza i promieni słonecznych, jest nienaturalnie niskiego wzrostu, przez co staje się powodem drwin wśród rówieśników. Pozostaje nieszczęśliwym dzieckiem o
pięknej, niepasującej do reszty ciała twarzyczce. Perypetie rodzeństwa Dollanganger
snują się przez kilkanaście lat, przez które Cathy – słynna primabalerina -
nieustannie planuje zemstę na matce.
Virgina C. Andrews doskonale ukazuje ciemną stronę ludzkiej
natury, gdzie ludzie dla pieniędzy i zaspokojenia własnych potrzeb, nie tylko
finansowych, posuwają się do niewyobrażalnych zbrodni. To sprawia, że książki
autorki trzymają w napięciu, dając jednocześnie czytelnikowi nadzieję, że
wszystko dąży do szczęśliwego zakończenia. Ale czy na pewno?
Po przeczytaniu „Płatków na wietrze” jestem pozytywnie
zaskoczona. Wpływ na to na pewno miało moje nastawienie, oczekiwałam czegoś, co
mnie znudzi, rozczaruje, a stało się dokładnie odwrotnie. Nie było to jednak to
samo, co w przypadku lektury „Kwiatów na poddaszu”. Fabuła momentami była
naciągana, niekiedy nudziła, ale całokształt pozwala mi ocenić tę książkę
inaczej, niż się spodziewałam. Minusem w moim odczuciu jest tocząca się w zawrotnym tempie akcja. Nagłe przeskoki o kilka lat w przód sprawiają, że czytelnik łatwo może się pogubić, a jednocześnie czuć niedosyt wynikający z krótkiego opisu życia w konkretnym przedziale czasowym.
Zdecydowanie polecam drugą część sagi pióra V.C. Andrews
tym, którzy mieli przyjemność czytać pierwszą i są ciekawi jak potoczyły się
dalsze losy rodzeństwa. Sama na pewno sięgnę w najbliższym czasie po kolejną część,
chociaż szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co jeszcze można dopisać do niebanalnego życiorysu
Dollangangerów.
Moja ocena to 6/10.
Pozdrawiam,
M.
14 komentarze
Na razie nie udało mi się upolować pierwszej części, ale musi w końcu znaleźć się na mojej półce, ponieważ przypuszczam, że przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńja czytałam stare wydania, pożyczone z biblioteki, ale nie ukrywam, że całą sagę w nowym wydaniu chętnie zobaczyłabym na swojej półce :P
UsuńDla mnie druga część jest najlepsza. Być może przez to, że więcej (i szybciej)się dzieje. Jestem pełna podziwu dla nieżyjącej już autorki za stworzenie tak oryginalnej historii.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak ocenisz trzecią część, która jest bardzo ciężka emocjonalnie. Być może jest też naciągana i w niektórych momentach wydawało mi się, że autorka ciągnie temat (powtórzenia), ale i tak książka robi na mnie ogromne wrażenia!
Czekam aż dorwiesz książkę, przeczytasz i zrecenzujesz :)
Właśnie już niejednokrotnie słyszałam, że trzecia część jest bardzo emocjonalna, więc jeśli okaże się taka w rzeczywistości, to na pewno trafi nie tyle w mój literacki gust, co we wrażliwe serducho i zajmie wysoką pozycję w moim osobistym rankingu. No, ale czas pokaże!
UsuńCzytałam pierwszą część, ale "Płatki na wietrze" nadal przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak na razie nie miałam okazji sięgnąć po tm pierwszy, ale - tak z ręką na sercu - niespecjalnie mnie ciągnie do tej serii. Jednak tyle ludzi poleca, że może dla świętego spokoju kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam pierwszej części, ale już ją mam w swoich książkowych zbiorach :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mnie nie zachwycił, więc po kolejne raczej nie sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że wyobraźnia autorki jest nieograniczona i niejedno tych biednych bohaterów jeszcze spotka. ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie nie czytałam tylko ostatniego tomu, w którym (chyba) są opisane losy babci rodzeństwa. Mam nadzieję, że skoro wznawiają całą sagę, to i ten tom wydadzą.
No skoro ich życiorys nie jest banalny, to pewnie coś dałoby się wymyślić na dalsze historie. Zaczęłam czytać Twoją recenzję i połapałam się w tym, że nie czytałam pierwszej(a chcę): a tutaj dowiaduję się, że bohater umiera. No i masz babo placek. Ale i tak może przeczytać pierwszą część.
OdpowiedzUsuńfakt, przepraszam za spoiler, ale na okładce też jest informacja, że zostało ich tylko troje, więc czuję się usprawiedliwiona!
UsuńCałą sagę po prostu uwielbima, choć dotąd przeczytałam pierwsze trzy tomy.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu tej serii powiedziałam nie:)
OdpowiedzUsuńDlaczego? :>
Usuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran