Antonia Michaelis, "Baśniarz"
12/08/2012Autor: Antonia Michaelis
Tytuł: Baśniarz
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 398
Patrzę na leżący
przede mną egzemplarz "Baśniarza" i nie mam pojęcia co mam napisać.
Czytając różne recenzje zauważam, że nie tylko mnie dosięgnął ten problem. Bo o
"Baśniarzu" ciężko jest pisać. Jego trzeba przeczytać.
„Ale za słowami czyhała ciemność, ciemność jaka panuje we wszystkich baśniach. Dopiero później, dużo później, zbyt późno zrozumie, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna.”
Akcja powieści toczy
się dwutorowo: świat rzeczywisty, realny, w którym żyją bohaterowie przeplata
się ze światem wykreowanym przez Abla, baśnią, którą snuje przez kolejne
strony. Jednak granica między dwoma światami jest naprawdę bardzo cienka...
Wszystko zaczęło się
od szmacianej lalki o niebieskich oczach, ubranej w sukienkę w kwiatki,
"niemal wypłowiałe, jakby pochodziły z zaginionego ogrodu, którego
istnienia można było się tylko domyślać", którą Anna Leemann znalazła
pod szkolną ławką. Jej dotychczas ułożone, w pełni zaplanowane życie w "mydlanej
bańce" przechodzi radykalną zmianę. Muzyka przestaje być
najważniejsza, a studia w Anglii nie są już takim dobrym pomysłem. Teraz ważne
jest tylko to, aby baśń dobrze się skończyła.
I tutaj należy poznać
Abla Tannatka - "polskiego handlarza pasmanterią", dealera
narkotyków, wagarowicza, uosobienie zła. Jednak bohater ma jeszcze drugą twarz
- troskliwego brata, baśniarza, który stara się uchronić sześcioletnią Michi
przed czyhającym za rogiem złem. To właśnie to oblicze sprawia, że Anna zaczyna
żywić coraz cieplejsze uczucia do szkolnego outsidera.
Mała Królowa ucieka z
tonącej wyspy i odtąd tuła się po morzach w poszukiwaniu stałego lądu. Z czasem
do załogi statku dołącza coraz więcej postaci, które starają się uchronić
diamentowe serce Małej Królowej przed tymi, którzy chcą je wykraść. Anna
zaczyna podejrzewać, że baśń znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości,
występujące tam postacie mają swoich odpowiedników, a Mała Królowa to nikt
inny, jak sama Michi. Ale w którym miejscu kończy się fantastyczny świat
wykreowany przez Abla, a gdzie zaczyna rzeczywistość? Granica coraz bardziej
się rozmywa, a baśń momentami jest brutalna, naznaczona śmiercią ciemnych
charakterów. Sytuacja komplikuję się, gdy ich realne pierwowzory zostają
zamordowane... Czy to możliwe, aby Abel, który tak czule opiekuje się
siostrzyczką, był jednocześnie mordercą? "Co jeśli właśnie całuję
mordercę?"
"Anna i Abel -
historia miłości, rozwiewająca wszelkie wątpliwości" - głosi napis na
okładce. Jest on wyjątkowo mylny, bowiem "Baśniarz" to
historia miłosna w zaledwie 10%. W dodatku nie jest to miłość jaką znamy z
komedii romantycznych. Warto się zastanowić, czy w ogóle można tutaj mówić o
miłości. Powieść przede wszystkim traktuje o ludzkich dramatach, niezwykle
trudnych wyborach przed jakimi staje dorastająca osoba, a także o ogromnej
miłości brata do siostry, który jest w stanie sięgnąć dna, aby tylko ją
uchronić. Nastrój jaki panuje w na kartach "Baśniarza" jest
tajemniczy, mroczny, a czytelnik nie ma pojęcia czego może się spodziewać na
kolejnej stronie. Mimo tego, że baśń Abla dawkowana jest czytelnikowi
stopniowo, a akcja nie obfituje w nagłe zwroty, to książka trzyma w napięciu do
samego końca, a my, podobnie jak Anna chcemy poznać zakończenie historii i
żywimy wielką nadzieję, że będzie ono szczęśliwe.
Autorka spisała się
na medal, kreując swoich bohaterów. Choć nie zawsze zgadzamy się z ich wyborami
(a mogę Was zapewnić, że nie zabraknie takich momentów), to rozumiemy, co nimi
kieruje, ich decyzje pozostają usprawiedliwione. Nietrudno zgadnąć, że
najbardziej przejmującą i intrygującą postacią jest Abel Tannatek, chłopiec o
dwóch twarzach. Z jednej strony outsider, dealer, z drugiej opiekuńczy i
łagodny brat. Wzbudza on naprawdę wiele emocji, od strachu, przez szacunek, aż
po współczucie. A Michi? Mała, urocza i niewinna sześciolatka, uwielbiająca
kakao. Jej postać urzeka i rozczula, nie można nie pokochać tej postaci.
"Czasami powinno się pomyśleć o śmierci - powiedział. Większość ludzi za mało o tym myśli. A potem, kiedy śmierć do nich przychodzi, jest już za późno. Wtedy nie mają już czasu na rozmyślania..."
"Baśniarz" zdecydowanie nie
należy do lekkich i przyjemnych powieści. Wręcz przeciwnie - przytłacza,
składnia do głębokich refleksji, a nawet zasmuca. Nie znaczy to jednak, że nie
jest to książka godna polecenia. Antonia Michaelis stworzyła coś
nietuzinkowego, oryginalnego. Niewiele takich pozycji można spotkać na półkach
w księgarniach, jednak należy się do lektury odpowiednio nastawić. Jeśli więc
ktoś oczekuje znaleźć tutaj historię miłosną z problemami w tle, to na pewno
będzie rozczarowany. Bo jest dokładnie na odwrót - to miłość jest tutaj tłem,
prym wiedzie Abel i jego nieustanne próby uchronienia Małej Królowej i jej
diamentowego serca, co wymaga z jego strony ogromnego poświęcenia. Dla mnie "Baśniarz"
był niezwykłym przeżyciem i wiem, że długo się nie otrząsnę, a baśń o zielonym
statku z żółtym sterem na długo zagości w mojej pamięci. Polecam tę pozycję
wszystkim, którzy są gotowi zetknąć się z brutalną rzeczywistością, gdzie tak
zwany Amerykański Sen na zawsze pozostanie tylko marzeniem...
Moja ocena to 9/10.
- Co ci leży na sercu?- Nic - odpowiedziała i po chwili dodała: - Świat.(...)- Tak - odparł Magnus. - Tak wyglądasz, jakby świat leżał ci na sercu."
Za możliwość poznania fascynującej baśni dziękuję portalowi Sztukater:
Ściskam,
M.
28 komentarze
Fabuła wydaje się zagmatwana i przypomina mi trochę młodzieżowe powieści Zafona. Podoba mi sie okładka i chyba chciałabym przeczytać "Baśniarza".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brzmi bardzo interesująco i niezwykle *.*
OdpowiedzUsuńksiążka chyba jednak nie dla mnie, ale nie mogę wyjść z podziwu wystroju Bloga :) jak świątecznie i zimowo! :) a pod rebusem z nagłówka również się podpisuję! :) uwielbiam takie zestawienie! :)
OdpowiedzUsuń"Czasami powinno się pomyśleć o śmierci - powiedział. Większość ludzi za mało o tym myśli. A potem, kiedy śmierć do nich przychodzi, jest już za późno. Wtedy nie mają już czasu na rozmyślania..."
OdpowiedzUsuńŁadne. :) A mnie zachęciło, nawet bardzo. :)
Może kiedyś przeczytam;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś na nią ochoty:) No i ta piękna okładka... Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńSlyszalem o tej ksiazce, ale nie sadzilem, ze jest tak dobra. Musze ja przeczytac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Slyszalem o tej ksiazce, ale nie sadzilem, ze jest tak dobra :) Musze ja przeczytac!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Główny bohater mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale z wielką chęcią ją przeczytam :) Zresztą samą recenzją już kusisz ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie u Ciebie i również dodaję do obserwowanych :)
Pozycja brzmi kusząco. Zbyt kusząco!
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam.
Hah.. po samym wstępie nabrała ochoty na książkę. I jeszcze ta okładka ...
OdpowiedzUsuńSłyszałem o tej książce wiele dobrego i chociaż po opisie szczególnie się nie zainteresowałem, to po kolejnej dobrej recenzji już tak :)
OdpowiedzUsuńAch, mam w planach :)
OdpowiedzUsuńMam na nią chrapkę już od jakiegoś czasu xD
OdpowiedzUsuńTa książka kurzy się na mojej półce już od długiego czasu, ale planuję przeczytać ją w święta - coś czuję, że również przypadnie mi do gustu, uwielbiam takie historie. :)
OdpowiedzUsuńczytałam już o tej książce i mam ją na uwadze. ma coś magicznego w sobie :)
OdpowiedzUsuńWow, zafascynowała mnie ta książka. Zaraz ją dopisuję do swojej listy, bo naprawdę muszę ją przeczytać...
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Na książkę poluje już od dłuższego czasu:) mam nadzieję, że oczaruje mnie tak jak i ciebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie "Baśniarz" zaciekawił i twoja pozytywna recenzja także zrobiła swoje. Musze koniecznie kupić tą książkę!
OdpowiedzUsuńCzytam Twoją recenzję z wielkim zainteresowaniem i dochodzę do wniosku, że jest to książka z pewnością godna uwagi. Koniecznie dopisuję do swojej listy.
OdpowiedzUsuńNiby nie moja bajka, ale po Twojej recenzji nabrałam ochotę na spotkanie z Ablem o dwóch twarzach. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, dzięki za ujawnienie "prawdy" o wątku miłosnym,teraz to już nie mam żadnych wątpliwości czy zagłębić się w tej lekturze- dziękuję
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana u mnie na blogu do Christmas TAG;-)
OdpowiedzUsuńOj, chyba coś dla mnie. A stosik książek na półce rośnie... :)
OdpowiedzUsuńChyba jedyny przymiotnik jaki przychodzi mi na myśl na temat książki po przeczytaniu tej recenzji to "intrygująca". Chyba rozumiem, czemu tą książkę tak ciężko "opisać" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo chciałam przeczytać(i chcę) tą książkę od kiedy o niej przeczytałam, a ty mnie jeszcze zaintrygowałaś ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, iż zaintrygowała mnie ta książka. Co ciekawsze, w ogóle o niej wcześniej nie słyszałam, a teraz nabrałam dużej chęci, by ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran