Małgorzata Warda, "Nikt nie widział, nikt nie słyszał"

12/27/2012

Autor: Małgorzata Warda
Tytuł: Nikt nie widział, nikt nie słyszał
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 397

Według statystyk z 2011 roku,  w Polsce rocznie ginie około 3,5 tysiąca dzieci. W państwach na całym świecie liczba ta jest nawet  kilkakrotnie wyższa. Niestety rzadkością nie jest, że rodziny zaginionych widzą swoich bliskich po raz ostatni w dniu porwania. Często policja jest bezsilna, a wiele z tych osób nigdy nie wraca do domu, bo nikt nie widział, nikt nie słyszał…

Książka zawiera w sobie trzy historie, trzech różnych kobiet. Pozornie nic je nie łączy, jednak jest taka rzecz, blizna w psychice, która pośrednio dotknęła każdą z nich. 
Lena ma dwadzieścia kilka lat i całe życie przed sobą. W przeciwieństwie do swojej siostry Sary, która wiele lat temu, będąc zaledwie siedmiolatką zaginęła na terenie Gdyni i nigdy się nie odnalazła. Ale Lena nie traci nadziei…
Poznamy również Agnieszkę – początkującą, choć dobrze zapowiadającą się piosenkarkę, Polkę mieszkającą we Francji, która nie potrafi porozumieć się z własną matką. Być może dlatego, że nigdy tak naprawdę z nią nie rozmawiała… Agnieszka nie wie nic o swojej przeszłości w ojczyźnie, nie zna swojego ojca, sama już nie wie, kim jest. Jako dorosła kobieta wraca do Polski w poszukiwaniu siebie, ale czy uda jej się załatać tę dziurę w osobowości?
Jest jeszcze Monika. Odnaleziona po latach, uwolniona z ciemnej piwnicy swojego oprawcy. Pytanie tylko czy dla niej Nowak to rzeczywiście oprawca. Był jedyną osobą z jaką miała kontakt przez lata, nic dziwnego, że na swój sposób się do niego przywiązała…
Wszystkie trzy historie łączy jedno – porwanie. Czy gdzieś wśród bohaterek powieści odnajdzie się Sara? 

Inspiracją do napisania książki „Nikt nie widział, nikt nie słyszał” była bardzo nagłośniona historia Nataschy Kampusch – Austriaczki przez kilka lat przetrzymywanej w piwnicy swojego oprawcy. Ofiara po ucieczce cierpiała na syndrom sztokholmski, co M. Warda pokazała nam przez pryzmat Moniki.

Ogromne brawa należą się autorce za kreację bohaterów. Każda z trzech kobiet opisana jest w sposób tak realistyczny, jak gdyby istniała naprawdę, tuż obok nas. Czytelnik bez problemu może się z nimi utożsamić, jednocześnie żywiąc nadzieję, że sytuacja rozwiąże się na korzyść każdej z nich. Choć życie nie było dla nich łaskawe, a los nieustannie rzucał im kłody pod nogi, to przecież czas leczy rany i po latach wiodły one względnie normalne życie. Choć zadra w psychice pozostanie na zawsze to z zewnątrz ciężko byłoby dostrzec jaka trauma spoczywa na barkach Leny, Agnieszki i Moniki.  

Autorka podjęła bardzo trudny temat, który zawsze wzbudza ogromne emocje i szarpie nerwy. Nie jest to książka czytana dla relaksu, czytelnik musi nastawić się na trudne wątki, dramaty, jakie przeżywają rodziny porwanych osób oraz historie, które rzadko kończą się happy endem.
Jest to doskonała powieść psychologiczna, trzyma w napięciu do samego końca i kiedy wydaje nam się, że już jesteśmy blisko rozwiązania, autorka robi nam psikus i całkowicie burzy nasze przypuszczenia. „Nikt nie widział, nikt nie słyszał” zdecydowanie polecam osobom zainteresowanym tematem kidnapingu, jak i tym, którzy lubią historie z dreszczykiem, pełne emocji i nieustannej nadziei, że może jednak ktoś widział lub słyszał…
Moja ocena to 8/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

Ściskam,
M.  

P.S. Jak wam minęły święta? :)

You Might Also Like

26 komentarze

  1. Z chęcią bym sięgnęła po tą książkę, interesująca tematyka ;)

    A święta minęły na słodkim lenistwie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaję mi się, że na ten świąteczny czas książka nie jest w sam raz dla mnie, ale kiedy indziej, czemu nie? Lubię gdy poruszane są w książkach wątki porwań, gwałtów czy uzależnień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam poruszającą sprawę Nataschy Kampusch i chętnie zapoznałabym się bliżej z problemem kidnapingu. Szczególnie interesuje przebieg syndromu sztokholmskiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam inną książkę Małgorzaty Wardy, bodajże ,,“Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” i bardzo pozytywnie ją odebrałam, dlatego chętnie poznam również inne dzieła autorki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytana przeze mnie ostatnio książka Diane Chamberlain porusza podobny problem. Nie jest to łatwy temat, lecz po lekturze "Tajemnicy Noelle" spodobał mi się na tyle, że jestem skłonna sięgnąć także po powieść Małgorzaty Wardy, gdyż nie mam dość.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba sobie odpuszczę, zwykle wolę poczytać coś relaksującego, ale czasem nachodzi mnie ochota i na taką książkę. Wtedy się zastanowię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię taką tematykę, więc z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ehh jak dobrze, że mam już tę książkę w swoich zbiorach, nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo jak dobrze, że mam tę książkę w swoich zbiorach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książki tej Autorki. "Nikt nie wiedział, nikt nie słyszał" to jedyna, której nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo interesująca książka! Musze koniecznie przeczytać! już dodaję na listę na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tej autorki, ale chyba jej powieści mogłyby mi się spodobać:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja recenzja mnie zaciekawiła pod względem tej książki. Popytam o nią w bibliotece. Może będzie na stanie, a jak nie to im ją polecę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ksiażka po twojej recenzji wydaje się być świetną i bardzo interesującą. Muszę poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Posiadam "Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele" i mam zamiar zabrać się za nią. Później zapewne sięgnę po "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", którą mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Autorkę bardzo polubiłam po lekturze "Dziewczynki, która widziała zbyt wiele". Recenzowaną przez Ciebie książkę również mam w planach i wydaje mi się, że też mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam i polecam wszystkim tę książkę. Skłania do głębszej refleksji...

    OdpowiedzUsuń
  18. O tej autorce słyszałam już wiele. Nawet to, że była nazywana polską Jodi Picoult. Z pewnością taka opinia bardzo zachęca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapowiada się interesująca książka!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wydaje się ciekawa:) Rozejrzę się za nią:)

    OdpowiedzUsuń
  21. W okresie świątecznym skupiam się głównie na relaksujących lekturach, dlatego trudna tematyka musi pójść w odstawkę. Nie mniej jednak może w przyszłości się skuszę. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Moje święta minęły bardzo szybko ;( ale cudownie ;) a po książkę z pewnością sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytałam, stoi na mojej półce i czeka ... ale czytałam inne książki pani Wardy i są godne polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja sama raczej nie sięgnę, ale doskonale wiem komu mogę polecić tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zaciekawiłaś mnie, muszę rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Książka już czeka na swój czas. Mam nadzieję,że niebawem ją przeczytam bo jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran