Koniec roku tuż tuż, już właściwie za chwilę będziemy otwierać szampana i hucznie witać nowy, 2014 rok. Z tego powodu przedstawiam Wam subiektywną listę najlepszych i najgorszych przeczytanych przeze mnie książek 2013r. Plan był taki, że będzie to jedna książka na miesiąc, jednak przy tworzeniu listy tych najsłabszych sprawy trochę się pokomplikowały, bo było kilka takich miesięcy, w których nie przeczytałam ani jednej rozczarowującej książki.
NAJLEPSZE KSIĄŻKI ROKU 2013:
Jodi Picoult, Pół życia - idąc od początku - od stycznia - rok zaczęłam świetną książką Jodi Picoult. Pół życia zachwyciło mnie głównie "wilczymi" fragmentami. Wiele się nauczyłam o wilkach i odkryłam jak fascynujące są to zwierzęta. Zdecydowanie numer jeden stycznia.
Emily Giffin, Pewnego dnia - na pewno było to duże zaskoczenie, bo autorkę wcześniej kojarzyłam z raczej babskimi czytadłami, bez głębszego dna. Pewnego dnia różni się jednak od pozostałych książek autorki i jest naprawdę warte uwagi.
Markus Zusak, Złodziejka książek - to jedna z tych książek, za które dziękuję niebiosom, że bloguję, bo w przeciwnym razie mogłabym jej tak szybko nie odkryć. Markus Zusak niesamowicie do mnie trafił swoim stylem, prostotą i formą, w jaką ubrał historię Liesel. Nie tylko najlepsza książka marca, ale również roku, a być może i życia.
Olga Rudnicka, Cichy wielbiciel - bardzo pozytywne zaskoczenie. Młoda polska autorka, słynąca raczej z książek bardziej humorystycznych, napisała bardzo dobry thriller. Temat stalkingu nie jest jakoś specjalnie nagłaśniany, a jak się okazuje, może się okazać naprawdę dużym problemem dla swoich ofiar.
Suzanne Collins, Igrzyska śmierci - chyba nikt się nie dziwi. Przeczytałam i pokochałam tak jak miliony innych czytelników. Naprawdę świetna młodzieżówka, a i filmy równie dobre.
Suzanne Collins, W pierścieniu ognia - chyba moja ulubiona część trylogii i ekranizacja znacznie lepsza od poprzedniej.
Michelle Moran, Madame Tussaud - doskonała powieść historyczna, opowiadająca losy słynnej Madame Tussaud na tle rewolucji francuskiej. Naprawdę genialna i godna polecenia każdemu.
Suzanne Collins, Kosogłos - choć była to wg mnie najsłabsza część całej trylogii, to jednak zasługuje na swoje miejsce w dwunastce roku. Zakończenie mi się nie podobało, no ale nie wszystko zawsze musi być tak, jak ja chcę.
Charlotte Bronte, Jane Eyre. Autobiografia - książka, od której rozpoczęłam fascynującą przygodę z twórczością sióstr. Co prawda Jane Eyre chyba nic nie pobije, ale pozostałe książki nie zostają daleko w tyle. Piękny język i rewelacyjna główna bohaterka, powieść doskonała!
Anne Bronte, Lokatorka Wildfell Hall - prawie tak dobra (a może równie dobra?) jak wspomniana wyżej Jane Eyre. Lokatorka trzyma wysoki poziom, a historia bardzo wciąga. Jest i tajemnica do odkrycia, więc nie brak tu również napięcia.
Samantha Shannon, Czas żniw - jak na debiut, książka jest rewelacyjna. Świetny pomysł i doskonała realizacja. Tylko te siedem planowanych tomów to chyba trochę za dużo...
John Green, Gwiazd naszych wina - ha! Długo się wzbraniałam przed tą książką, oj długo. I wiecie co? Nie było warto, bo mogłam historię Hazel i Augustusa odkryć znacznie wcześniej i razem z Wami się nią zachwycać. Jedna z najlepszych młodzieżówek jakie w życiu czytałam.
NAJGORSZE KSIĄŻKI ROKU 2013:
Eric Harrison, Naucz się medytować - niby prosty poradnik jak każdą wolną chwilę wykorzystać na medytację, ale jednak na dłuższą metę nie zatrzymał mnie w temacie. Być może to nie słaba książka, a zwyczajnie brak zainteresowania z mojej strony, ciężko ocenić.
Anna Gavalda, Kochałem ją - spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Bardzo mnie ta książka rozczarowała i niestety jej nie polecam.
Katarzyna Michalak, Lato w Jagódce - książka, która była swoistym przełomem. To właśnie po Lecie w Jagódce powiedziałam STOP twórczości tej autorki, bo dotarłam do granicy cierpliwości. Zasłodziłam się i odkryłam, że wszystkie książki w dorobku pani Katarzyny są dokładnie takie same. Zmieniają się tylko bohaterowie.
Nicholas Sparks, Pamiętnik - dawno temu obejrzałam film, który do dziś pozostaje jednym z moich ulubionych. Bardzo się rozczarowałam jego literackim pierwowzorem, który z założenia miał być przecież jeszcze lepszy.
Piotr Jaźwiński, Oficerowie i konie - temat ciekawy, ale wykonanie trochę słabsze. Nie była to zła książka i trochę głupio nazywać ją najgorszą książką roku 2013, ale były momenty, które mnie wynudziły, więc jednak się tu znalazła.
Alan Furst, Szpiedzy na Bałkanach - miała to być świetna powieść szpiegowska. Miała. Bardzo duże rozczarowanie.
Nicholas Sparks, Jesienna miłość - książka, która ostatecznie przekonała mnie, że ekranizacje książek Sparksa są lepsze niż same książki.
Joan Collins, Świat według Joan - zdecydowanie gniot roku. Boże, co mnie podkusiło do przeczytania książki napisanej przez celebrytę?
Jarosław Zarębski, Czarny kot - książka dziwna, niejednoznaczna. Jednak mimo zachwycającej okładki, nie przekonała mnie, ale z pewnością znajdą się tacy, którym przypadnie do gustu.
Veronica Rossi, Przez burze ognia - kolejne wielkie rozczarowanie. Naprawdę nie wiem skąd te wszystkie pozytywne recenzje. Przez cały czas trwania powieści totalnie NIC się nie dzieje.
Dobrnęliśmy do końca. Czeka mnie jeszcze podsumowanie grudnia i roku, a gdzieś między tym recenzja Zakochań Javiera Mariasa. Kolejna książka, co do której mam mieszane uczucia. Sporo takich było w tym 2013 roku... Na koniec życzę Wam szampańskiej zabawy i udanego startu w Nowy Rok! :)
Anna Gavalda, Kochałem ją - spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Bardzo mnie ta książka rozczarowała i niestety jej nie polecam.
Katarzyna Michalak, Lato w Jagódce - książka, która była swoistym przełomem. To właśnie po Lecie w Jagódce powiedziałam STOP twórczości tej autorki, bo dotarłam do granicy cierpliwości. Zasłodziłam się i odkryłam, że wszystkie książki w dorobku pani Katarzyny są dokładnie takie same. Zmieniają się tylko bohaterowie.
Nicholas Sparks, Pamiętnik - dawno temu obejrzałam film, który do dziś pozostaje jednym z moich ulubionych. Bardzo się rozczarowałam jego literackim pierwowzorem, który z założenia miał być przecież jeszcze lepszy.
Piotr Jaźwiński, Oficerowie i konie - temat ciekawy, ale wykonanie trochę słabsze. Nie była to zła książka i trochę głupio nazywać ją najgorszą książką roku 2013, ale były momenty, które mnie wynudziły, więc jednak się tu znalazła.
Alan Furst, Szpiedzy na Bałkanach - miała to być świetna powieść szpiegowska. Miała. Bardzo duże rozczarowanie.
Nicholas Sparks, Jesienna miłość - książka, która ostatecznie przekonała mnie, że ekranizacje książek Sparksa są lepsze niż same książki.
Joan Collins, Świat według Joan - zdecydowanie gniot roku. Boże, co mnie podkusiło do przeczytania książki napisanej przez celebrytę?
Jarosław Zarębski, Czarny kot - książka dziwna, niejednoznaczna. Jednak mimo zachwycającej okładki, nie przekonała mnie, ale z pewnością znajdą się tacy, którym przypadnie do gustu.
Veronica Rossi, Przez burze ognia - kolejne wielkie rozczarowanie. Naprawdę nie wiem skąd te wszystkie pozytywne recenzje. Przez cały czas trwania powieści totalnie NIC się nie dzieje.
Dobrnęliśmy do końca. Czeka mnie jeszcze podsumowanie grudnia i roku, a gdzieś między tym recenzja Zakochań Javiera Mariasa. Kolejna książka, co do której mam mieszane uczucia. Sporo takich było w tym 2013 roku... Na koniec życzę Wam szampańskiej zabawy i udanego startu w Nowy Rok! :)
- 12/31/2013
- 15 Comments