Autor: Alfonso Signorini
Tytuł: Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości.
Czas trwania: 408 min.
Lektor: Anna Guzik
Z okładki spod przymkniętych powiek spogląda na mnie
najsłynniejsza blondynka świata. Spojrzenie ma uwodzicielskie, a usta
rozchylone, muśnięte szminką w kolorze głębokiej czerwieni. Kuszący pieprzyk na
lewym policzku dodaje jej charakteru, sprawia, że jest jeszcze piękniejsza,
jeszcze bardziej pociągająca. Patrzę z zachwytem na tę boską istotę i
zastanawiam się, dlaczego kobieta, która miała w życiu wszystko – urodę, sławę,
pieniądze, a przede wszystkim miłość, i to nie jednego, a wielu mężczyzn,
pewnego dnia zdecydowała się zakończyć swoje życie? Co ją doprowadziło do
punktu, w którym znalazła się 5 sierpnia 1962 roku w jednym z hotelowych pokoi?
Pewnie, każdy ma swoje domysły, ale czy kiedykolwiek dowiemy się jak było
naprawdę?
Chyba nie ma na świecie takiej osoby, która nie słyszałaby o
Marilyn Monroe – amerykańskiej seksbombie, jak lubiły ją nazywać media. Ta
słynna blondynka na zawsze zapisała się w historii kinematografii, nie tylko ze
względu na swój talent, ale również, a może przede wszystkim przez wygląd. Nikt
dziś nie zaprzeczy, że Marilyn była ucieleśnieniem marzeń, a jej uroda przyciągała mężczyzn postawionych
na najwyższych szczeblach. Mam tu na
myśli słynne „Happy Birthday Mr. President”
odśpiewane z okazji 45 urodzin ówczesnego prezydenta Stanów
Zjednoczonych – J.F. Kennedy’ego.
Marilyn Monroe stała się legendą jeszcze za życia, nic więc dziwnego, że
co rusz powstają kolejne biografie przybliżające życie tej niezwykłej, ale i
skomplikowanej kobiety.
Życiem Marilyn Monroe zainspirował się również włoski
dziennikarz Alfonso Signorini. Podjął się stworzenia biografii piosenkarki, w
oparciu o jej doświadczenia w miłości. Autor nie skupił się tylko i wyłącznie
na związkach damsko-męskich, ale również na relacjach małej Normy Jeane z jej
matką, babką, a także wszystkimi osobami, które uczestniczyły w jej życiu. Choć
„Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości” opiera się na wydarzeniach wyjętych z życia
aktorki, to książki nie można uznać za typową biografię, Jest to raczej coś na pograniczu beletrystyki
, powieść, w której fakty przeplatają się z fikcją literacką. Nie należę do
fanek Marilyn, które skrzętnie wyszukują kolejne informacje na jej temat, ale
nietrudno zgadnąć, że fragmenty opisujące uczucia Marilyn, jej lęki i obawy,
pozostają w sferze domysłów autora. Czytelnik strona po stronie poznaje
emocjonalną część życia najsłynniejszej blondynki świata, które wcale nie jest
tak barwne, jak można byłoby przypuszczać. Rozpaczliwe błaganie o odrobinę
miłości widoczne jest na każdej kartce powieści.
Akcja rozpoczyna się jeszcze przed narodzinami słynnej
aktorki. Czytelnik najpierw poznaje rozchwianą emocjonalnie Gladys, która
usilnie pragnie dziecka, aby później zgotować mu piekło na ziemi. Ubóstwo, a
także choroba psychiczna, która przechodzi z pokolenia na pokolenie stają się
podstawą świata małej Normy Jeane. Od najmłodszych lat była odtrącana przez
najbliższych, spychana na bok przez żądną pieniędzy matkę. Nic więc dziwnego,
że to miłość stała się tym, czego w dorosłym życiu pragnęła najsilniej. Zgubą Marilyn było to, że miłość jednej osoby
jej nie wystarczała. Chciała być kochana i uwielbiana przez cały świat i nie
wahała się przed niczym, byle tylko osiągnąć cel.
"Wiedziałam, że należę do publiczności, do świata. Nie dlatego, że byłam szczególnie utalentowana czy piękna, ale dlatego, że nigdy nie należałam do nikogo innego."
Marilyn nie stroniła od mężczyzn – często
wchodziła w krótkotrwałe relacje, czasem nawet płomienne romanse, na koncie
miała również kilka małżeństw. Jednak trauma nieszczęśliwego dzieciństwa nie
pozwalała jej kochać prawdziwą miłością i położyła się cieniem na życiorysie
słynnej Marilyn Monroe.
Nie można odmówić autorowi tego, że stworzył wciągającą
powieść. Niestety postać Marilyn Monroe została przez niego bardzo spłycona,
sprowadzona do poziomu zadufanej w sobie gwiazdki, dziś powiedzielibyśmy
„celebrytki”, która w życiu kieruje się zasadą: „Diamonds are a girl's best
friends”, przez romanse z odpowiednimi ludźmi wspina się po szczeblach kariery
i nieustannie goni za pieniędzmi. A przecież była to kobieta o wielu twarzach, z niezwykle skomplikowaną osobowością, którą doświadczenia życiowe skłoniły do takich, a nie innych wyborów.
„Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości” bardzo chciałam
przeczytać, a ponieważ nie miałam możliwości poznania tradycyjnej, papierowej
wersji, uznałam, że audiobook będzie świetną alternatywą. Jako lektor wystąpiła
Anna Guzik, znana polska aktorka. I niestety, tym razem moje oczekiwania nie do
końca zostały spełnione. Anna Guzik
momentami irytowała mnie nieco przerysowaną modulacją swojego głosu, niekiedy
czytała zbyt szybko, ucinając ostatnie sylaby wyrazów. Całościowo nie wypadło
źle, jednak były chwile, kiedy musiałam przyciszać głośniki, aby w uszach nie
brzęczał mi krzyczący głos aktorki. Są
to moje subiektywne odczucia, być może inni słuchacze w ogóle nie zwrócą na to
uwagi. Niemniej jednak dla mnie stanowiło to lekkie utrudnienie w odbiorze
audiobooka.
Fanom Marilyn Monroe książki polecać nie trzeba, bo takowi
na pewno już zapoznali się z tą pozycją. A nawet jeśli nie, to zapewne i tak
prędzej czy później to zrobią. Natomiast nie jestem pewna czy jest to książka
dobra dla osób, które dopiero pragną
poznać fascynujące życie słynnej aktorki, bo w tej sferze na pewno znajdą się
dokładniejsze biografie, dające lepszy obraz życia Marilyn. Dla tych jednak, którzy mają już jakiekolwiek,
choćby niewielkie pojęcie o aktorce, polecam „Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości”,
ponieważ pozycja stanowi doskonałe dopełnienie już poznanych faktów i pozwala na
spojrzenie z innej perspektywy na życie amerykańskiej seksbomby.
Za możliwość wysłuchania audiobooka dziękuję platformie:
- 1/31/2013
- 7 Comments