Irena Nazarewicz, "Pogubione marzenia"

1/01/2013

Autor: Irena Nazarewicz
Tytuł: Pogubione marzenia
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 110


"Przed rozpoczęciem roku szkolnego miałam przyjechać do Bydgoszczy wcześniej, lecz mama nie zdążyła z szyciem dla mnie mundurka szkolnego, gdyż falbanki do fartuszka plisowała ręcznie, a było tego sporo. Spieszyła się, żebym mogła wyjechać pierwszego września. Rok szkolny zaczynał się trzeciego września i... " [s. 36]

Na rynku wydawniczym można znaleźć wiele książek traktujących o II wojnie światowej, jej przyczynach i konsekwencjach. Fabuła takich pozycji zwykle skupia się tematyce holocaustu, ważnych bitew czy poległych bohaterach, a każda z opowiedzianych historii przesycona jest cierpieniem, zrezygnowaniem oraz całą gamą najróżniejszych emocji. W „Pogubionych marzeniach” nie znajdziemy opisu krwawych walk, nie przeczytamy o wielkich bohaterach narodowych ani o dramacie przeżywanym w warszawskim getcie. Zamiast tego, poznamy rzeczywistość widzianą oczami zwykłych, prostych ludzi, których życie codzienne, marzenia oraz plany na przyszłość  na zawsze pogrzebał wojenny kurz. 

Główną bohaterką, a jednocześnie narratorką jest Lilka, która strona po stronie przybliża nam swoje życie. Poczynając od dzieciństwa spędzanego w rodzinnym majątku, względnie beztroskiego w porównaniu z tym, co ją czekało.  W roku 1939 ku uciesze obojga rodziców zdała do gimnazjum i od września miała rozpocząć naukę w bydgoskiej szkole. Lilka, jak wszyscy, miała marzenia. Chciała iść na studia, zostać archeologiem, miała chłonny umysł i wielkie ambicje. Jej zapał ostudziła wojna. Do gimnazjum nigdy nie poszła, a jako piętnastolatka musiała podjąć pracę. Odtąd nie miała już swojego miejsca na Ziemi, razem z matką tułała się po Polsce wiedząc, że każdy dzień może być jej ostatnim.  Przez pryzmat życia bohaterki i jej najbliższych poznajemy realia życia w okupowanej Polsce, gdzie trwała nieustanna walka o chleb, wodę, a nawet rzeczy osobiste, które stale były rabowane. Ale przede wszystkim była to walka o życie, o zachowanie tożsamości narodowej i nie zgubienie własnego Ja w kraju, gdzie zbrodnią było bycie Polakiem. Lilka, mimo kłód jakie rzucał jej pod nogi los, przeżyła pierwszą miłość, uczyła się, pracowała, pomagała matce wiązać koniec z końcem. Niestety przyszło jej dorastać w czasie wojny i choć wygrała walkę o życie, to marzenia zgubiła na zawsze… 

Irena Nazarewicz ze wspomnień utkała niewielkiej objętości powieść. I być może to mała liczba stron jest największą wadą „Pogubionych marzeń”. Miejsca wystarczyło na przedstawienie faktów, opis dorastania w najtragiczniejszych dla Polski momentach, a nawet kilka pięknych fotografii przedstawiających rodzinę bohaterki.  Zabrakło go niestety na emocje, a tego przede wszystkim oczekuje się po pozycjach opisujących życie w czasach wojny. Ta niewielkich rozmiarów książka przedstawia trudy, z jakimi każdego dnia musiał zmagać się człowiek, a to, że ktokolwiek musiał egzystować (bo ciężko to nazwać życiem) w tamtym okresie jest wystarczająco poruszające i na pewno historia Lilki nie jest mniej ważna niż inne jej podobne. Ale tutaj przedstawione zostały suche fakty, choć tragiczne to jednak jakoś tak pozbawione emocji, nie oddziałujące na czytelnika w tak dużym stopniu, jak powinno to mieć miejsce przy tego typu pozycjach. Gdyby autorka pokusiła się o kilkanaście stron więcej, a w swoją opowieść wplotła myśli Lilki, jej obawy, uczucia, które towarzyszyły bohaterce w jej najgorszych momentach, może wzbogaciłoby to całą historię i uczyniło ją jedną z tych, które na zawsze pozostają w zakamarkach pamięci czytelnika. Bo „Pogubione marzenia” niewątpliwie mają taki potencjał, jednak autorka skupiła się na faktach, gubiąc po drodze nie tytułowe marzenia, a właśnie emocje. 

Niemniej jednak książka jest godna polecenia, ponieważ rzadko kiedy czytelnik ma okazję poznać życie przeciętnej rodziny w czasach wojny. Życie, które nie skupia się na walce o wielkie rzeczy, takie jak  niepodległość, ale zwraca uwagę na te znacznie drobniejsze, które gdzieś giną w świadomości Polaków. Często przecież zapominamy o losie zwykłych ludzi, których także okaleczyła wojenna zawierucha…
Czy byli oni mniej "polskimi" Polakami niż żołnierze walczący o Westerplatte?
Moja ocena to 6/10. 

Książka przeczytana w ramach wyzwania:


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję portalowi:

 



 

You Might Also Like

13 komentarze

  1. Wolę takie historie niż te o bohaterach wojennych. Szkoda, że w tej zabrakło miejsca na emocje. Może faktycznie, większa objętość książki byłaby bardziej wskazana. Mimo to, chętnie przeczytałabym tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka troszkę odmienna od tej, którą preferuję, aczkolwiek recenzja jest bardzo ładnie napisana.
    Książki ukazujące historię Polski powinny być czytane nie z jakąś pasją, ale ze zwykłą ciekawością: "Jak wtedy było? Jak ja bym się wtedy odnalazła?". Nie mniej jednak książka wydaje mi się warta przeczytania, więc poszukam jej w okolicznych bibliotekach.

    Zapraszam również na: http://blask-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ważniejsze jest to, co ludzie wtedy czuli, czy mieli jeszcze jakąś nadzieję, czy z niej również zostali ograbieni? Dlatego ja zamiast pytania: "Jak bym się wtedy odnalazła", stawiam sobie "Co bym wtedy czuła? Co byłoby dla mnie najważniejsze?"

      Usuń
  3. Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki, ponieważ lubię taką tematykę. Wiele można się z takich książek nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, dlatego po takie pozycje zawsze warto sięgać.

      Usuń
  4. Nie czytałam tej powieści, ale nawet po Twojej recenzji można stwierdzić, że potencjał rzeczywiście był. Szkoda, że zabrakło tam uczuć i emocji. Nie lubię takich ,,suchych" histori.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem. Jakoś nie jestem do końca przekonana, ale raczej sięgnę, z ciekawości. Lubię tą tematykę.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam taką tematykę także na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Temat II wojny światowej jest mi bliski, kiedyś zaczytywałam się w książkach tego typu. W recenzowanej pozycji zniechęca mnie trochę brak uczuć. Od takich książek wymagam by poruszały i wpływały na moje emocje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka na pewno ciekawa, choć i trudna. Ale dobrze, że jest też książka, która mówi o takim codziennym życiu w tym okresie. Pozycję sobie zapisuję, jako wartą przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Każda taka historia jest ważna. Tutaj rzeczywiście zabrakło opisu emocji - jak można zmieścić taką historię na jedynie 110 stronach i ograniczyć się głównie do podawania samych faktów?

    OdpowiedzUsuń
  10. Po książkę na pewno sięgnę gdyż interesuję się tematem II wojny światowej w każdym aspekcie i czytuję wszystkie książki, które go dotykają

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran