Katarzyna Zyskowska - Ignaciak, "Niebieskie migdały"
1/19/2013Autor: Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
Tytuł: Niebieskie migdały
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 298
W życiu bywa różnie.
Rzeczy nie zawsze układają się po naszej myśli, a zdarzają się i takie
sytuacje, kiedy to stwierdzenie brzmi jak niedopowiedzenie roku. Czasem po
prostu niebo spada nam na głowę, a my uświadamiamy sobie, że najwyższy czas
wziąć się w garść i przestać myśleć o niebieskich migdałach… Ale czy to znaczy,
że mamy pokornie pogodzić się z losem i nie walczyć już o marzenia?
„Życie już takie jest, że w którymś momencie trzeba zapomnieć o niebieskich migdałach.”[s. 211]
W takiej sytuacji znalazła się bohaterka tytułowych
niebieskich migdałów. Ina, a właściwie
Balbina Górejko to córka malarki i architekta. Wydawałoby się, że ma w życiu
wszystko – jest młoda, atrakcyjna, ma dobrą pracę, a w dodatku jej wdzięk
został zauważony przez pewnego prezentera telewizyjnego… Niestety ten, gdy tylko dowiedział się o
ciąży dziewczyny, wyszedł po papierosy i więcej nie wrócił. Najwyraźniej zakładanie rodziny z początkującą
dziennikarką było mu nie w smak, więc Ina została samotną matką. Choć mały Kaj
dawał jej szczęście, to często brakowało jej siły, żeby samodzielnie zmagać się z wychowaniem
niemowlaka. O mężczyznach nie chciała więcej słyszeć, niestety nadgorliwa
matka, w zmowie z przyjaciółką co rusz podsuwały Inie kandydata na męża. A później pojawił się ktoś jeszcze…
„Niebieskie migdały”
to typowa literatura kobieca. Język jest prosty, fabuła doskonale znana i
schematyczna, bohaterowie też całkiem zwyczajni. Stylem i klimatem daleko im do
genialnego „Upalnego lata Marianny”. Na pewno również książka nie należy do
najambitniejszych, a i w tym samym gatunku znalazłoby się wiele bardziej
interesujących pozycji. Ale wiecie co? „Niebieskie migdały” to świetna książka!
Mimo wielu niedociągnięć jakie z pewnością można by jej zarzucić, nie żałuję
ani jednej chwili spędzonej z Iną i jej przyjaciółmi.
Bo Ina to bohaterka wzbudzająca sympatię od samego początku.
Mimo niełatwej sytuacji w jakiej postawił ją los (no i przystojny prezenter
telewizyjny), nie poddała się. Co więcej, była gotowa przewartościować swoje
życie, poświecić dobrze zapowiadającą się karierę i wbrew przeciwnościom
urodzić dziecko. Samotne macierzyństwo z pewnością było wyzwaniem dla
niedoświadczonej kobiety, a przecież każde dziecko potrzebuje również ojca.
Katarzyna Zyskowska – Ignaciak stworzyła słodko – gorzką powieść
o życiu takim, jakie jest naprawdę. Ze wzlotami i upadkami, z autentycznymi bohaterami,
których nie można nie polubić. Wraz ze swoimi problemami i wadami są idealni, a
ich perypetie śledzi się z zapartym tchem, na przemian śmiejąc się i płacząc. Bo
humoru w „Niebieskich migdałach” nie brakuje. Przerzucając kolejne kartki nie
raz śmiałam się z zabawnych uwag głównych bohaterów. A jeśli już o nich mowa - choć
Ina jest niewątpliwie uroczą postacią, to moje serce skradła jej przyjaciółka Karolina. Żywiołowy rudzielec, którego
wszędzie pełno. Zawsze ma na wszystko odpowiedź, a tego, co raz sobie zażyczy,
za nic w świecie nie odpuści. Do tego przyszła panna młoda, ze wszystkimi jej
kaprysami i zachciankami, które spadły na głowię biednej Inie. To właśnie stąd
pomysł na tytuł – niebieskie migdały odnoszą się do prezentów dla
gości weselnych, jednak nie ulega wątpliwości, że wydźwięk tytułu jest również
metaforyczny.
Całość składa się na przyjemną i zabawną powieść, którą
pochłania się w jeden wieczór. Od „Niebieskich migdałów” nie sposób się oderwać,
a lekkie pióro autorki czyni z nich doskonałą rozrywkę i gwarantuje chwile
pełne uśmiechu. Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim kobietom,
bo jest to pozycja łatwa w odbiorze, lekka i pełna marzeń historia miłosna, a
przy tym życiowa i realistyczna. Sama byłam zaskoczona, że „Niebieskie migdały”
w swojej prostocie, tak bardzo przypadły mi do gustu. Naprawdę jestem pod
pozytywnym wrażeniem tej książki i chętnie do niej kiedyś wrócę. Katarzyna
Zyskowska – Ignaciak po raz kolejny przekonała mnie do swojego pióra i na pewno
sięgnę po kolejne jej pozycje. I to jak najszybciej!
Moja ocena to 7/10.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Pozdrawiam,
M.
17 komentarze
Ja byłam oczarowana "Upalnym latem Marianny", więc po tę książkę sięgnę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach. Mam nadzieję, że uda mi się ją upolować w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę przeczytać taką recenzję, bo w poniedziałek pożyczę tę książkę od koleżanki :) Zobaczymy jaka się okaże :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAutorkę znam z powieści ,,Przebudzenie'', która akurat przypadła mi do gustu, dlatego bardzo chętnie poznam również inne dzieła p.Kasi, w tym i powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńLubię czasami sięgać po takie typowo kobiece książki, więc jeśli uda mi się dorwać "Niebieskie migdały", to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńW najbliższych planach mam "Upalne lato Marianny". Jeśli spodoba mi się styl pisarki, to chętnie sięgnę także po powyższą powieść.
OdpowiedzUsuńCzytałam i nawet mi się podobała. Lubię takie lekkie książki, chociaż spodziewałam się czegoś lepszego ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy wychwalają tę autorkę więc może w końcu skuszę się na jakąś jej książkę.
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam, ale chętnie poznam. Lubię takie powieści. Czasami warto odciągnąć się od ciężkich książek.
OdpowiedzUsuńLubię serię Babie lato Naszej Księgarni więc tytuł książki skrzętnie sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam serdecznie,
Kasia Z-I
A ja za komentarz ;-)
UsuńRównież pozdrawiam!
Na razie mam na stosiku trochę "babskich" książek, więc na tą na razie nie mam ochoty. Tym bardziej, że niczym nie zaskakuje.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się z nią zapoznała. To coś idealnego dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJak na nią trafię, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńHmm może kiedyś:) j na razie mam co czytać
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki ale książka wydaje się być interesująca :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran