Fabio Volo, "Jeszcze jeden dzień"
2/09/2013Autor: Fabio Volo
Tytuł: Jeszcze jeden dzień
Wydawnictwo: Muza SA
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 254
W wielu recenzjach można przeczytać, że do poznania książki
„Jeszcze jeden dzień” Fabio Volo zachęca przede wszystkim okładka. U mnie tak
nie było, a wręcz przeciwnie – ani trochę mi się ona nie podoba. Stęskniona
para spleciona w subtelnym uścisku, choć cieszy oko, to jednak sugeruje banalny
romans. A „Jeszcze jeden dzień” historią miłosną na pewno jest, jednak
zdecydowanie wykraczającą ponad przeciętność swojego gatunku.
Giacomo prowadzi typowe kawalerskie życie. Choć na karku ma
nieco ponad trzydziestkę, to nadal cieszy się powodzeniem, a kolejne kobiety traktuje
jak przelotne znajomości, o których szybko się zapomina. Jego dni właściwie
niczym się od siebie nie różnią, ale ta rutyna wydaje się bohaterowi nie
przeszkadzać. Dobra praca, dobre jedzenie, dobre kino i dobry seks. A do tego
przyjaciółka Silvia, która wspiera Giacoma we wszystkim, co robi. Jego
spokojne, z góry zaplanowane życie, pewnego dnia burzy intrygująca kobieta
spotkana przypadkiem w tramwaju. Odtąd Giacomo każdego poranka wypatruje nieznajomej, a jeśli jej nie spotyka – jego dzień jest niepełny, pusty. Staje się to dla niego
pewnego rodzaju obsesją, a podróż tramwajem do pracy jest najważniejszą chwilą w
ciągu dnia. Pierwszy raz czuje, że
mógłby zmienić swoje życie, jednak nie ma odwagi rozpocząć znajomości z piękną kobietą. I nagle dzieje się coś, czego mężczyzna by się nie spodziewał – to
nieznajoma przejmuje inicjatywę i decyduje się na wspólną kawę. Niestety ich
pierwsze spotkanie nie zwiastuje gorącego romansu. Przeciwnie – jest
pożegnaniem, ostatnią wspólną podróżą tramwajem.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że
pierwszoosobowa narracja prowadzona jest z punktu widzenia mężczyzny. Rzecz
rzadko spotykana, a bardzo interesująca. Giacomo to typowy trzydziestolatek,
któremu nie w głowie zakładanie rodziny, nie chce zobowiązań, lubi swoje samotne
życie i znajomości na jedną noc. Do czasu kiedy w jego idealne życie, jak burza
wkracza Michela. Rozpoczyna się prawdziwa gra namiętności, teatr emocji i walka
z uczuciem, które zaczyna się rodzić w sercu bohatera. Kobieta bowiem wydaje
się być żeńskim odpowiednikiem Giacoma. A choć dwa minusy zgodnie z prawami
fizyki powinny się odpychać, to tutaj stanowią dla siebie idealne uzupełnienie.
Ale jak stworzyć związek, jeśli żadne z partnerów nie chce zaangażowania?
Bardzo spodobał mi się język powieści, a mój zachwyt
spotęgował fakt, że autorem książki jest mężczyzna. Fabio Volo posłużył się
językiem przystępnym dla każdego czytelnika, jednak trzeba mu to przyznać, że
posiada niezwykły talent do tworzenia pięknych porównań i metafor, które na
mój, kobiecy zmysł estetyki bardzo silnie oddziaływały.
„Byłem szczęśliwy tak jak wtedy, gdy po długich poszukiwaniach odnajduje się ostatni element puzzli, niezbędny, by skończyć układać niebo.”
„Jeszcze jeden dzień” to historia, w której na oczach
czytelnika główny bohater przechodzi metamorfozę. Z niedojrzałego podrywacza,
za sprawą kilku przelotnych spojrzeń w tramwaju staje się romantykiem, który
pragnie już tylko jednej kobiety. Może jest to trochę naiwne, naciągane, wielu
z pewnością powie, że taka miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje.
Owszem, mnie również takim nieco zbyt idealnym się to jawiło, ale należy
pamiętać, że historia Giacoma i Micheli pozostaje fikcją literacką i właśnie
dzięki temu może być piękna i tak bardzo nierealna, jak tylko zapragnie tego
autor. W moim odczuciu te wyidealizowane fragmenty w niczym powieści nie
ujmują, bo mogę Was zapewnić, że znajdzie się tam więcej momentów przykrych,
zwiastujących nieszczęście bohaterów, co również stanowi atut książki i
wyróżnia ją na tle innych romansów.
„Jeszcze jeden dzień” to doskonała, niezobowiązująca powieść
na wieczór. Niewielka objętość oraz lekka tematyka na pewno umili czas
niejednemu czytelnikowi. A z uwagi na to, że autorem jest mężczyzna, polecam tę
książkę nie tylko kobietom, ale również panom – może znajdzie się taki, który
będzie chciał poznać historię Giacoma i męskim okiem ocenić jego poczynania.
Moja ocena to 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu. (+1,5 cm)
Pozdrawiam,
M.
21 komentarze
No i się doczekałam Twojej opinii :P. Muszę ją szybko przeczytać :D
OdpowiedzUsuńChętnie rozejrzę się za tą książką. Może będzie idealna właśnie na spokojny, miły wieczór. :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, gdy będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu miałam ochotę na tę książkę i choć wydaje mi się, że wybitna nie jest to i tak mam zamiar przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNiestety powieść nie dla mnie, ale mogę polecić koleżance :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Muszę po nią sięgnąc:)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu ta książka mnie ciekawi, choć to prawda, że okładka jest lekko standardowa. Gdy tylko ją gdzieś wypatrzę, to z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńHm.. na pewno zaciekawiłaś mnie tą recenzją, ale w pewnym sensie ta książka przypomina mi powieść 'Jeden dzień' David Nicholls...
OdpowiedzUsuńTematyka na czasie, że tak się wyrażę. Podoba mi się ten cytat, który wykorzystałaś i cóż pewnie sięgnę po tę pozycję ;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś przeczytam, ale nie szczególnie jakoś mnie do niej ciągnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością zła nie jest. Pewnie fajna do przeczytania, ale podczas ferii chce przeczytać coś naprawdę dobrego.
OdpowiedzUsuńO proszę. A myślałam, że to typowe romansidło, ale z Twojej recenzji wynika, że to warta przeczytania lektura. No i ten cytat:)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam ochotę na tę książkę. Twoja recenzja mnie do niej zachęciła.
OdpowiedzUsuńDzisiaj przybywam do Ciebie prywatnie :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka czytała 'Jeszcze jeden dzień' i bardzo gorąco mnie zachęca do jej sięgnięcia. Lecz ja jakoś broniłam się przed zajrzeniem do niej i na razie tak zostało. Lecz Twoja recenzja przekonała mnie do 'Jeszcze jednego dnia' i z pewnością wkrótce do niej zajrzę. :)
Pozdrawiam!
D. :)
Ja tylko skończę obecną książkę od razu się za nią zabieram:) Mam ochotę na lekką obyczajówkę, także w sam raz;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi zależy na poznaniu tej książki i chyba sobie ją sprezentuje za jakiś czas, a tymczasem na dniach będę czytała najnowsze dzieło pisarza ,,Pierwsze światła poranka''.
OdpowiedzUsuńOstatnio lubie sie odprezyc przy lekkich lekturach, porozglądam się za nią/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Obserwujemy?
Z jednej strony rzeczywiście historia wydaje się nieco naiwna i naciągana...ale czy wszystko zawsze musi być super ambitne? Jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym ją przeczytać w oryginale- czyli jak się domyślam- po włosku! Lubię lekkie, włoskie lekturki :) Tak jakby troszkę tak książka przypomina mi dzieła Federica Mocci (nie mam pojęcia jak odmienia się jego nazwisko), które bardzo lubię sobie czytać.
OdpowiedzUsuńOglądałam film - pierwsza połowa wynudziła mnie, ale druga była zdecydowanie lepsza. Chętnie przeczytam książkę. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zrelaksuje się przy tej powieści :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran