Markus Zusak, "Złodziejka książek"
3/09/2013Autor: Markus Zusak
Tytuł: Złodziejka ksiązek
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 495
W pewnym momencie, gdzieś pod koniec książki, Liesel
zapytała: „Po co są słowa? Świat bez słów
wyglądałby inaczej.”[1] Otóż to. Po co są słowa, jeśli nie można nimi
wyrazić kłębiących się wewnątrz nas uczuć? Siedzę z rozdartym na pół sercem, na
wspomnienie historii Złodziejki książek łzy napływają mi do oczu, a słowa nadal
nie przychodzą. Nie i już. Tylko pustka. I kołaczące się w głowie imiona:
Liesel. Rudy. Hans. Rosa. Max. Zostaną tam na zawsze.
Jest rok 1939, kiedy dziesięcioletnia Liesel Meminger trafia
do rodziny zastępczej, do Hansa i Rosy Hubermannów. Jedyną ostoją, która w
pierwszych dniach pozwala przetrwać dziewczynce jest skradziona na cmentarzu
książka „Podręcznik grabarza”. Liesel ukradła ją wtedy, kiedy po raz pierwszy
spotkała Śmierć. Przyłapała ją na gorącym uczynku, niosącą w ramionach duszę
jej braciszka. „Jeśli chcecie to sobie
wyobrazić, pomyślcie o niezręcznej ciszy. O strzępkach, kawałeczkach
nadpływającej desperacji, utopionej w pociągu.”[2] Później zaprzyjaźniła się z Papą i z Rudym.
Był też Max i książki, które ukradła. Liesel, złodziejka książek.
Życie Liesel mogłoby toczyć się normalnym torem, przypominać
losy każdego dziecka. Gdyby nie czyhająca za rogiem wojna niosąca strach, ból i…
Śmierć. Bo to właśnie ta ostatnia, jako narrator, opowiada historię Złodziejki
książek. To ona towarzyszy dziewczynce w najważniejszych chwilach jej życia,
wydaje się, że to śmierć zna Liesel najlepiej. A ta mała niemiecka dziewczynka
to postać fascynująca, skomplikowana. Dobra, ale nie bez wad. Przeklina,
kradnie, a kiedy trzeba potrafi sprać chłopaka na kwaśne jabłko. Ale potrafi
też schować w piwnicy Żyda, ratując mu życie. Cudowny jest również Papa,
Akordeonista z Himmelstrasse. Rosa, choć z pozoru zimna i okrutna, kocha swoją
rodzinę ponad wszystko. Są tacy naturalni, tacy prawdziwi.
Nie ulega wątpliwości, że tematyka książki dotyka II wojny
światowej, jednak nie znajdziemy jej tutaj bezpośrednio. W jej imieniu, niczym
posłaniec, przemawia Śmierć.
„Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia: "Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków.”[3]
Mimo że Śmierć jest narratorem, to jest to opowieść przede
wszystkim o ludziach. Nie o wojnie, a o ludziach właśnie. O przyjaźni, miłości,
poświęceniu, strachu i bólu. O tym, co czuje dziewczynka, której rodzice
chowają w piwnicy Żyda. O tym, co czuje Żyd, który od wielu dni nie widział nieba.
O tym, co czuje matka, kiedy jej syn ginie w imię Fuhrera. I wreszcie o tym, co
czuje Śmierć zabierając duszę na zawsze. Ale ważna jest również symbolika. „Mein Kampf” rozdzierana przez Żyda w zimnej piwnicy,
kiedy toczył własną walkę – o życie. Kolory, w jakich Śmierć widzi Liesel:
biały, czarny i czerwony. Jak barwy swastyki. Takich drobnych, ale niezwykle
znaczących elementów na stronach „Złodziejki
książek” jest wiele i to czyni ją niepowtarzalną, wyjątkową. Piękną.
Nigdy nie spotkałam tak cudownego języka. Mimo że prosty,
bez trudu dający się zrozumieć każdemu, to przy tym taki barwny, taki
niezwykły. Metafory widoczne w każdym miejscu, zdania oddziałujące na człowieka
w ogromny sposób, słowa, które budzą cały wachlarz emocji. Skoro już o słowach
mowa, to właśnie one odegrają tu największą rolę. „Po co są słowa?” Ja mam odpowiedź – gdyby nie słowa, historia
Złodziejki książek nigdy nie zostałaby opowiedziana. Chcecie więcej? Markus Zusak stworzył powieść,
która rozdziera serce, unikając patosu. Proste słowa, starannie dobrane do
sytuacji i miejsca. Historia, która sama w sobie jest tragiczna, nie potrzebuje
niczego więcej. To właśnie ta prostota buduje klimat, który wkrada się w
zakamarki duszy i serca i rozdziera je na kawałki. To przyjaźń dwójki dzieciaków,
gra na akordeonie i książki czytane w schronie, kiedy bomby spadają na głowy.
O „Złodziejce książek”
mogłabym powiedzieć naprawdę wiele, ale ta książka wywołuje tyle emocji, że nie
sposób o nich napisać. To po prostu trzeba przeczytać obowiązkowo, przez duże
O. Teraz, kiedy Śmierć opowiedziała mi tę historię, nie wyobrażam sobie, że
mogłabym jej nie znać, że mogłabym nie wiedzieć kim jest Liesel Meminger i
dlaczego została złodziejką książek. Zachęcać nie będę, bo nie ma takiej potrzeby. Nie
ma nad czym się zastanawiać. Jeśli się nie zna powieści Markusa Zusaka jest się
uboższym o tę historię, uboższym o emocje, jakie wywołuje. A ta bieda krzyczy i
nie daje się niczym uciszyć.
Moja ocena to 10!/10 i żałuję, że nie mogę dać więcej.
[1] - Zusak Markus, Złodziejka książek, Nasza Księgarnia, Warszawa 2008,
ISBN:978-83-10-11358-0, s. 471
[2] - Zusak Markus, Złodziejka książek, Nasza Księgarnia, Warszawa 2008,
ISBN:978-83-10-11358-0, s.25
[3] - Zusak Markus, Złodziejka książek, Nasza Księgarnia, Warszawa 2008,
ISBN:978-83-10-11358-0, s. 285
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 4cm).
Pozdrawiam,
M.
34 komentarze
Książka jest niezwykła. Czytałam kilka lat temu i nadal zdarza mi się do niej wracać myślami. Prędzej czy później stanie się moją własnością :)
OdpowiedzUsuńJa również zamierzam kupić, bo na pewno do niej będę wracać.
UsuńMam ją w planach, bo jeżeli ma tyle pozytywnych recenzji, to chyba naprawdę musi być niezwykła.
OdpowiedzUsuńJest więcej niż niezwykła!
UsuńUwielbiam "Złodziejkę książek". Czasem aż brakuje słów by wyrazić jak bardzo. Twoja recenzja jest bardzo ciekawa i poruszająca i myślę, że zachęci do przeczytania te osoby, które jeszcze tego nie zrobiły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję i ciesze się, bo każdy powinien ją przeczytać.
UsuńZ pewnością ją przeczytam. Świetna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie! Dziękuję :-)
UsuńJakaż zachecajaca recenzja, na pewno rozejrzę się za tą książką, bardzo mocno mnie do niej zachęciła Twoja opinia...
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo naprawdę warto ją przeczytać...
UsuńMiałam okazję przeczytać tylko fragment tej książki, wspaniała. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę mogła ją dokończyć. (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pożyczyłam ją od koleżanki i jakoś nie moge oddać :P
OdpowiedzUsuńTa książka ma masę dobrych recenzji, bardzo chciałabym ją dostać w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńPewnie gdyby nie ta recenzja, to przeszłabym obok tej książki obojętnie. Teraz widzę, że szybko muszę ją gdzieś znaleźć i przeczytać:)
OdpowiedzUsuńAleż zachęcająca recenzja! Książkę mam w planach od dawna, ale nie wiem, czemu jeszcze jej nie przeczytałam. Postaram się to jak najszybciej nadrobić:)
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć... Kurcze, lubię "takie" tematy, chociaż nie wiem, czy lubię jest tutaj odpowiednim słowem, ale chyba nic nie jest w stanie wyrazić, jak bardzo chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, W.
Ogromnie się cieszę, że mam tę książkę u siebie - niedługo biorę się za czytanie *___*
OdpowiedzUsuńNie mam żadnych wątpliwości. Książkę koniecznie muszę mieć. Jak dla mnie pozycja obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego można przeczytać o tej książce :)
OdpowiedzUsuńCiągle się do niej przymierzam widzę że w końcu muszę się zmobilizować i ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńA miałam tę książkę wczoraj w ręce i już prawie wzięłam ze sobą do kasy... Oj, głupia ja. =)
OdpowiedzUsuńA tak bardziej serio - przymierzam się do lektury już od jakiegoś czasu. Mało która książka zbiera aż tyle pozytywnych recenzji.
Po tylu pozytywnych opiniach po prostu nie mogę jej nie przeczytać. Czytałam "Posłańca" tego samego autora i byłam zachwycona, więc tym bardziej jestem zachęcona. ;)
OdpowiedzUsuń"Posłańca" na pewno przeczytam, bo jestem oczarowana stylem autora :)
UsuńNapiszę ci szczerze, że ilekroć czytałam recenzje ,,Złodziejki książek'', to zawsze ochoczo deklarowałam, że ją przeczytam, lecz na planach się to kończyło. Teraz, po przeczytaniu twojej recenzji coś się zmieniło, coś zaiskrzyło i w jednym niemal odruchu nabyłam tę książkę. Jak dobrze, że istnieje internet, gdzie można dosłownie jednym kliknięciem zdobyć upragnioną przez siebie powieść. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę miała tę książkę w swoich rękach i zacznę czytać. Dziękuję, dziękuje, bo to za twoją sprawą czekają mnie prawdopodobnie nie lada emocje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
jeeej, nawet nie wiesz jak się cieszę! Już nie mogę doczekać się Twojej opinii na temat "Złodziejki", a emocje Ci mogę zagwarantować!
UsuńPostaram się przeczytać jak najprędzej, bo sama nie mogę się już doczekać, ale z recenzją pewnie nie tak szybko ,,wyskoczę'', bo mam szereg innych książek do zrecenzowania od wydawnictw.
UsuńZastanawiam się, dlaczego wcześniej nie przywiązałam większej uwagi do tej książki. Chyba zrobiłam mały błąd. Teraz będę musiała jej poszukać i przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże to być ciekawa książka, jednak jak na razie sobie ją odpuszczę;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu przyczajam się na tą powieść, ale jakoś nigdy nie mam z nią po drodze, ale mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w tym roku lub w następnym jak nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńO "Złodziejce książek" słyszałam i czytałam wiele dobrego - wszyscy na każdym kroku polecają mi tę książkę. Oczywiście muszę po nią sięgnąć, koniecznie!
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZawsze podobał mi się tytuł tego bloga - w sumie o to w życiu chodzi :)
OdpowiedzUsuńTak jak w tej książce :)
O książce czytałam i słyszałam wiele dobrego. Muszę się wreszcie za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńUwielbią tę książkę. Stoi już u mnie dumnie na półce. :) Jest naprawdę niebanalna, wyróżnia się wartością na tle obecnych nowości na wystawach sklepowych. Dzięki niej Zusak stał się moim ulubionym autorem. Niestety pochodzi z Australii i mało jego dzieł zostało przetłumaczonych na polski, a właściwie znam jeszcze tylko jedną: Posłaniec.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam obydwie pozycje!
Pozdrawiam serdecznie,
soundslikeyoursoul.blogspot.com
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran