Przegląd prasy: PAPERmint LUTY/MARZEC 2013
3/26/2013PAPERmint, magazyn o książkach
Od dawna szukałam magazynu, który w dużej mierze traktowałby
o książkach. Wiem o Nowej Fantastyce,
jednak fantastyka to nie jest do końca mój gatunek, więc szukałam dalej, do
skutku. I tym sposobem w moje ręce trafił Papermint,
z opisu którego wynika, że jest to jedyny magazyn lansujący modę na
czytanie. I rzeczywiście – na polskim
rynku próżno szukać czegoś więcej. Może
nie do końca o lansowanie mody mi chodziło, ale jak się nie ma co się lubi…
Kupiłam, przeczytałam, a teraz chciałam się z kimś podzielić moimi wrażeniami.
Sorry, ale padło na Was!
Okładka najnowszego numeru mocno rzuca się w oczy i przykuwa
uwagę potencjalnego kupca. A to za
sprawą znanej polskiej pisarki i jej fantastycznych rudych włosów. Jeśli ktoś
nie wie o kogo chodzi, to nic nie szkodzi, bo wystarczy jeszcze jeden rzut oka
na okładkę i już wiemy, że mowa o Katarzynie
Enerlich. W środku znajdziemy dosyć
obszerny wywiad z pisarką, przeprowadzony przez Artura Cieślara, reportażystę,
podróżnika, współtwórcę takich magazynów jak choćby omawiany przeze mnie Papermint czy Zwierciadło i Elle. Sam
wywiad moim zdaniem jest godny uwagi i tych kilkunastu minut, które poświęcimy
na czytanie. Widać, że przeprowadzany był w sympatycznej atmosferze, bez
sztywnych zasad i sztucznych pytań. Rozmowa jest o tyle ciekawa, że nie
oscyluje tylko wokół twórczości pani Enerlich, ale mówi również o sprawach
codziennych, o czytelnikach oraz o mężczyznach czytających kobiecą literaturę.
Wywiad uzupełniają fotografie pisarki w pięknym, zimowym otoczeniu.
Kolejnym artykułem, który moim zdaniem zasługuje na uwagę,
jest tekst Anny Godzińskiej, o fantastycznym tytule, który od razu mnie urzekł:
Milena, którą kochał Franz Kafka. Pani
Godzińska przybliżyła sylwetkę kobiety, która była największą miłością pisarza.
To właśnie do niej pisane były słynne Listy
do Mileny, które dziś zaliczyć można do kanonu epistolografii.
Na łamach marcowego Papermint,
znajdziemy również obszerny artykuł dotyczący Lewisa Carrolla. Uwaga skupiona jest nie tyle wokół twórczości autora
Alicji w Krainie Czarów, co wokół
jego dokonań z innych dziedzin, takich jak fotografia czy matematyka. Tutaj
przeczytać można wiele naprawdę zaskakujących informacji dotyczących słynnego
angielskiego pisarza.
Andrzej Krempa,
redaktor naczelny portalu Granice.pl,
w swoim felietonie zastanawia się Gdzie
jest czytelnik i bez pardonu krytykuje tezę pewnego dziennikarza, a zarazem
pisarza, jakoby Internet zabijał literaturę.
Warto również wspomnieć o wywiadzie z Romanem Praszyńskim, autorem Córki
Wokulskiego. Pisarz odpowiada na pytania, co skłoniło go do napisania
własnej wersji Lalki B. Prusa.
Zaskoczeni? Mnie R. Praszyński bardzo zaintrygował, a za książką chętnie się
rozejrzę.
Ostatnie strony poświęcone zostały nowo otwartemu działowi Oto Debiut, mający na celu promowanie
młodych artystów, którzy jeszcze nie mieli szansy by zaistnieć. Bohaterką
pierwszej części cyklu jest Martyna Gart,
młoda dziewczyna rozwijająca swoją malarską pasję.
Fakt faktem, najważniejsza jest treść, jednak od zakupu Papermint odstrasza krzycząca z okładki
cena. No dobra, może 9,90 zł raz na miesiąc to nie jest taki znowu wielki
wydatek, ale jednak za tę cenę mamy prawo oczekiwać czegoś więcej niż 80 stron
na średniej jakości papierze. Inna sprawa, że stara cena wynosiła 6,99 zł i
gdyby taka została do tej pory, byłabym bardziej skłonna biegać co miesiąc do empiku
po najnowszy numer tego magazynu. Wydanie nie zwala z nóg, a z treścią jak to
zwykle bywa – niektóre artykuły trafiają w nasz gust, inne już mniej, ale trzeba przyznać, że są na naprawdę niezłym poziomie. Nie chcę
sobie wyrabiać opinii na jednym numerze (tym bardziej, że wielkiego wyboru na
półkach z prasą nie ma), dlatego następnym razem przed zakupem, przekartkuję
sobie miesięcznik w poszukiwaniu interesujących mnie artykułów, a jeśli takowe
znajdę to co mi tam, szarpnę się i kupię!
Znacie jakieś czasopisma o podobnej tematyce? Sięgacie po tego rodzaju prasę?
Pozdrawiam,
M.
17 komentarze
Niestety nie czytam takiej prasy. Okładka tego numeru piękna :)
OdpowiedzUsuńZ magazynów literackich czytam tylko "Coś na progu"
OdpowiedzUsuńJa czytam "Książki", chociaż ten kwartalnik ostatnio zalicza tendencję spadkową, coraz gorsze artykuły można tam znaleźć. Ten "Papermint" bym chętnie dorwała, ze względu na Carrolla, ale tak ogólnie, nie było jeszcze takiej gazety o książkach, która by mnie urzekła. Ciekawa jestem internetowego "Archipelagu", który zbiera tak pozytywne opinie. Musze do niego kiedyś zajrzeć.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja też coś takiego ostatnio szukałam, zapomniałam, że istnieje przecież Papermint... Innych chyba nie znam... nie jest to chyba popularny temat na czasopismo...
OdpowiedzUsuńA ten numer przeczytałabym chociażby ze względu na Katarzynę Enerlich :)
Bardzo lubię Paperminta, ten numer leży jeszcze nieprzeczytany niestety. Poza tym kupuję kwartalnik "Książki. Magazyn do czytania". W dużym formacie, ciekawie wydany, z uwzględnieniem 50 najpopularniejszych książek w różnych krajach, mnóstwem świetnych artykułów. Polecam
OdpowiedzUsuńJeszcze w życiu nie miałam żadnej gazety o książkach, więc trudno mi się wypowiedzieć akurat o tej, ale może kiedyś ją kupię, żeby sprawdzić, czy mnie zainteresuje:-)
OdpowiedzUsuńJa czytam "Chimerę", która nie jest typowym pismem o książkach, ale pojawia się w niej wiele tematów związanych z literaturą. "Papermint" miałam okazję tylko przejrzeć, ale chętnie kupię kolejny numer, bo wydaje mi się, że to czasopismo godne uwagi:)
OdpowiedzUsuńCzasopism nie kupuję już od dawna. Jakoś tak wyszło, że jak mam czas na czytanie, to wolę czytać książki niż o książkach. Trochę szkoda, że omijają mnie takie teksty jak ten o Milenie, ale cóż... Za dobrze siebie znam. Wiem, że nawet jak kupię czasopismo, to i tak odłożę je nieczytane. =/
OdpowiedzUsuńU mnie w miasteczku nie mogę dostać żadnego czasopisma o książkach / literaturze. Dosłownie nic. Mieszkam chyba na końcu świata... Jeśli bym coś chciała, to muszę prenumerować, bo dla jednej osoby im się nie opłaca sprowadzać.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak, czytywałam Paperminta, ale zrobili w ciula na swojej stronie na FB kilka osób(konkursy) i uważam, że takie zachowanie nie przystoi gazecie, która aspiruje do miana poważnej.
OdpowiedzUsuńnie czytałam i raczej nie mam zamiaru :) zdecydowanie wolę książki, do gazet mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńNie znalazłam gazety, którą mogłabym kupować regularnie i czytać od deski do deski z przyjemnością. Zachęcił mnie Twój opis tego czasopisma. Ale jednak wolę odłożyć te 9.90 miesięcznie i po jakimś czasie kupić sobie książkę;)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie czytam gazet. Wolę książki :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w ogóle takie publikacje powstają. Z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńCzęsto rozglądam się za jakąś gazetą, w której znajdę coś o książkach. Na "Papermint" trafiłam już kilka razy, ale do tej pory nie zdecydowałam się kupić. Może się w końcu skuszę.
OdpowiedzUsuńMiło na te słowa. Dobre. Niech dobroć plącze się wokół nas... Dziękuję. Katarzyna Enerlich, ta z okładki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz. a włosy naprawdę ma Pani fantastyczne! Tylko pozazdrościć :-)
Usuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran