Janusz L. Wiśniewski, Irada Wownenko, "Miłość oraz inne dysonanse"
4/04/2013Autor: Janusz L. Wiśniewski, Irada Wownenko
Tytuł: Miłość oraz inne dysonanse
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 471
Do twórczości Janusza
Leona Wiśniewskiego zawsze będę miała ogromny sentyment. Kilka lat temu
uwiódł mnie S@motnością w Sieci,
sprawił, że przepadłam i wywołał we mnie emocje, o których istnieniu nie miałam
pojęcia. Kiedy więc zobaczyłam na okładce Miłości
oraz innych dysonansów, napis obiecujący, że jest to powieść na miarę tej
wyżej wspomnianej, byłam gotowa poruszyć niebo i ziemię, aby tylko móc ją
przeczytać, jeszcze raz poczuć się tak jak wtedy, zatracić się i odnaleźć dawno
zapomniane emocje…
Akcja nie jest jednostajna, rozgrywa się na wielu polach i
kilku płaszczyznach czasowych. Autor zabiera czytelnika w podróż od Berlina, przez Polskę, do Moskwy. Ze szpitala
psychiatrycznego w Pankow, wynosi nas na salony, gdzie króluje muzyka poważna,
by za chwilę wrócić do biednej krakowskiej dzielnicy. Podczas lektury poznamy
wielu bohaterów, ale najważniejszymi z nich będą Struna i Anna. On ucieka ze
szpitala psychiatrycznego, aby odnaleźć siebie. Ona, w ogromnej Moskwie, zgubiła
się już tak dawno temu, że nawet nie próbuje szukać. Ich drogi przypadkowo się
krzyżują, ale dokąd ich to zaprowadzi?
Podstawą Miłości oraz
innych dysonansów są fantastycznie wykreowani bohaterowie. Nie są to tylko
płytkie postacie, bez osobowości i podłoża psychologicznego. Są dopracowani w
najdrobniejszych szczegółach, co więcej, są to w przeważającej mierze ludzie
niezwykle inteligentni, wrażliwi na sztukę, z wyrafinowanym gustem muzycznym. A
jednak borykają się z ludzkimi problemami. Struna,
wybitny muzyczny krytyk, ucieka z zakładu psychiatrycznego w poszukiwaniu
własnego jestestwa. Anna, pracownica
państwowego archiwum, to fascynująca kobieta, żyjąca w Swojej Moskwie, która stanowi dla niej bezpieczny azyl, pozwala
uciec od nasilających się problemów w małżeństwie. Sven, genialny naukowiec, który pewnego, feralnego marca stracił
żonę i córkę, spadł na samo dno rozpaczy i nie podniósł się po tej tragedii. Na
stałe zamieszkał w Pankow i jest dla Struny wiernym przyjacielem. Joshua, choć z pozoru wiecznie naćpany,
homoseksualny lekkoduch, kiedy zachodzi potrzeba, dla bliskich robi wszystko. Obojętność?
Oni nie wiedzą, co to jest.
To piękna historia. Piękna i przejmująca zarazem. Jeśli ktoś
miał do czynienia z twórczością JLW,
to nie trzeba mu mówić jak pięknie autor ten potrafi pisać. Słowo jest dla niego dziełem sztuki, obchodzi się z
nim delikatnie, niemal z namaszczeniem, ostrożnie dobierając do siebie kolejne
wyrazy, tworząc zdania. Słowem buduje nastrój, jakiego próżno szukać u innego
polskiego pisarza. Ale nie jest to S@motność
w Sieci, a jedynie próba powielenia pewnych schematów. Choć książka bardzo
mi się spodobała, to niestety trzeba przyznać, że jest wtórna, a co za tym
idzie – słabsza. A na pewno nie wprawia w drganie tych strun naszej osobowości,
na które tak silnie oddziaływała debiutancka powieść autora. Szczerze mówiąc,
nie wiem czy pan Wiśniewski będzie w
stanie jeszcze kiedyś zachwycić mnie swoim pisarstwem tak mocno, jak uczynił to
za pierwszym razem. Niemniej jednak Janusz Leon Wiśniewski potrafi pisać,
to trzeba mu przyznać. Pytanie tylko, dlaczego chce pisać ciągle o tym samym?
Miłość oraz inne
dysonanse to także opowieść o muzyce. Książka jest nią wypełniona tak, że
niemal słychać pewne dźwięki. Niezwykłe jest to, że autor absolutnie nie ulega
konwenansom, mimo czasów, w jakich przyszło mu żyć, potrafi pisać o rzeczach
ważnych, a w tej powieści te nadrzędne sprawy wyrażone są muzyką poważną. Kto
dziś słucha tego gatunku? Odpowiedź na to pytanie mówi jednocześnie w kogo
celuje Wiśniewski. On szuka
czytelnika z duszą, z rozwiniętą sferą wrażliwości, nonkonformisty potrafiącego
jeszcze żyć w zgodzie ze sobą, a nie z modą. Nie jest to literatura dla każdego
i wielu ją krytykuje. Ja z całego serca polecam. Ale ostrzegam, smutek
wylewający się z kolejnych stron momentami jest przytłaczający…
Moja ocena to 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Polacy nie gęsi;
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3cm).
Pozdrawiam,
M.
22 komentarze
wspaniała notka i recenzja .. podziwiam Twoje pióro .. S@motność w Sieci jest bardzo bliska memu sercu ..bardzo osobista dla mnie i niełatwa .. czytałem inne książki Pana Janusza i choć są w podobych klimatach to zawsze mnie chwytają za serce .. jak tylko będę w Polsce za miesiąć poszukam i tych 'Dysonansów' :^) .. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNazwisko znam (kto nie zna), ale nic tego autora dotąd nie przeczytałem. Mamy w domu "S@motność...", tak że skoro już padło tu tyle ciepłych słów w kierunku tej książki, to przynajmniej spróbuję, zobaczę cóż to takiego :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam książkę z duszą, która wyrywa się z dzisiejszych schematów... kto wie może na tyle mnie oczaruje, iz stanie się moją wierną towarzyszką?;)
OdpowiedzUsuńZraziłam się do tego autora po przeczytaniu książki S@motność w Sieci. Nie przypadła mi ona niestety do gustu, dlatego na chwilę obecną nie mam zamiaru kontynuować przygody z twórczością tego pisarza.
OdpowiedzUsuńja również jestem zauroczona twórczością Wiśniewskiego... oby więcej takich dzieł na naszym rynku literackim :)
OdpowiedzUsuńwww.kreatywneteksty.blogspot.com
książkę mam na oku. Jak do tej pory czytałam jedną książkę Wiśniewskiego Samotność w sieci, do gustu przypadło mi jego pióro :)
OdpowiedzUsuńpowieści i opowiadania Pana Janusza są wielowarstwowe ale dla mnie magicznie wracają ponownie do myśli 'Ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej' .. myślę, że jest on w tym temacie mistrzem nie tylko naszej literatury .. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do książek Janusza L. Wiśniewskiego. Dobrze wspominam jego krótkie opowiadania, z którymi zetknęłam się jakiś czas temu, natomiast "Samotność w sieci" mnie rozczarowała. Zgodzę się w zupełności z tym, że ilość smutku zawarta w jego powieściach jest czasem przytłaczająca. Być może dlatego wciąż nie mogę przekonać się do tego pisarza i go polubić.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Wiśniewskiego - mam za sobą cztery książki jego autorstwa, ale chcę więcej. Na pewno sięgnę, prędzej czy później, po "Miłość oraz inne dysonanse".
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nigdy nie będę zainteresowana twórczością Wiśniewskiego (jakieś dziwne uprzedzenie), a tu proszę, zmieniłaś moje zdanie. Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Ja to się mówi: nigdy nie mów nigdy :)
OdpowiedzUsuńUwierzysz, że nigdy nie czytałam niczego jego autorstwa?
OdpowiedzUsuńUwierzę, bo znam wiele osób, które nie czytały, a jeśli nawet to zupełnie nie przypadło im do gustu pióro Wiśniewskiego i odłożyły książkę po kilkudziesięciu stronach. W moje gusta trafia w 100%, a przynajmniej trafił "S@motnością..." :-) Jestem ciekawa czy Tobie się spodoba, jeśli będziesz miała ochotę coś przeczytać! :D
UsuńChętnie sięgnę po tę powieść. Jak na razie twórczość pana Wiśniewskiego mi się podoba. Nie czytałam jeszcze ,,Samotności w sieci", ale to też mam zamiar nadrobić.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc,nigdy nie czytałam nic Wiśniewskiego. Chyba pora to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńMnie nie uwiodła Samotność w sieci, ale tę pozycję kiedyś, gdzieś wygrałam, czeka sobie na półce, więc w końcu poznam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta! Gdy znajdę wolny czas to przeczytam :). Zapraszamy do nas :* :).
OdpowiedzUsuńhttp://vida78.blogspot.com
Chciałabym zaproponować, a może raczej zaprezentować Wam dwa ciekawe konkursy. W jednym z nich do wygrania są dwie gry edukacyjne dla dzieci "Akademia umysłu Junior", w drugim natomiast fantastyczna książka pt."Spojrzenie Elfa".
OdpowiedzUsuńW żadnym wypadku nie namawiam, po prostu chciałabym aby wiadomość o tych konkursach trafiła do wielu ludzi :) Jeżeli więc jesteście zainteresowani wzięciem udziału to zapraszam na mój profil, znajdziecie tam blogi "Babylandia" oraz "Książeczki synka i córeczki" gdzie dostępne są te konkursy. Jeżeli jednak nie interesują Was one to z góry przepraszam za spam...
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Jestem nowa na tym blogu (zapewne zauważyłaś :D) więc niebardzo wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta książka na pierwszym zdjęciu na samej górze :D
Książki, które przybliżasz swoim obserwatorom (teraz także mi :)) podobają mi się.
Co do powyższej propozycji to ja także nie lubię płytkich postaci i cieszę się, że ci tacy nie są.
Jak spotkam ją na swojej drodze to nie wypuszczę :D
Pozdrawiam, Thrish :)))
"Samotność w sieci" też bardzo polubiłam. Po ten tytuł sięgnę, jeśli trafię na niego w bibliotece. Nawet jeżeli nieco wtórny, to i tak jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńProza Wi śniewskiego jest dla mnie nieco naiwna, ale tak prywatnie wygląda na fanego faceta :)
OdpowiedzUsuńJa mam zupełnie inne zdanie - wg. mnie nie ma naiwności w jego książkach, a wręcz odwrotnie, nie ma mowy o szczęśliwym, słodkim 'i żyli długo i szczęśliwie', a prywatnie wydaje mi się być nadętym bubkiem z kilkoma ważnymi tytułami :p
UsuńNie mogę się przekonać do tego autora. Jakoś nie mogę i chyba nie spróbuję :D przynajmniej na razie :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran