Jennifer A. Nielsen, "Fałszywy Książę"

4/07/2013

Źródło okładki
Jennifer A. Nielsen, "Fałszywy książę"
Przekład: Janusz Ochab
Egmont, Warszawa 2013
Stron: 390

Jennifer A. Nielsen zadebiutowała w Polsce pierwszym tomem Trylogii Władzy i w krótkim czasie dorobiła się sporego grona wielbicieli. Wysokie oceny i pochlebne opinie czytelników zapewniła sobie ciekawą historią i dobrze wykreowanymi bohaterami. 

Oto mamy czterech nastolatków, wykupionych z sierocińca przez jednego z królewskich regentów – Connera. Mężczyzna ma pewien niecny plan, do którego realizacji potrzebuje chłopców fizycznie przypominających zaginionego przed laty księcia Jarona. 
"Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie mógł wierzyć, że uda mu się w ciągu dwóch tygodni przemienić sierotę w księcia. I tylko szaleniec mógł sądzić, że ta sierota zdoła przekonać cały dwór, iż jest zaginionym przed laty królewskim synem."[1]
Krążą bowiem plotki, że królewska rodzina została wymordowana, a tron Carthyi czeka na nowego władcę. Wielu rządnych władzy regentów widzi tu niepowtarzalną szansę, stawiając tym samym swoją ojczyznę w obliczu wojny domowej. Conner chce uniknąć takiego obrotu spraw i postanawia obsadzić na tronie mistyfikatora, podającego się za prawowitego dziedzica tronu, który cztery lata temu nie powrócił z wyprawy morskiej. Odtąd ma dwa tygodnie, aby brudne, niewykształcone sieroty, zmienić w arystokratów, a jednego z nich uczynić księciem. Rozpoczyna więc swoisty konkurs, w którym wygrana oznacza królewskie życie, przegrana natomiast – śmierć. Tego, czy gra jest warta świeczki, nie jest do końca przekonany jeden z chłopców – Sage. W planie Connera widzi przede wszystkim wyrzeczenie się własnej tożsamości i do końca życia odgrywanie roli, do której nie został powołany. Chłopcy przez dwa tygodnie toczą zacięty bój, uczą się pisać, czytać, walczyć na miecze i jeździć konno. Uczą się, jak nie być sobą. 

Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, z punktu widzenia Sage’a. To jego poznajemy najlepiej, on jest najbardziej wyrazistą postacią, ale nie znaczy to, że najlepiej pasuje do roli księcia. Kieruje nim brawura, przez którą często wpada w kłopoty, jest niezwykle uparty, trochę przemądrzały, ale jego postawa jest godna podziwu. Jako jedyny zdaje się toczyć wewnętrzny konflikt o zachowanie życia i nie zatracenie swojego jestestwa. Mówi: Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.[2]
Choć to oczami Sage’a poznajemy sytuację, w której postawił nastolatków Conner, to każdy z chłopców czymś się wyróżnia. Jeden potrafi dobrze czytać i pisać, niczym marionetka wypełnia rozkazy bezwzględnego regenta, drugi szybko uczy się fechtunku, jest silny i odważny, trzeci fizycznie najbardziej przypomina księcia Jarona, itd. Jennifer Nielsen stworzyła bohaterów różniących się od siebie osobowością, co sprawia, że książka jest różnorodna, a czytelnik nie nudzi się czytając w kółko o tym samym. Akcja nie jest może bardzo dynamiczna, jednak mnóstwo intryg, walka o przetrwanie i bezwzględna gra Connera, gwarantują rozrywkę na wysokim poziomie. 

Bez dwóch zdań, Fałszywy książę porwał mnie od samego początku, ale to druga połowa wywarła na mnie największe wrażenie. Akcja wyraźnie przyspieszyła, sprawy się zaogniły, a czas na realizację mistyfikacji dobiegał końca. Prosty język autorki, a także dość duży druk, jaki zastosowało wydawnictwo Egmont, sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie, a strony mijają niepostrzeżenie. Od początku wiedziałam, że będzie to dobra, wciągająca powieść, ale dopiero po zakończeniu lektury nie mogłam wyjść z podziwu, a Fałszywego księcia postawiłam na półce z ulubionymi książkami.
Żywię ogromną nadzieję, że Jennifer Nielsen, w kolejnych częściach trylogii nie zawiedzie. Fałszywy książę podaje nam dość okrojoną historię samego królestwa Carthyi, nie wiemy również nic o czasach, w jakich rozgrywana jest akcja. Liczę, że czytelnik będzie miał szansę dowiedzieć się czegoś więcej o ówczesnych realiach i życiu w odległej krainie. 

Docelową grupą czytelników, do których Nielsen kieruje swoją Trylogię Władzy, są nastolatkowe. I rzeczywiście – jest to typowo młodzieżowa powieść, dobra dla obu płci. Myślę jednak, że starszy czytelnik również odnajdzie się w Carthyi i przyjemnie spędzi czas poświęcony lekturze Fałszywego księcia. Gorąco polecam.

Moja ocena to 8/10

[1] - Nielsen Jennifer A., Fałszywy książę, Egmont 2013, s. 76
[2] - Nielsen Jennifer A., Fałszywy książę, Egmont 2013, s.296

Za możliwość przeczytania Fałszywego księcia dziękuję wydawnictwu Egmont oraz portalowi Sztukater:


You Might Also Like

30 komentarze

  1. Jak kiedyś będzie w bibliotece to z chęcią przeczytam, jednak nie czuję potrzeby posiadania jej w swoich zbiorach - no chyba, że się to zmieni po przeczytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę już czytałam i również bardzo miło ją wspominam. Z pewnością sięgnę też po kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też raczej kupić bym nie kupił, ale pożyczyć, czemu by nie :) Streszczenie fabuły całkiem ciekawe, wzbudza zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę z chęcią bym przeczytała. Wydaje się bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Osz Ty! Ale, Cię nie lubię! Wyprzedziłaś mnie o kilka dni, bo jak ja dostałam listę z egz rec od Sztukatera, to "Fałszywy książę" był już skreślony. A, tak bardzo chciałam przeczytać i się zastanawiałam, jaka wredna istota mi podebrała książkę :o
    No, ale cóż.. Będę coś musiała wykombinować, bo bardzo chcę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups :D Kombinuj, kombinuj, bo warto :D

      Usuń
    2. Z tym 'Ups' to ty już przegięłaś :D Ale, nw czy jak dostałaś listę to byli tam "Pozaświatowcy". Bo, mi jak P. Ania wysłali to byli i sb zamówiłam. A, widzisz tu cię mam :D "Pozaświatowców" właśnie czytam i są 10000000 razy lepsi od jakieś fałszywej sieroty XD

      Usuń
    3. Bardzo chamsko to zabrzmi, jeśli powiem, że pierwsze słyszę ten tytuł? :P

      Usuń
    4. Baaardzo. Ale, żałuj, żałuj, bo świetna książka :D Sprawdź sb: "Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów" Brandon Mull

      Usuń
  6. Uwielbiam "Fałszywego księcia", moim zdaniem to jedna z najlepszych książek wydanych przez wydawnictwo Egmont :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zainteresowałaś mnie swoją recenzją. Z chęcią poznam ksiązkę bliżej :)

    Pozdrawiam, Thrish :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć już do młodzieży się nie zaliczam, to jednak bardzo mnie ,,Fałszywy książę'' intryguje i chciałbym go poznać bliżej. Mam nadzieję, że trafi się ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle książek do przeczytania a czasu tak mało. No cóż, będę musiała go znaleźć na tę pozycję. Może i a kilka mankamentów, ale fabuła jest bardzo interesująca. Czuję się zachęcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze mówiąc tego rodzaju powieści wolę w wykonaniu np Cindy Chimy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Interesująca książka, lubię przeczytać czasem fantastykę dla młodzieży. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zdobyć "Fałszywego księcia".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jestem do końca przekonana, co do tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę dorwać w końcu tą książkę, już od jakiegoś czasu chcę ją przeczytać. : )

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam o tej książce wiele pochlebnych recenzji. Muszę do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałbym przeczytać tę książkę, ale nie wiem kiedy i czy w ogóle będę miała taką okazję. Mam nadzieję, że mi się uda w niedalekiej przyszłości bo wydaje mi się bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uff... niedługo sam zabieram się do czytania ów "Fałszywca", więc obawiałem się mimo dobrych opinii, czy książka będzie strawna. Mam nadzieję, iż spędzę z tą powieścią czas równie przyjemnie jak Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zupełnie nie mam pojęcia czemu kiedyś lubiłam takie historie, a później nagle odrzuciłam fantastykę. Tym bardziej, że opis fabuły wygląda ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się ciekawie, choć za książkami tego typu raczej się nie rozglądam. Cóż, może jednak czasem warto :)

    OdpowiedzUsuń
  19. miło wspominam tę lekturę:) wydaje mi się, że w kolejnych tomach autorka rozwinie skrzydła, bo pierwszy tom to takie trochę wprowadzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Coraz poważniej zaczynam zastanawiać się nad tą książką. Chociaż chyba poczekam na wydanie kolejnych tomów i dopiero wtedy przeczytam, a więc jeszcze trochę czasu minie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Typowo młodzieżowa powieść'. Czyli jednak nie dla mnie. Szkoda, starość nie radość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę jednak, że starszy czytelnik również odnajdzie się w Carthyi i przyjemnie spędzi czas poświęcony lekturze(...) :-)

      Usuń
  22. Pomysł bardzo ciekawy. Ale fakt, że jest to książka głównie dla nastolatków, po prostu mnie zniechęca. (wiem, co o tym myślisz, ale i tak nie zdecyduję się na lekturę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nic na siłę, ale nie daj się zniechęcić jednym zdaniem! Książka nie bez powodu zbiera wysokie oceny :-) Ja mam 20 lat, więc teoretycznie nastolatką już nie jestem, a naprawdę bardzo mi się podobała.

      Usuń
  23. O, właśnie poszukuję prezentu dla brata!

    OdpowiedzUsuń
  24. Już dawno miałam ochotę na "Fałszywego księcia", a lubię się odmóżdżać przy lekkuszach :D

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran