Fred E. Basten, "Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz"

5/18/2013

Źródło
Fred E. Basten, "Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz"
Znak, Kraków 2013, 214 stron

Współcześnie ciężko znaleźć kobietę, która na pytanie czy używa szminek, pomadek, podkładów, i innych kosmetyków, odpowiedziałaby przecząco. Wiele z nich nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez uprzedniego podkreślenia swoich zalet i ukrycia mankamentów, za pomocą subtelnego makijażu. Jednak tylko garstka osób tak naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, że powszechne dziś kosmetyki, jak podkład czy szminka do ust, mogłyby nigdy nie trafić na sklepowe półki, gdyby nie pewien mężczyzna. Paradoksalnie to on był prekursorem tego, co dziś stanowi domenę kobiet. Max Factor bez wątpienia dał kobiecie nową twarz.

Max Factor, właśc. Maksymilian Faktorowicz urodził się w 1877 roku w Łodzi, jako jeden z dziesięciorga dzieci Abrahama Faktorowicza i Cecylii Tandowskiej – Faktorowicz. Szybko jednak zorientował się, że w podległej Polsce nie ma czego szukać. Koleje losu zawiodły go najpierw do Berlina, a następnie do carskiej Rosji, gdzie parał się fryzjerstwem. W końcu, w 1904 roku trafił do Stanów Zjednoczonych i rozpoczął zupełnie nowy etap swojego życia. Już na pierwszy rzut oka widać, że Max Factor na starcie nie dostał żadnej taryfy ulgowej. Wszystko, co osiągnął było jego wyłączną zasługą, a ciężka praca i wiele wyrzeczeń przełożyło się na późniejszy sukces. Któż mógłby przypuszczać, że ten niepozornej postury człowiek (mierzył ok. 150 cm wzrostu) zmieni oblicze nie tylko kinematografii, wielkich gwiazd Hollywood, ale również wszystkich kobiet na świecie? 

Fred E. Basten porywając się na spisanie życiorysu człowieka, który był nie tylko osobą, ale także marką, doskonale przygotował się merytorycznie. „Max Factor” to książka oparta na notatkach, dziennikach, artykułach prasowych, a także i na zdjęciach, które były pieczołowicie zbierane przez Roberta Salvatore’a, jednego z pracowników firmy. Mimo że czytelnik nie znajdzie tu fikcji, a jedynie fakty, to treść nie przytłacza nadmiarem dat, statystyk i wszelakich nużących cyferek. Lekkie pióro autora, a także fascynująca postać samego Maxa Factora tworzy niezwykłe połączenie. Próżno tu szukać nudy, historia jest porywająca od pierwszych stron, a biografię mistrza makijażu niewątpliwie ubarwiają pojawiające się co rusz wielkie gwiazdy srebrnego ekranu lat dwudziestych minionego wieku. Czytając można odnieść wrażenie, że Max Factor dokonał niemożliwego. Przede wszystkim zmienił podkład, który dotychczas używany był do charakteryzacji aktorów. Nowy, zastosowany przez niego kosmetyk niwelował efekt maski, nadając skórze gładki, naturalny wygląd. Nikt inny, jak właśnie on stworzył w 1930 roku błyszczyk, nadający ustom tak powszechnie dziś znany efekt „mokrych ust”. To jednak nadal nie wszystkie osiągnięcia Maxa Factora, bo naprawdę ciężko wymienić jego zasługi w tej dziedzinie. 

Na kartach tej biografii znajdziemy również informacje na temat tego, jak zmieniał się przemysł filmowy. Stopniowe przejście z obrazów czarno – białych do kolorowych oraz związana z tym zmiana oświetlenia, wymagały radykalnych zmian w charakteryzacji, a co za tym idzie odpowiedniego makijażu. W tym Max Factor był niezrównany. W całym Hollywood nie znalazłoby się lepszego specjalisty od upiększania, a jego umiejętności nie kończyły się na makijażu. Był również doskonałym fryzjerem, tworzył także peruki do filmów, pozostając przy tym normalnym człowiekiem, wiernym sobie i swoim ideałom.  Publikację Freda E. Bastena uatrakcyjniają piękne fotografie, przedstawiające takie sławy jak Cristina Ferrare, Jean Harlow czy Rita Hayworth, które były jednymi z wielu klientek perfekcyjnej ręki Maxa Factora. 

Trudno nie polecać tak fantastycznej biografii. Samą zachętą jest postać, która dziś niekoniecznie kojarzy się z osobą, bardziej z nazwą firmy, jednak trzeba również oddać honor autorowi. Wykonał kawałek świetnej pracy, stworzył bardzo przystępną biografię, nie nużącą czytelnika nawet przez chwilę, co w przypadku tego gatunku jest nie lada wyzwaniem. 
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
„Jako prawdziwy innowator i pionier sprawił, że malowanie się przez kobiety stało się nie tylko akceptowane, ale i pożądane, a przy okazji stworzył imperium kosmetyczne, które dało początek przemysłowi piękna wartemu dzisiaj miliardy dolarów. Nie wynalazł elegancji, lecz dzięki niemu znalazła się ona w zasięgu wszystkich kobiet. Dlatego Max Factor naprawdę zmienił oblicze świata”.[1]

8/10

[1] Basten Fred E., Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz, Znak, Kraków 2013, s.207

Książka bierze udział w wyzwaniu:

Pozdrawiam,
M.

You Might Also Like

12 komentarze

  1. Lubię biografie, więc po tę też nie zawaham się sięgnąć, gdy będę mieć możliwość, zwłaszcza że wydana w Znaku, a ostatnio bardzo przypadają mi do gustu ich książki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba w moim ostatnim szale na biografie muszę sięgnąć również i po tę książkę, zwłaszcza, że wygląda na interesującą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biografie czytam bardzo rzadko. Praktycznie wcale, ale może kiedyś to zmienię.Chociaż jakoś tak średnio mnie interesuję akurat ta :D
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za bardzo za biografiami, dlatego nie wiem czy tę przeczytam. Max Factor nie interesuje mnie też na tyle, abym miała zakupić tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z reguły nie lubię czytać biografii, ale dla tej książki zrobię wyjątek, bo tematycznie szalenie mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, ale mnie zaciekawiłaś do przeczytania tej książki! Nawet się nie spodziewałam, że tak może mnie ona zainteresować.
    Mimo, że kosmetyków do makijażu często nie używam (młoda jestem, mam jeszcze czas :)) to bardzo zaintrygowała mnie postać twórcy tego ... wszystkiego co teraz jest tak powszechne w użyciu. I jeszcze jest to biografia! Ja tak bardzo lubię biografie :) Jeżeli jest w miarę dobrze napisana to już naprawdę cudownie. Rozejrzę się za nią.
    Super, że trafiłam na Twoją recenzję. Naprawdę mnie przekonałaś do przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaintrygowałaś mnie. Być może sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie wygląda. Mężczyzna, który o kobietach i ich sztuczkach wie właściwie wszystko, bo... sam jej wymyślił! :) Sięgnę. Jak przebrnę przez stos czekających w kolejce książek.
    Pozdrawiam :d

    OdpowiedzUsuń
  9. brzmi interesująco...
    http://strefaksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze trochę się obawiam biografii, że albo będzie nudna, albo autor pomyli fikcję z prawdą. Tutaj widzę , że jest inaczej. I chociaż sama nie interesuje się makijażem bardziej niż tego wymagają ode mnie poranki i zakrycie cieni pod oczami, to historia Maxa Factora mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O! Nie wiedziałam, że taka książka istnieje. Biografie lubię, więc i po tę być może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. lubie biografieatej jestem bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran