James Patterson, "Maximum Ride: Eksperyment Anioł"
5/22/2013Źródło |
Do książek młodzieżowych zwykle podchodzę z rezerwą. Za dużo
w ostatnim czasie zombie, wampirów czy innych pół – ludzi. W przypadku „Maximum
Ride: Eksperyment Anioł” dużą rolę odegrał autor. Nazwisko Jamesa Pattersona
zapewne obiło się o uszy niejednemu książkowemu molowi, ale czy ktokolwiek
kojarzył tego amerykańskiego autora thrillerów z serią książek dla młodzieży?
Ja nie, dlatego z ciekawości sięgnęłam po pierwszy tom z serii Maximum Ride,
zupełnie nie mając pojęcia, o czym ta książka tak naprawdę jest.
Z lekkim zaskoczeniem odkryłam, że bohaterami powieści
Jamesa Pattersona również są pewne zmutowane istoty ludzkie. Max, Kieł, Iggy,
Gazownik, Angela i Kuks to ofiary szalonych naukowców, którzy dawno temu wszczepili
im ptasi gen. O dziwo, ta nietypowa operacja zakończyła się sukcesem, cała
szóstka wyrosła na normalnych nastolatków. No, prawie normalnych, bo tam, gdzie
przeciętny człowiek ma linię kręgosłupa, oni mają coś jeszcze – skrzydła. Udało
im się uciec z laboratorium, które nazywają Szkołą i od tego momentu tworzą
Stado, w którym zasada znana z „Trzech muszkieterów” (Jeden za wszystkich,
wszyscy za jednego) jest nadrzędna. To
właśnie dlatego, gdy mała Angela zostaje porwana, Max jako przywódca stada nie
ma wątpliwości, co należy robić. Razem z Kłem wyruszają na misję ratunkową,
jednak czy sami w ten sposób nie wpadną w poważne tarapaty?
Niekwestionowaną zaletą tej książki jest język, jakim
została napisana. Bardzo prosty, (nawet naukowcy zostali zastąpieni Fartuchami,
a laboratorium jawi się po prostu jako Szkoła) a przy tym zabawny, pełen
humorystycznych dialogów. Nadaje to niesamowitą lekkość i szybkie tempo
czytania. Przyczyniają się do tego także bardzo krótkie rozdziały, które mimo
swojej niewielkiej objętości nie dają wrażenia przerwanej akcji, czy
niewyjaśnionego wątku. Osobiście nie miałam wcześniej przyjemności poznania
twórczości Pattersona, jednak jako autor thrillerów nie kojarzył mi się z tak
lekkim piórem. Jak widać pisarzy nigdy nie należy szufladkować, bo
niejednokrotnie mogą nas zaskoczyć. Dodatkowym plusem jest to, że pomysł na
stworzenie ludzi ze skrzydłami, aniołów, chciałoby się powiedzieć, wydaje się
być oryginalny w dobie wszechobecnych wampirów, których już chyba każdy ma powyżej
uszu. Poza tym, pod przykrywką błahej historii jest również pokazany przykład
ingerencji człowieka w naturę, a warto zauważyć, że zabawa z DNA, niekoniecznie
musi skończyć się tak jak w książce Pattersona. Nie mówiąc już o losie ofiar
takiego eksperymentu.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, o Stado, to tutaj już nie
było tak kolorowo. Być może to wynik mutacji, a także konieczności radzenia
sobie z sytuacją, kiedy balansujemy na krawędzi życia i śmierci, jednak trochę nieprawdopodobnie
brzmi, kiedy sześciolatka płynnie czyta naukowe artykuły. Również pozostałe
dzieciaki sprawiały wrażenie dużo starszych niż były w rzeczywistości, jednak
zrzucam to na karb tego, iż od małego musiały radzić sobie same w walce o
przetrwanie. Jeśli przymkniemy oko na ten nieco nienaturalny obraz bohaterów
(co tam zachowanie, przecież oni mają skrzydła!), to całość jest naprawdę
fantastyczną przygodą i warto poświęcić czas na przeczytanie Maximum Ride.
Pierwsza część młodzieżowej serii Jamesa Pattersona mnie
osobiście urzekła. Naprawdę polubiłam te dzieciaki, a momentami nawet
podziwiałam za odwagę i wzajemną miłość. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy z serii
Maximum Ride i przekonam się czy Max, Kieł, Iggy, Kuks, Gazownik i Angela
zdołają na zawsze uciec od Fartuchów i Likwidatorów. Nastolatkom zdecydowanie
polecam, pozostałym zostawiam wolny wybór.
James Patterson, "Maximum Ride: Eksperyment Anioł", Hachette, Warszawa 2013
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję portalowi Sztukater.
M.
10 komentarze
Może kiedyś się pokuszę, ale coraz częściej zauważam, że młodzieżowki przestają do mnie trafiać...
OdpowiedzUsuńosobiści uwielbiam młodzieżówki - jakoś potrzebuje lekkich i naiwnych książek ostatnio. książka mnie zaciekawiła więc powinnam się skisić :)
OdpowiedzUsuńJak polecasz to trzeba przejrzeć :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie intryguje ta seria. Chyba wyjątkowo się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie kupię, ale może wypożyczę. :) Również mam dość ostatnimi czasy książek młodzieżowych, które nic nie wnoszą i rozgrywają się w rzeczywistości, która nie istnieje. :) Wiele wątków już gdzieś spotkałam, ale kto wie. Może ta książka mnie czymś zaskoczy?
OdpowiedzUsuńSporo widuję teraz recenzji tej serii, to chyba jakaś nowość, może się kiedyś skuszę, lubię takie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mimo wszystko wolę autora w thrillerowej otoczce :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii, a Twoje recenzja brzmi bardzo zachęcajaco
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tej serii. Może być ciekawa...
OdpowiedzUsuńRównież mi się podobała :) Zamierzam kupić kolejne części :D
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran