Sebastian Fitzek, "Terapia"
5/29/2013
Początek toczy się bardzo wolno, jednak jest to taka cisza
przed burzą. Wiemy, że za chwilę wydarzy się coś, co wciśnie nas w fotel, więc
oczekujemy w napięciu na rozwój wypadków. Viktora Larenza poznajemy w momencie,
kiedy jego kariera jako psychiatry wydaje się być zakończona. Przed czterema
laty jego córka, Josy, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach i dotąd
nikomu nie udało się ustalić, gdzie dwunastolatka może przebywać, żywa lub
martwa. Wydarzenia te do tego stopnia wpłynęły na Larenza, że zaprzestał
praktyki lekarskiej i schronił się na wyspie Parkum. W domku nad morzem jest
sam na sam ze swoimi myślami, z dnia na dzień pogrąża się w rozpaczy, a brak
nadziei na odnalezienie córki powoli wpędza go w obłęd. Jest to bohater, który
nie daje się poznać. Mimo że mamy z nim do czynienia cały czas, on jest tutaj
nadrzędną postacią, to tak naprawdę nic o nim nie wiemy. Jego samotnię przerywa
Anna Spiegel, tajemnicza kobieta, cierpiąca na schizofrenię. To jej postać
nadaje prawdziwego tempa w całej historii, a wizje, które ją nękają mogą mieć
związek z zaginięciem Josy. Viktor Larenz jest zdesperowany do tego stopnia, że
podejmuje się leczenia obłąkanej kobiety, narażając tym samym na szwank swoją
opinię. Czytelnik razem z nim stopniowo odkrywa prawdę o porwaniu, mozolnie
łączy kolejne fakty, które w końcu składają się w zaskakującą całość. Fitzek
toczy grę z czytelnikiem. Bardzo powoli odsłania karty, a kiedy już wdaje nam
się, że jesteśmy bliscy rozszyfrowania zagadki, on wyciąga kolejnego asa z
rękawa, prowadząc nas z powrotem do punktu wyjścia.
Thriller psychologiczny na wysokim poziomie, taki który trzyma w napięciu, czyli
spełnia swoje zadanie w stu procentach. Jeśli nie od samego początku, to na
pewno do samego końca, bo zakończenie jest zaskakujące i zadziwi niejednego
miłośnika gatunku. Wydawałoby się, że akcja osadzona w jednym miejscu i
ograniczona liczba bohaterów nie mogą zbudować prawdziwego napięcia, które
podtrzymywałoby zainteresowanie czytelnika. Nic bardziej mylnego – Fitzek
zastosował zasadę, według której mniej znaczy więcej i udowodnił tym samym, że
do pisania książek ma talent. Mimo że akcja nie pędzi, to Terapii nie sposób
odłożyć, bo każdy rozdział kończy się w samym środku kluczowych wydarzeń i
koniecznie trzeba się dowiedzieć, co będzie dalej. Niepozorna zagrywka, która
nie daje się oderwać od lektury do samego końca.
Zaskakująco dobry debiut utrzymany w atmosferze grozy i
niepewności. Na uwagę zasługuje również przygotowanie merytoryczne autora,
który w Terapii zgrabnie porusza się w temacie psychiatrii nie zalewając przy
tym nadmiarem niezrozumiałych dla laika pojęć. Zdecydowanie polecam, a z uwagi
na to, że jest to pierwsza powieść Fitzka, książka jeszcze więcej zyskuje. Na
pewno nie było to moje ostatnie spotkanie z tym autorem.
Sebastian Fitzek, "Terapia", G+J, Warszawa 2007, s.286
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Pozdrawiam,
M.
19 komentarze
Gdybyś Ty wiedziała, jak Ci zazdroszczę :D. Mam nadzieję, że kiedyś trafi i na moją półkę :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego, to niestety własność miejskiej biblioteki, nie moja ;d
UsuńTego, że już ją przeczytałaś :)
UsuńJestem zdecydowana przeczytać tę książkę po takiej dobrej recenzji. Poza tym uwielbiam thrillery psychologiczne.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego autora :) i wczoraj odkryłam, że moja biblioteka jest świetnie zaopatrzona w jego pozycje :) wczoraj wybrałam "śmierć ma 143 cm wzrostu" :) a "terapia" jeszcze przede mną...
OdpowiedzUsuńczytalam:) zaskakujaca byla...i taka o ktorej sie pozniej myslalo:)
OdpowiedzUsuńLubię debiuty, gdyż zawsze mnie zaskakują czymś nowatorskim. Co do powyższej książki zapewne jej poszukam, gdyż uwielbiam czytać thrillery psychologiczne.
OdpowiedzUsuńMnie nie musisz zachęcać :D
OdpowiedzUsuńTo co następne Fitzka?;)
"Klinika" i "Kolekcjoner oczu" już czekają na półce ;D
UsuńElegancko! U mnie też "Klinika" czeka, może dodatkowo wypiorę sobie mózg przed sesją;)
UsuńBardzo zaintrygowała mnie ta książka:)Na pewno sprawdzę po niedzieli czy jest dostępna w bibliotece.
OdpowiedzUsuńLubię powieści tego typu. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawe, dobrze, że ostrzegłaś przed odkładaniem książki pomimo "słabych" pierwszych stron.
Plus za okładkę- już za samo to, wybrałabym tę książkę.
:)
Pozdrawiam.
Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści Fitzka, "Terapia" również mi się podobała, ale niestety po kilku książkach przestał mnie zaskakiwać.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną jego książkę i myślę, że tę też przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, jak i o autorze. Twoja pozytywna recenzja zachęciła mnie do przeczytania "Terapii", którą mam nadzieję, jak najszybciej zdobędę:) Ostatnio mam wielką ochotę na dobry thriller.
OdpowiedzUsuńKilka pozycji od kilku lat zalega w księgarniach taniej książki warszawskich. Tam tez je nabyłam...i połknęłam kilka lat temu. W cenie właściwej. Można się dokopać
OdpowiedzUsuńMuszę chyba przeczytać, bo nie znam.
OdpowiedzUsuńDobrze wejść do kogoś i przeczytać coś konkretnego,pozdrawiam! j.
Widzę, że mamy podobny gust. Też podobała się Tobie ta książka ! JA również byłem bardzo zadowolony dlatego kupiłem kolejne jego książki. Szczerze mówiąc... Nie warto! Zapraszam do mnie ;) Może znajdziesz jakąś pozycję dla siebie albo porównasz Nasze opinie :) http://przeczytane-slowa.blogspot.com
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran