Nicholas Sparks, "Jesienna miłość"
9/05/2013źródło: http://weheartit.com/ |
Historia wielkiej miłości, która zawładnęła sercami dwojga
ludzi stojących u progu dorosłości poruszyła miliony czytelników na całym
świecie, a jej ekranizacja z Mandy Moore i Shane Westem w rolach głównych
doczekała się kilku nagród, a przede wszystkim uznania ze strony widzów. Mowa
oczywiście o Jesiennej miłości – jednej z najgłośniejszych i podobno również
najlepszych książek w dorobku Nicholasa Sparksa.
Nie mam nic do samej treści. Poruszająca historia
niepozornej dziewczyny i chłopaka z wyższych sfer jest może trochę naiwna i
ckliwa, ale na swój sposób piękna. Postacie Jamie i Landona to przykład
miłości, poświęcenia i oddania nie tylko drugiemu człowiekowi, ale i Bogu. To
również lekcja wiary i pokory, pełna smutku i nadziei zarazem. Sparks ukazuje
przemianę jaka wraz z rozwojem śmiertelnej choroby zachodzi w bohaterach,
próbując w ten sposób przekazać nadrzędne wartości. Ale nawet najlepsze
historie zostają przyćmione, kiedy sposób w jaki są serwowane czytelnikowi
przyprawia o bóle głowy. A formie mogłabym sporo zarzucić. Warsztat literacki
Sparksa pozostawia wiele do życzenia, a powtarzające się co chwilę zwroty mocno
zszargały moje nerwy. Ile razy na zaledwie dwustu stronach można czytać Jeśli
wiecie co mam na myśli, Jeśli potraficie to zrozumieć, Jeśli potraficie to
sobie wyobrazić i Nie zrozumcie mnie źle? Traktowanie potencjalnego
czytelnika jak ignoranta bez zdolności do samodzielnego myślenia trochę
przyćmiewa emocje, które ta powieść powinna wywoływać. Panie Nicholasie, tak,
jesteśmy w stanie to zrozumieć! Wszak zamiast zawiłych metafor, które nasuwają
pytanie co autor miał na myśli, znajdziemy tu prosty (żeby nie powiedzieć –
prymitywny) język, przez co można odnieść wrażenie, że książka kierowana jest raczej
do przedszkolaków aniżeli do młodzieży i dorosłych. Nie żartuję, prostota w tej
książce bije po oczach i jakoś tak mija się z powagą zawartej w niej historii.
Zdążyłam się już przyzwyczaić do tego, że książki Nicholasa
Sparksa wypadają słabiej niż ich ekranizacje. Jest w nich potencjał, który
doskonale potrafią wydobyć reżyserzy i scenarzyści, ale w książkach zawsze czegoś brakuje. Albo
po prostu styl tego autora zupełnie się ze mną nie lubi. Po kolejnym
rozczarowaniu jego twórczością, z całą odpowiedzialnością stwierdzam: Sparks
nie jest dla mnie. Powiem tyle: jeśli czytaliście książkę to koniecznie
obejrzycie ekranizację. Za pierwszym razem na pewno będzie się podobać (choć i
tu mam pewne obawy, bo dziś odbieram ją zupełnie inaczej niż kilka dobrych lat
temu), a morze wylanych łez macie gwarantowane. Jeśli zaś widzieliście film, a
nie znacie literackiego pierwowzoru to nie traćcie cennego czasu. Tyle innych,
a pewnie i lepszych książek czeka na przeczytanie!
Nicholas Sparks, "Jesienna miłość", Albatros, Warszawa 2001, s. 208
| Pod hasłem |
28 komentarze
Tej akurat książki nie czytałam, bo ekranizacja nie przypadła mi do gustu (pewnie jako jedynej osobie na tej planecie), ale w kwestii książki nie jesteś sama. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam jej mocno pozytywnej recenzji.
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie - zawsze słyszałam, że to najlepsza jego książka ;-)
UsuńJa właśnie też słyszałam, że to jedna z najlepszych książek Sparksa i wydaję mi się, że tak właśnie jest. Znam ich całkiem sporo i "Jesienna miłość" jakby odrobinkę bardziej odbiegała od schematu.
UsuńEkranizacja jest średnia.. powieść bardziej mnie poruszyła i wzruszyła, ale może dlatego, że to najpierw z nią się zapoznałam? :d
Oglądałam film na podstawie jednej z książek tego autora, pt. "Wciąż ją kocham". Film mnie wzruszył, powieści jednak nie czytałam. Tę, którą zrecenzowałaś, wypożyczyłam jakiś czas temu w bibliotece, jednak nie przeczytałam w całości. A może sięgnę po nią ponownie? Tylko skoro formie mogłabyś sporo zarzucić... I ten prosty język... Ewentualnie się zastanowię, czy ponowić próbę przeczytania tej powieści. Bo tyle jest książek do przeczytania...
OdpowiedzUsuńja tez ocenilamslabo ta ksiazke... niestety Sparks nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJestem chyba wyjątkiem w dyskusji, ale Nicholas Sparks to jeden z moich ulubionych pisarzy. Każdą powieść jego autorstwa czyta mi się nadzwyczajnie:) Jednak rozumiem, że zawsze znajdą się inne głosy... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie jesteś ja też go uwielbiam , A ta książka bardzo, ale to bardzo mi się podobała. Może rzeczywiście, jest trochę ckliwa , ale mnie wzruszyła.
UsuńNie czytałam nic Sparksa. Ale mam w planach kilka jego powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oglądałam ekranizację "Jesiennej miłości" (Byłam zachwycona), książki nie miałam okazji czytać. Jeśli chodzi o książki Sparksa, to bardzo podobała mi się "I wciąż ją kocham", ekranizacja też była nie najgorsza. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa ze "Szczęściarzem". Książka taka sobie, film zupełnie do niczego, chyba głównie za sprawą Zaca Efrona, który przez 1,5 godziny prezentował z dumą jedną i tę samą minę. ;)
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru tracić czas na ekranizację :) film wystarczająco mnie cieszy, żeby psuć sobie te historię stylem Sparksa :)
OdpowiedzUsuńSparks jest genialnym odstresowywaczem. Mimo tego, że fabuła jego książek jest raczej dramatyczna to odpoczywam przy nich jak przy żadnych innych:)
OdpowiedzUsuń"Szkołę uczuć" oglądałem kilkanaście razy i z pewnością jeszcze kilka obejrzę (choćby nawet dla piosenki "Only Hope", którą potrafiłem grać na fortepianie przez całe dnie w kółko!) "Jesienną miłość" też czytałem i zupełnie się z Tobą zgadzam. Przeczytać można, ale to nic wielkiego. Ciągle ma się wrażenie, że czegoś brakuje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ekranizacje Nicolasa. Ostatnio oglądałam ,,Noce...'' i ryczałam jak bóbr. Tej książki/historii nie znam, ale mam w planach.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie przekonała książka...
OdpowiedzUsuńCzytałam i mi podobała się troszkę bardziej niż Tobie. Sparksa jeszcze miałam okazję przeczytać inne książki i wiadomo, autor ten powiela ciągle te same schematy, które się nudzą po prostu.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "DLa ciebie wszystko " i nie powaliło mnie. Jesiennej miłości nie będę czytać, bo znam ekranizację i zakończenie. Ale zawsze staram się dawać pisarzom drugą szansę, więc zaryzykuję z inną pozycją.
OdpowiedzUsuńJa muszę przyznać się szczerze, że nie lubię tego typu sformułowań w książkach. Jeśli bym miała takie spotkać na co drugiej stronie, to z pewnością odłożyłabym taką książkę jak najszybciej. Sparksa czytałam jedynie "List w butelce" i jak dla mnie nie była to zła książka, a nawet bardzo mi się spodobała. Po "Jesienną miłość" sięgnę jedynie z ciekawości.
OdpowiedzUsuńMnie też bardziej podobał się film niż książka. Ale i tak mam sentyment do całej tej historii!
OdpowiedzUsuńNie czytałan nic tego autora, chociaż "pamiętnik" czeka na swoją już kolej ;0 Pozdrawiam :0
OdpowiedzUsuńA ja czytałam i oo dziwo bardziej upodobałam sobie ekranizację, aniżeli samą powieść.
OdpowiedzUsuńNajpierw (jeszcze w gimnazjum) widziałam film, który bardzo mi się spodobał. Zresztą, nie tylko mi. Pamiętam, jak (już w liceum) film miał być w telewizji - wszystkie koleżanki z klasy były tym faktem zachwycone, chociaż już go widziały, kazały nawet obejrzeć go naszym kolegom;)
OdpowiedzUsuńPowieść czytałam, ale...to już nie to. Film pokazał to, co w tej historii najlepsze i zdecydowanie przyćmił książkę.
Mam na półce "Ostatnią piosenkę" tego autora, zaczęłam czytać, ale przestałam na 60 stronie, wolałam przerzucić się na coś ciekawszego, po "Jesienną miłość" może kiedyś sięgnę, jeśli oczywiście zmęczę tamtą powieść.
OdpowiedzUsuńKocham zarówno powieść jak i film, chociaż istnieje spora rozbieżność pomiędzy nimi :D
OdpowiedzUsuńNie znam ani książki, ani filmu, ale pewnie kiedyś to się zmieni. Tzn. film na pewno obejrzę, a książkę przeczytam, jak mi się w bibliotece trafi. ;)
OdpowiedzUsuńJak Ty się uchowałaś bez oglądania filmu!:P
UsuńRównież nie lubię stylu Sparksa. W ogóle do mnie nie przemawia. ;c
OdpowiedzUsuńKsiążka wypada gorzej niż ekranizacja? Wow. To się rzadko zdarza...
OdpowiedzUsuńWidziałam wszystkie filmy na podstawie książek Sparksa, a aż strach przyznać, że żadnej jego książki jeszcze nie czytałam... Mam zamiar to zrobić.
A chyba najbardziej boli mnie "A walk to remember", bo uwielbiałam ten film jako mały dzieciak, a niedawno znów go obejrzałam i mnie WYNUDZIŁ.
Ekranizację widziałam, jednak nie porwała mnie w jakiś szczególny sposób :)
OdpowiedzUsuńA z książkami Sparksa jeszcze do czynienia nie miałam.
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran