SAMANTHA SHANNON: CZAS ŻNIW
10/04/2013![]() |
PREMIERA: 6 LISTOPADA 2013! |
Jakiś czas temu otrzymałam od wydawnictwa SQN tajemniczy
e-mail, który uczynił mnie Medium. Choć nie miałam pojęcia czym odtąd się
staję, zgodziłam się bez wahania i z niecierpliwością czekałam na
przedpremierowy egzemplarz Czasu żniw, książki, która na zachodzie zbiera
świetne recenzje.
Samatha Shannon może pochwalić się ogromną wyobraźnią,
bowiem w dobie, gdzie wszystko zdaje się być wtórne, wykreowała całkiem nową
rzeczywistość, znacznie odbiegającą schematem od tego, co zwykle kryje się pod
hasłem fantastyka dla młodzieży. Bohaterów podzieliła według dwóch kategorii –
jasnowidzów oraz ślepców, przy czym ci pierwsi tworzą znacznie bardziej złożoną
strukturę społeczną i dzielą się na mniejsze podgrupy. Do najwyższego szczebla
hierarchii należą Śniący i tym właśnie jest główna bohaterka, Paige Mahoney. W
Sajonie nie są bezpieczni, władze państwa chcą za wszelką cenę pozbyć się
jasnowidzów ze swojego świata, uznając ich za niebezpiecznych odmieńców. Oni
tworzą jednak własne społeczeństwo, zrzeszają się w Syndykatach, przestępczych
organizacjach, bo tylko tam mogą być sobą, a ich umiejętności są cokolwiek
warte. Paige jako Śniący Wędrowiec jest faworytą Siedmiu Pieczęci, ale jej
umiejętnościami zainteresowany jest także ktoś inny. Nashira, okrutna władczyni
krwi doprowadza do pojmania nastolatki i umieszcza ją, wraz z innymi
jasnowidzami, w kolonii karnej – Szeolu I. Paige trafia tam pod opiekę
Naczelnika i staje się niewolnikiem, wykorzystywanym do osobistych celów rasy
Refaitów. Szeol I, znajdujący się w Oksfordzie, to miejsce odosobnienia, gdzie
jeśli jesteś człowiekiem, to jesteś nikim.
Dodać należy, że akcja całej powieści rozgrywa się w roku
2059, w Anglii, jednak wiele tu odniesień do epoki wiktoriańskiej oraz
edwardiańskiej. Podłoże historyczne znajduje swoje uzasadnienie w książce, pokazując genezę walki z odmieńcami. Sama fabuła jest dość skomplikowana. Szereg nazw
własnych, niejednokrotnie nie tylko trudnych do zrozumienia, ale nawet
wymówienia początkowo sprawia wrażenie wszechobecnego chaosu. Jest to też
powodem, dla którego Czas żniw nie wciąga od pierwszej strony. Czytelnik musi
się najpierw oswoić z rzeczywistością i nowatorskimi pomysłami Shannon. Ale
kiedy już w miarę uporządkujemy sobie w głowie, co, jak, dlaczego i po co,
książka staje się fenomenem współczesnej literatury młodzieżowej. Podział
bohaterów i ich miejsce w społeczeństwie (zarówno w Sajonie jak i w Szeolu) są
jasno określone, a wszystko łączy się w spójną całość, tworząc razem niezwykłą opowieść o wielkiej odwadze oraz niesłabnącym pragnieniu wolności i akceptacji. Pomysłowość autorki
uwidacznia się w całej gamie różnorodnych postaci, jakie stworzyła, dzieląc ich
i grupując na mniej lub bardziej istotne kategorie.
Jeśli zaś chodzi o kreację bohaterów, to Paige jest niemalże
ideałem. Niby młoda dziewczyna, ale bez żadnych piskliwych czy infantylnych
zapędów, charakterystycznych dla nastolatek. Jest zaradna, trochę pyskata i, co
najważniejsze – popełnia błędy. Mimo że jest jasnowidzem, nie brak jej ludzkich
odruchów i potrzeb wynikających z człowieczeństwa. Jest dokładnie tym, czego
zawsze szukam w bohaterach. Bardzo podobało mi się wprowadzenie wątku
związanego z pewnym bolesnym wspomnieniem Paige – pokazywało ono jej wrażliwą
naturę i bardzo prawdziwy obraz zranionej osoby. Ale nie tylko ona, bo również pozostali są doskonale nakreśleni, każda postać
ma swoją osobowość, którą się wyróżnia.
Samatha Shannon zrobiła coś niezwykłego. Wprowadziła powiew
świeżości w oklepaną literaturę młodzieżową, a trzeba pamiętać, że zrobiła to
debiutując w wieku 21 lat. Czas żniw będzie doskonałą propozycją dla osób
poszukujących nowatorskich pomysłów w niewymagającej literaturze dla młodych
czytelników. Świetnie skonstruowana akcja i nietuzinkowi bohaterowie gwarantują
wiele przyjemnie spędzonych chwil, a samej autorce z pewnością zapewnią rozgłos
w wielu miejscach na całym świecie.
Samantha Shannon, "Czas żniw", Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 513
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
26 komentarze
Zapowiada się naprawdę interesująco. Może zażyczę sobie na święta ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Ogromnie mnie ciekawi ta książka i cieszę się, że tak pozytywnie ją odebrałaś..
OdpowiedzUsuńps. narobiłaś mi apetytu na czekoladę :-)
Faktycznie książka wydaje się naprawdę intrygująca, a jeżeli dodatkowo odbiega od schematów i bohaterka nie irytuje to już z pewnością znajdzie się na mojej liście must have :)
OdpowiedzUsuńRolnicy czas żniw dawno już mają za sobą, więc teraz blogerzy będą ludzkość katować plonami swymi wyszarpanymi z grządki Czasem żniw zwanej. Nie żebym narzekał, po prostu dziwi mnie tak wczesny wysyp recenzji przedpremierowych, boć przecie książka oficjalnie światło dzienne ujrzy dopiero szóstego dnia listopada, podczas gdy ja już trzy bądź cztery notki poświęcone tworowi Samanthy Shannon ostatnimi czasy skonsumowałem. Dziwne to. Bardzo dziwne.
OdpowiedzUsuńKampania reklamowa ruszyła pełną parą ;-) a posty zawsze można omijać i "nie konsumować", coby potem blogerowi "katowania" nie zarzucać.
UsuńAleż ja nic nikomu, a zwłaszcza Tobie, nie zarzucam, ino najnormalniej w świecie głośno myślę. :-)
UsuńA brzmiało jakbyś to robił :p
UsuńBudzę grozę. ^^
Usuń#jestępotworę, #kwikstrachliwychkobiet, #głośnemyślenieszkodzizdrowiu
Zgodzę się z Małą Mi, Francuzie, brzmiało to jak zarzut. Szczęśliwie nikt nikogo do niczego nie zmusza :)
UsuńI ponownie z Małą Mi się zgodzę w kwestii książki. Świetna, lekka, fajna lekturka.
Wow! Zaintrygowałaś mnie tą recenzją. Jestem bardzo, bardzo ciekawa tej powieści więc dodaję do listy must read.
OdpowiedzUsuńJa tam już dzisiaj chyba z pięć recenzji tej książki przeczytałam i po prostu MUSZĘ mieć.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWszyscy się zaczęli tą książka strasznie interesować i widzę same pozytywne opinie. To z jednej strony wzbudza mój niepokój, ale z drugiej chcę sama się przekonać czy macie rację :D
Miałam problemy żeby wkręcić się w tę opowieść, ale później czytałam na bezdechu :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo :p
UsuńJestem strasznie, bardzo, megagiga i ile tam wlezie zaciekawiona historią opisaną na łamach tej książki. Szkoda, że muszę jeszcze TYLE czekać :c
OdpowiedzUsuńOgromny plus dla autorki za własną kreację fantastyki. Dosyć miałam wampirów, wilkołaków, księżyców i czarownic na okładkach. Wszędzie. :)
OdpowiedzUsuńCo jeszcze cenię w fantastyce i w tej pozycji- niby fantastyka, ale uczy i pokazuje coś, co potwierdza się w życiu. Wystarczy trochę wyobraźni i logicznego czytania.
Fajna recenzja! Pozdrawiam! ;D
Anglia, historia, bohaterowie i te pozytywne recenzje... Nie no bardzo, bardzo, bardzo pragnę tej książki. *_*
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją jeszcze mocniej chcę przeczytać "Czas żniw" - zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wygląda na ciekawy debiut, jeśli nie przeczytam to kupię młodszej siostrze :)
OdpowiedzUsuńUdało CI się mnie zachęcić do lektury tej książki.Cenię sobie oryginalność.
OdpowiedzUsuńChcę tę książkę! Najlepiej w pakiecie z pyszną czekoladą, którą widać na zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńSame pozytywne recenzje... i przez to moja półka "chcę przeczytać" znów się powiększa... Kiedy ja znajdę na to czas? Ale tak ciężko nie pragnąć przeczytać tej książki!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie przeczytać, tak książka robi furorę :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/czas-zniw-samantha-shannon-i3787361025.html
OdpowiedzUsuńNieużywane...
Ja bym się nogami nakryła ze wstydu.
Ktoś mi ukradł zdjęcie, bo to w żadnym wypadku nie moja aukcja. Dziękuję za informację!
Usuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran