EWA NOWAK: "MÓJ ADAM"
11/08/2013źródło: http://lubimyczytac.pl |
Podobno w książkach Ewy Nowak
zaczytywał się w dzieciństwie każdy. Cóż, ja nie. Kiedy moi rówieśnicy
poznawali Serię Miętową, ja przeżywałam fascynację zagranicznymi autorami. F. H.
Burnett, L. M. Montgomery, A. Lindgren i J. K. Rowling to moje dzieciństwo. Ewę
Nowak miałam okazję poznać dopiero teraz i bardzo się z tego cieszę, bo
nasłuchałam się trochę o jej twórczości.
Mój Adam to 12 odrębnych
historii, w których narratorkami są kobiety w różnym wieku – od nastolatek, do
dojrzałych mężatek. Każda z nich oscyluje wokół problemów z mężczyznami,
nieszczęśliwej miłości i rozczarowania. Jak to z opowiadaniami bywa, jedne
spodobają nam się bardziej inne mniej. Kwestia gustu, o którym się podobno nie dyskutuje. Choć tematyka jest zbliżona, to autorka
zahacza o szereg różnych tematów około-miłosnych. Mamy pierwszą miłość, zdradę,
niechcianą ciążę i rozbite małżeństwo. Ewa pierwszego dnia studiów
poznaje Artura, z którym zaczyna ją łączyć silna więź i kiedy dziewczyna coraz
bardziej zatraca się w uczuciu, okazuje się, że Artur zostawił swoje serce w rodzinnym mieście. Karolina jest szczęśliwie zakochana, przeżywa wielką miłość i
nawet nie zauważa momentu, w którym uczucie zaczyna być jednostronne. Z kolei
Laura to dorosła kobieta, zdradzana przez męża, która o mały włos nie popełnia
ogromnego błędu w swojej karierze lekarskiej. To tylko trzy z opowiadań, ale
zaliczam je do grona moich ulubionych. Szczególnie dwa pierwsze, których
bohaterki są niewiele młodsze ode mnie i przeżywają podobne sytuacje.
Choć targetem Ewy Nowak jest
grupa nastolatków, to Mój Adam poświęcony chyba został tej trochę starszej
młodzieży (ze względu na wiek bohaterów i tematy jakie zostają poruszone), która wychowała się na książkach autorki. Większość bohaterek to
studentki opowiadające o swoich rozczarowaniach miłosnych. Brzmi dość banalnie,
ale czytając bardzo emocjonalnie
podchodziłam do tych historii, a nie raz nawet łezka w oku się zakręciła. Nie
jest to może nic ambitnego, żadne tam piękne i romantyczne opowieści, ale
właśnie dzięki temu są bliższe czytelnikowi. Proste historie, prostych ludzi,
które stale się komuś przydarzają. Dlatego właśnie tak łatwo utożsamić się z
każdą z bohaterek i przeżywać razem z nimi lepsze i gorsze momenty.
Żałuję, że nie znam innych
książek autorki, bo wydawca na tylnej okładce zapewnia nas, że bohaterowie tych
dwunastu opowiadań znani są z poprzednich części Serii Miętowej. Nie mogę się
do tego odnieść, ale ponieważ są to tylko krótkie opowiadania, nie sądzę, aby
znajomość poprzednich tomów była tu niezbędna. Po lekturze Mojego Adama mogę
z całą pewnością powiedzieć, że Ewa Nowak ma fantastycznie lekkie pióro i pisze
o rzeczach bliskich czytelnikom. Ta książka to udany początek mojej przygody z
autorką, która dwunastoma różnymi historiami zachęciła mnie do zgłębienia jej twórczości.
A podobno to nie jest najlepsza książka w jej dorobku, więc tym bardziej cieszę
się na kolejne spotkanie z Serią Miętową i Wam również gorąco polecam, jeśli
nie Mojego Adama (nie każdy przecież lubi krótkie formy) to inne jej książki,
bo choć nie wiem tego na pewno, to mam ogromną nadzieję, że pozostałe części serii
utrzymane są w podobnym tonie.
Ewa Nowak, "Mój Adam", Egmont, Warszawa 2013, s. 315
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:
| Polacy nie gęsi |
12 komentarze
Czytałam kilka książek autorki i jakoś nie pamiętam, by wywołały we mnie zbyt dużych emocji.
OdpowiedzUsuńA ja bym z chęcią przeczytała.
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat temu z wielkim entuzjazmem podchodziłam do czytania kolejnych książek Pani Nowak. Mojego Adama też chętnie bym przeczytała, bo choć za krótkimi formami nie przepadam to autorka ta przyzwyczaiła mnie do tego, że nie rozczarowuję się czytając jej książki.
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za tą serię :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł pokazania podobnego wątku oczami różnych postaci.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale z Ewą Nowak nie "łączy" mnie nic szczególnego. ;)
Fajnie napisana recenzja, pozdrawiam! :)
Nazwisko autorki kojarzę, ale za nic nie pamiętam, czy coś jej autorstwa czytałam gdy byłam młodsza.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie rzecz biorąc, ja również powinnam zaczytywać się kiedyś w książkach Ewy Nowak, ale jakoś od początku nie było mi z nią po drodze. Jednakże, w końcu się przełamałam i przeczytałam "Drzazgę", która mi się podobała, ale teraz sądzę, że zwyczajnie powieści tej pani nie są dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś, dawno temu, jedną z części Serii Miętowej, ale jakoś nie spodobała mi się wtedy tamta książka. Od tamtej pory nie sięgnęłam po żadną powieść Ewy Nowak. I jakoś na razie nie mam na nie ochoty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie na dniach będę publikować recenzję tej książki :) A w dzieciństwie też nie słyszałam o tej autorce... dziwi mnie to trochę, bo pochłaniałam wtedy mnóstwo książek :)
OdpowiedzUsuńNie jesteś jedyną, która wcześniej nie miała styczności z Serią Miętową :-) Odkąd o niej usłyszałam, jakoś mnie do niej nie ciągnęło i nie wiem, co takiego jest w Twojej recenzji, że teraz mam ochotę przeczytać :) Może to przez te opowiadania o dziewczynach w naszym wieku?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki, które opowiadają różne historie. Muszę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z nielicznych młodzieżowych polskich serii, którą chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran