PHANTOM OF THE OPERA 25TH ANNIVERSARY AT THE ROYAL ALBERT HALL

1/24/2014

Jutro lub w niedzielę powinna pojawić się moja opinia na temat Villette, ale dzisiaj chciałam Wam powiedzieć parę słów o mojej małej obsesji. Bo jest to coś, co wyjątkowo trzeba obejrzeć, a nie przeczytać. I to trzeba przez duże T. 


Uwielbiam musicale wszelkiej maści (nawet te mocno komercyjne, jak oglądana całkiem niedawno Burleska), więc kwestią czasu było obejrzenie Upiora w Operze. Fabułę mniej więcej znałam, jak pewnie większość z Was, ale nigdy nie oglądałam, bo:

a) absolutnie nie mogła to być filmowa wersja
b) nie było okazji
c) marzyłam, aby zobaczyć na żywo

Jednak tydzień temu koleżanka kupiła płytę z nagraniem Upiora z okazji 25 - lecia musicalu w brytyjskim The Royal Albert Hall i tak się zachwycała, że aby mieć o czym z nią w ogóle rozmawiać pożyczyłam płytę, obejrzałam i przepadłam. Nie ma mnie, od tygodnia nie mówię o niczym innym, a jakbyście zobaczyli archiwum rozmów z ową koleżanką, to balibyście się o moje zdrowie psychiczne. Czegoś tak absolutnie zachwycającego jeszcze nigdy nie oglądałam. Pomijając przepiękną scenografię i muzykę, co do której brak mi słów (Andrew Lloyd Webberze - jesteś moim muzycznym Bogiem!), to w tym konkretnym przedstawieniu uwagę przykuwają aktorzy. Bezkonkurencyjna Sierra Boggess jako Christine jest idealna pod każdym względem, ale tylko w parze z Raminem Kamirloo, który wcielił się w rolę Upiora, tworzy duet zapierający dech w piersiach. Abstrahując od nieziemskich głosów - między tą parą jest taka chemia, jakiej nie widziałam nigdy wcześniej. I nie tylko w samym spektaklu, (bo od tygodnia nie robię nic innego tylko siedzę na youtubie i oglądam różne aranżacje) ale również w swego rodzaju bonusach, które uświetniły 25 - lecie Upiora w Operze.W ich wykonaniu zarówno Christine, jak i Upiór nie mogliby być bardziej prawdziwi, bardziej żywi. Sierra i Ramin nie grają - oni na te ponad dwie godziny stają się swoimi postaciami i to widać. Emocję kipią, a łzy lecą z oczu oglądającego. Jeśli lubicie od czasu do czasu obejrzeć musical, to KONIECZNIE zobaczcie właśnie to wykonanie Upiora w Operze. Jest dostępne w całości na youtubie (<- klik), jednak bez polskich napisów, więc trzeba znać angielski, aby zrozumieć dokładnie treść. Nie jestem w stanie wyrazić słowami swojej obsesji i zachwytu jakie mnie dopadły, dlatego na zachętę mam dwa linki.

1. Jedna z moich ulubionych piosenek z musicalu - The music of the night


2. Obchody 25 - lecia na Broadwayu, gdzie rolę Christine nadal odgrywała Sierra, ale w Upiora tym razem wcielił się Hugh Panaro (ten w pasce, jakby nie było jasne), ale nie o to mi chodzi. Taki Bonus - jedna Christine i czterech Upiorów, spośród których numerem jeden jest oczywiście Ramin (drugi od lewej), a zaszczytne drugie miejsce przypada Johnowi Owen-Jonesowi (pierwszy z prawej). Zwróćcie koniecznie uwagę na gesty Ramina i jego władcze Sing to me MY Angel of music. Rozumiecie już, co miałam na myśli mówiąc, że między nim a Sierrą jest ogromna chemia i razem tworzą idealny duet? Zresztą - piski publiczności, kiedy on śpiewa pierwszy refren z tytułowej piosenki mówią same za siebie!


Close your eyes and surrender to your darkest dreams,
Purge your thoughts of the life you knew before.
Close your eyes, let your spirit start to soar
And you'll live as you've never lived before

Enjoy!

 
Źródło zdjęć: http://weheartit.com/

You Might Also Like

17 komentarze

  1. Widziałam raz, bardzo mi się podobało. Ale to jest obsesja mojej mamy. Kupiła sobie jakoś przed wakacjami i jak miała urlop to codziennie (podkreślam codziennie) puszczała sobie całość, albo fragmenty. Słychać było w całym domu. Mało tego, dzisiaj też ma wolne i oczywiście usłyszałam znajome dźwięki z finału!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! To mogę sobie przybić piątkę z Twoją mamą :D Też codziennie oglądam całość lub wybrane fragmenty :D

      Usuń
  2. Ja również uwielbiam ten musical. Jest naprawdę wspaniały, a historia głównego bohatera została fenomenalnie wykreowana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam tę najnowszą filmową wersję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie wersja "na żywo" to zupełnie inny poziom emocji niż w filmie, który jest znacznie bardziej komercyjny i taki jakiś.. płaski.

      Usuń
  4. Jeju, tak bardzo chciałabym zagłębić się w temat Upiora w Operze, na razie widziałam tylko film.... Sesjo, znikaj!!! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam fragmenty filmu z 2004 roku i do pięt nie dorasta tej wersji...

      Usuń
  5. Tej wersji jeszcze nie znam, ale uwielbiam tę filmową z Gerardem Butlerem:) Nawet sobie soundtrack zażyczyłam na prezent gwiazdkowy dwa lata temu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam słabość do upiora w operze, zabieram się do przeczytania angielskiej wersji :) twoją propozycję bym chętnie zobaczyła.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja byłam w teatrze Roma pare lat temu i musze przyznać, że było to coś NIESAMOWITEGO. Najlepszy spektakt na jakim kiedykolwiek byłam. Przez parenaście kolejnych dni też nie myślałam o niczym innym. Później oglądałam film, ale rzeczywiście - nie było to już niestety to samo :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy słuchałaś naszych polskich wykonawców, ale naprawde warto! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchałam, ale niestety moim zdaniem wersja angielska bije polską na głowę. Zarówno wykonanie, jak i tłumaczenie tekstu, który chociaż jest dopasowany do muzyki, to w treści nie oddaje w pełni oryginału.. Gdybym widziała w Romie na żywo pewnie bardziej by mi się spodobało, ale o ile się orientuję to już od paru lat nie grają "Upiora" :(

      Usuń
  9. Ależ entuzjazm bije z Twojego tekstu :) też znam tylko tą wersję co Paula :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam tę, o której mówię, bo filmowa to przy niej naprawdę słabiak ;-)

      Usuń
  10. Znam tą historię tylko w wersji filmowej (tej najnowszej), ale bardzo chętnie obejrzę musical. Szkoda, że nie mam okazji zobaczyć tego na żywo... W każdym razie - muzyka Andrew Lloyda Webbera jest piękna. A piosenkę z drugiego filmiku lubię w każdej wersji - po polsku i angielsku, z filmu, z musicalu, wykonywaną przez Nightwish...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piosenkę przewodnią naturalnie słyszałam, ale nie widziałam ani musicalu, ani filmu. Szarpnęłam się za to na przeczytanie książki na ustną maturę :P

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran