ERIK AXL SUND: OBŁĘD
2/20/2014
Skandynawskie kryminały od kilku
dobrych lat cieszą się ogromną popularnością. Do takich nazwisk jak Stieg
Larsson czy Camilla Läckberg ma szansę dołączyć szwedzki duet Erik Axl Sund.
Swoją trylogią Oblicza Victorii Bergman weszli z przytupem do literackiego
świata, a ich przyszłość w tym gatunku jawi się w jasnych barwach.
Policja w Sztokholmie prowadzi
śledztwo w sprawie serii brutalnych morderstw na młodych chłopcach. Wszystkie
zbrodnie łączą ślady po biciu, odcięte genitalia i środki odurzające w organizmie.
Ofiary nie są przypadkowe – to dzieci, które ciężko zidentyfikować – takie,
których nikt nie szuka. Sprawą zajmuje się Jeanette Kihlberg, jednak szybko do
pomocy policji włącza się dziecięcy psycholog – Sofia Zetterlund, która w
przeszłości badała podobne sprawy. I tutaj do akcji wkracza analiza
psychologiczna i nie ukrywam, że to właśnie rozważania na temat tego, jak
dziecięca trauma rzutuje na dorosłe życie były dla mnie najbardziej
interesujące. Sama Sofia również dźwiga potężny bagaż doświadczeń, czyniąc z
niej jedną z najlepiej wykreowanych postaci Obłędu.
Chociaż opis może nie jest do
końca zachęcający, bo teoretycznie nie widać tutaj żadnego nowatorstwa, czegoś,
co nie byłoby już przedstawiane po tysiąckroć, to jednak nie brak Obłędowi dramatycznych
zwrotów i naprawdę dobrze skonstruowanej akcji. Obrót jaki przybierają sprawy
jest zaskakujący i rzuca nowe światło na całość. A i zakończenie nie daje
jednoznacznego wyjaśnienia, co tylko podsyca ciekawość czytelnika, oczekującego
na drugi tom trylogii. Początkowo książka zdaje się być mocno chaotyczna. Spora
liczba bohaterów i wielowątkowość fabuły sprawiają, że czytelnik czuje się
skonfundowany, jednak z czasem to poczucie zagubienia ustępuje miejsca żywemu
zainteresowaniu treścią. Te wszystkie pozornie niepowiązane ze sobą wątki w
jakimś punkcie łączą się w spójną całość i tworzą trzymającą w napięciu powieść
z wartką akcją. Bohaterowie to kolejny mocny punkt tego debiutu. Widać ogrom
pracy włożony w zebranie odpowiednich materiałów, szczególnie z zakresu psychologii
i nadanie postaciom realistycznego wymiaru.
Obłęd łączy w sobie cechy
zaskakującego kryminału i dobrego thrillera psychologicznego, znajdując przy
tym miejsce dla motywu obyczajowego. Niejednokrotnie akcja odrobinę zwalnia i
przenosi się do życia prywatnego bohaterów, ukazując ich problemy natury
społecznej, które uwiarygodniają ich w oczach czytelnika. Warto jednak zaznaczyć, że to wątek psychologiczny
gra tutaj pierwsze skrzypce. Głównym jego motywem jest molestowanie seksualne
dzieci i jego wpływ na resztę życia. Nie ukrywam, że te fragmenty grają na
emocjach czytelnika, który na co dzień nie obcuje z tego typu literaturą, bo
podejrzewam, że znawcy gatunku nie znajdą tu nic nadzwyczajnego.
Nie mogę porównać Obłędu do
innych kryminałów skandynawskich, ponieważ jest to moja pierwsza książka z tego
gatunku, dlatego nie wiem na ile powiela ona utarte schematy, a co ją wyróżnia
na tle innych. Na pewno jest dopracowana, co nie mogło być prostym zadaniem
biorąc pod uwagę ilość bohaterów i różnorodność wątków. Dobra kreacja postaci i
wnikliwa analiza psychologiczna to również zalety tego debiutu literackiego.
Żałuję jednak, że autorzy nie poświęcili więcej uwagi samej zbrodni i
kryminalnemu aspektowi powieści, ale na to być może przyjdzie czas w kolejnych
tomach. Mimo to zakończenie jest na tyle interesujące i niespodziewane, że z
chęcią sięgnę po kolejne części trylogii, które w Polsce ukażą się w maju i
listopadzie.
Erik Axl Sund, "Obłęd", Sonia Draga, Katowice 2014, s. 388
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
14 komentarze
Bardzo dobra recenzja, zainteresowałas mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
Aj, tylko dlaczego trylogia? Ja nie przepadam za takim rozbijaniem historii - zwłaszcza w kryminałach. Ale sama treść wydaje się ciekawa, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę to Twój pierwszy skandynawski kryminał? Bardzo się zdziwiłam, jednak myślałam, że coś tam skandynawskiego kiedyś czytałaś:) Jestem ciekawa, czy "Obłęd" mnie zaskoczy. No a mocne psychologiczne fragmenty grają nawet na nerwach i emocjach miłośników tego gatunku, choć na pewno nie wywierają aż tak ogromnego wrażenia.
OdpowiedzUsuńWow, nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale zachęciłaś mnie do przeczytania, poszukam w bibliotece, może znajdę? :)
OdpowiedzUsuńDałabym tej książce szansę, niemniej jednak najpierw wolę poznać Larssona, który już czeka na półce, tylko - może przez obawę przed niesprostaniem moim oczekiwaniom - jakoś nie mogę się za niego wziąć.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami pisanymi przez więcej niż jednego autora... chociaż ta zapowiada się interesująco. Szkoda tylko, że będzie to trylogia - zawsze mam problem ze zdobywaniem kolejnych tomów;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnego skandynawskiego kryminału, choć chciałabym bardzo. Trzeba w końcu to zrobić!
OdpowiedzUsuńNie siedzę w kryminałach, ale widzę, że Skandynawia ma w tej kwestii pierwszeństwo. :)
OdpowiedzUsuńMocny debiut, na to wygląda. :)
Naprawdę nie czytałaś skandynawskich kryminałów? To mnie zaskoczyłaś. :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale po twojej recenzji na pewno się za nią rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńNie jestem specjalistką od kryminałów, ale ten zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę bardzo mnie zaskoczyło zakończenie !
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zabrać się za skandynawskie kryminały ;) Znając mnie zacznę od tego - pewnie jeszcze najmniej znanego :)
OdpowiedzUsuńZaczyna czytać Twoją recenzję i do razu zaskoczenie - nie miałam pojęcia, że autorami tej książki są dwie osoby!
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę dowiedzieć się, o co chodzi w tej powieści, odkąd zobaczyłam jej reklamę na przystanku i teraz wiem, że jednak się skuszę :) Nie jestem jakimś czytelniczym mistrzem, jeśli chodzi o kryminały, czytam je tylko czasami, ale lubię skandynawskie klimaty :)
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran