VLOGOWANIE: HOT OR NOT?

4/25/2014


CZYM WŁAŚCIWIE JEST VLOG?
Vlogi, czyli w pełnej wersji videoblogi to nic innego, jak filmowe wersje tradycyjnego bloga. Jeśli jesteś na tyle pewny siebie, że nie wstydzisz się pokazać całemu światu, lubisz gadać do kamery i masz cierpliwość do edycji filmików, to masz predyspozycje, aby być świetnym youtuberem.

VLOGOWANIE O KSIĄŻKACH?
Do tej pory vlogowanie kojarzyło mi się z permanentnymi graczami komputerowymi oraz uroczymi beauty gurls (nie jestem pewna co do pisowni tego cuda), a jeśli chciało się obejrzeć dla odmiany coś o książkach, to tylko na anglojęzycznych kanałach. Jeszcze kilka miesięcy temu jedyny polski kanał, w którym od czasu do czasu pojawiało się coś o książkach należał do Agaty z WaniliowychCzytadeł. Niedługo potem znalazłam Anitę z BabskieTV i na tym koniec. Gadanie do kamery o książkach nie było modne. Dziś vlogują wszyscy - nieważne czy jest to jeden filmik pokazujący najnowsze zdobycze książkowe, czy tak zwany Bookshelf Tour, czy może regularnie nagrywane recenzje. Co drugi blog, który odwiedzam prędzej czy później wrzuca post zachęcający do subskrypcji kanału na youtubie, nawet jeśli ma tam tylko jeden filmik, w dodatku miernej jakości i bez jakiejkolwiek edycji.

ILOŚĆ ≠ JAKOŚĆ.
No właśnie, do tego zmierzam. Bo wcale nie twierdzę, że vlogowanie jest be, a większość z tych blogerów-vlogerów podąża za modą. Nie. To zawsze sposób na szersze grono odbiorców, a poza tym większość ludzi woli słuchać niż czytać. Zresztą hej, który z moli książkowych nie lubi oglądać takich filmików? Sama z chęcią obejrzałabym więcej. Pochyliłabym się jednak nad jakością. W tym książkowym morzu naprawdę ciężko znaleźć coś, co da się oglądać bez irytowania się. Jasne, rozumiem, że nie każdy ma możliwości na zakup dobrego sprzętu, nie każdy jest mistrzem edycji, et cetera, ale jeśli już ktoś się za to zabiera, to podstawy estetyki warto zachować, żeby odbiorca nie miał ochoty się - za przeproszeniem - wyrzygać po obejrzeniu filmu. Sorry, ale jeśli na 20 minut wrzuconego nagrania, sensownego monologu jest może na 5 min, a cała reszta to "yyyyy", "eeeeeee", "hihihiihihihih" to czemu by tego nie wyciąć? Początki z pewnością są trudne i nie każdy od razu ma na tyle śmiałości, żeby bez skrępowania mówić do kamery, ale właśnie po to jest edycja. Przynajmniej podstawy należy ogarnąć przed publikacją, żeby zwyczajnie uniknąć ośmieszenia się w internecie. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że to wymaga sporej odwagi, ale apeluję - dbajcie o to, aby te filmy były przyjemne zarówno dla oka jak i ucha. Trochę samokrytyki z pewnością nie zaszkodzi.

ZALETY VLOGOWANIA.
Niezaprzeczalną zaletą tej formy przekazu jest szerokie grono odbiorców z całego świata. Ponadto filmowa wersja recenzji daje możliwość większej ekspresji, możemy przekazać znacznie więcej emocji niż przez zwykły tekst. Z pewnością liczy się też możliwość zostania partnerem youtuba, a co za tym idzie - zarabianie pieniędzy (często naprawdę niezłych pieniędzy) za dzielenie się pasją z innymi. Choć z pewnością nie dla wszystkich jest to priorytetem, to nie wierzę, że jest osoba, która by tego nie chciała. No i najważniejsze - świetna zabawa!

WADY VLOGOWANIA:
Przede wszystkim nie każdy się do tego nadaje. Ważna jest dykcja, umiejętność przekazywania informacji w filmikach i to, o czym już wspomniałam - JAKOŚĆ. Zwracajcie uwagę na dźwięk, oświetlenie i edycję, tak aby odbiorca chciał Was słuchać i oglądać. Jeśli macie problem z płynnym mówieniem i często się "zacinacie" to może warto wcześniej przygotować sobie o czym mniej więcej będziecie mówić i w razie potrzeby się tym podpierać? Z pewnością jest to rzecz, którą można z czasem wyćwiczyć, ale na początek warto mieć z grubsza przygotowany tekst. 
Inną sprawą jest, że czytelnictwo w Polsce wciąż stoi na żenująco niskim poziomie i niestety niewielkie jest grono odbiorców w porównaniu do tych na zagranicznych kanałach. Mimo wszystko warto to robić dla tej niewielkiej grupki, która chce oglądać takie filmy. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że jest to niesamowicie czasochłonne zadanie. Jeśli nie samo nagrywanie, to z pewnością edycja, bez której się nie obejdzie.

POLECANE POLSKIE KANAŁY:

Oczywiście jest to subiektywny wybór, a dobrych polskich booktuberów jest znacznie więcej, ale wybrałam te kanały, które najbardziej podobają mi się pod względem treści, dźwięku i obrazu. W dodatku filmy są świetnie zmontowane, więc oglądanie ich to czysta przyjemność!

































Na koniec przyznam się, że nie raz się przymierzałam do założenia kanału na youtubie, jednak mój głos na nagraniach mnie przeraża. Poza tym wygrał brak dobrego sprzętu do nagrywania, a moim zdaniem nie warto wrzucać byle czego, bo zamiast zachęcić kogoś do oglądania, możemy go skutecznie zniechęcić. Być może, jeśli kiedyś dorobię się lepszego aparatu to spróbuję, bo uważam, że jest to świetna forma przekazu. Wtedy z pewnością chętnie posłucham rad innych.
A co Wy sądzicie o vlogowaniu i polskich vlogerach?

Powyższy post nie miał na celu obrażanie kogokolwiek, a jedynie zwrócenie uwagi na dbanie o jakość filmów wrzucanych do sieci. Jeśli więc ktoś poczuł się dotknięty tym, co napisałam, to najwyraźniej jest to znak, że warto w swoich filmikach coś zmienić.

Zdjęcia pochodzą z tej strony.

You Might Also Like

28 komentarze

  1. Jeśli chodzi o samo vlogowanie to jestem zdecydowanie na tak, choć, tak jak piszesz, często nie wygląda to tak dobrze, jak powinno. Moim absolutnym mistrzem jest Anita z Book Reviews, a Esę cenię za te jej przebrania :) Mam nadzieję, że będzie to wszystko szło do przodu, także pod względem jakości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anita zaraża pozytywną energią, podobnie jak Ewelina z EivLadris, dlatego obie dziewczyny uwielbiam oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie wolę czytać niż oglądać. Zwykle po dwóch minutach wyłączam taki filmik, gdyż nie mogę się na nim skupić. Patrząc też na długość takiej recenzji, odechciewa mi się wchodzić. Jakoś wolę blogi. Na razie nie mam zamiaru tego zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Minusem takiego pomysłu jak dla mnie jest również to, że oglądają cię wszyscy znajomi i rodzina. Nawet jeśli im o tym nie powiedziałaś, to i tak prędzej czy później to się rozniesie, a wtedy traci się anonimowość i można być tematem żartów, plotek... Chyba, że jest się osobą, która się takimi sprawami nie przejmuje ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, ja akurat nie lubię recenzji w takiej formie, zdecydowanie słowo pisane przemawia do mnie bardziej;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądam wszystkie kanały, które wymieniłaś. Uwielbiam Ewelinę, ale pozostałe kanały są również świetne. Kinga zawsze zaskakuje mnie swoją nową odsłoną. ;) A słyszałaś może o Miłoszu z ZKWK? Polecam! ;)
    Pozdrawiam, Marcelina

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam, ale akurat jego filmiki mnie nie przekonują. Dla mnie trochę przerost formy nad treścią :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja sama spróbowałam coś nagrać i jako osoba bawiąca się z edytowaniem, muszę powiedzieć, że to jest bardzo trudne. Jak ktoś ledwo umie ogarnąć proste rzeczy HTML, to tam średnio sobie poradzi. Ja niedługo (w czasie przerwy majowej) zrobię podsumowanie, takie porządne z tą edycją i muzyką.
    Wszystkie kanały uwielbiam, radzę wszystkim spróbować jak to jest. Myśli się, że to takie hop-siup, 5 minut i gotowe. Nie, ja samą wycinką walczyłam pół godziny.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie jest to bardzo czasochłonne, dlatego trzeba mieć mocną motywację, żeby nagrywać regularnie. Edycja na pewno, szczególnie tak jak mówisz dla laików, jest trudna, ale cóż - na dłuższą metę bez tego się nie obejdzie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja oglądam tylko Anitę z Book Reviews - jej filmiki są pełne dobrej energii i chce się jej słuchać. No i jakość bardzo dobra, zarówno recenzji, jak i obrazu! Mnie również odstręczają vlogi, które nie przykładają się do tego. Estetyka jest mega ważna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nigdy nie zastanawiałam się nad tym, żeby bawić sie we vlogowanie, gdyż niechętnie ukazuję swój prywatny wizerunek w internecie. Prawie 2 godziny biłam się z myślami czy wrzucić na bloga moje zdjęcia z targów :). Moje filmiki niestety byłyby niezrozumiałe dla odbiorcy, gdyż często mówię zbyt szybko i co za tym idzie ciężko rozróżnić słowa :). No i edycja to czarna magia :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chyba jednak jak na tradycjonalistkę przystało wolę słowo pisane. Ale wszystko zależy od wykonania i jakości. Po prostu ktoś bardziej nadaje się do opowiadania bezpośrednio, a ktoś inny do pisania. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo, bardzo rzadko zaglądam na YT, ale od czasu do czasu oglądam takie filmiki, gdy ktoś wrzuci na fb ;) Niestety niektóre faktycznie są bezsensu i bez jakiejkolwiek edycji... To prawda, że nie jest to takie proste, aby dodawać jakieś super efekty... no ale wycinanie niepotrzebnych fragmentów to powinna być podstawa. Osobiście nie lubię i nie umiem występować przed kamerą :P Jeśli lubisz fantastykę to zapraszam na kanał Recenzjum, czasami godzinami patrzę jak Zerr obrabia te filmiki ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasem zaglądam, ale niestety trochę nam się gust nie pokrywa, więc rzadko trafiam na coś dla siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Vlogowanie? Jestem obojętna;) To dobrze, że ktoś tworzy recenzje właśnie w tej formie i stara się, żeby były atrakcyjne dla odbiorcy (oczywiście, są wyjątki o których wspomniałaś) ale sama nie mam potrzeby oglądania czy też nagrywania tego typu filmików. Po prostu;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z jednej strony vlogowanie jest kuszące, ale z drugiej wiem, że wieki by minęły niczym bym wrzuciła jakikolwiek film, bo wszystko musiałoby wyglądać tak, jak chcę i edycja zajęłaby mi sporo czasu :)
    Nie oglądam zbyt wielu youtuberów, w zasadzie jedynie wybrane osoby. Ciebie na pewno bym oglądała, gdybyś się jednak skusiła na vlogi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W najbliższym czasie nie planuję głównie z tych powodów, co Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jednak wolę czytać niż oglądać. Ale dobrze, że są zarówno blogi jak i vlogi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny tekst, ubrałaś w słowa moje myśli :-)
    Nic nie mam do vlogowania, ale nie dla każdego ta profesja, bo tak jak piszesz z kiepską dykcja i edycją nie ma co startować do tej formy przekazu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeżeli o mnie chodzi, to zazwyczaj oglądam kanały anglojęzyczne, bo tak jak wspomniałaś, w tych polskich za dużo rzeczy irytuje (choć nie wszędzie oczywiście). Sama też się przymierzałam do nakręcenia czegoś, ale jednak chyba brak mi odwagi i właśnie dobrego sprzętu. Poza tym, nie chcę, żeby wyszło tak, że u siebie znajdę to, co u innych mnie tak wkurza, więc pozostaje mi na razie zwykły blog.:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawy post, temat "na czasie". Do vlogów podchodzę raczej sceptycznie, trochę podobnie do Ciebie- musi coś być naprawdę dobre, żebym w miarę regularnie oglądała dany vlog. Rzadko oglądam, ale zdarza się, że coś fajnego udaje się znaleźć. Sama bym się do tego nie zabrała. Wolę pisać niż mówić, więc tradycyjna klawiatura jest jak najbardziej ponadczasowa. ;)
    Nie mówię nie, ale trzeba mieć sprzęt, pomysł i osobowość.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem za vlogowaniem, choć sama nie oglądam filimików na YT. Jestem tym starym dinozaurem, do którego przemawia słowo pisane a nie słuchana opinia - nie mogę się na niej skupić nigdy. Sama luźno o tym myślałam, ale jak coś to będą to plany na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie lubię. Po pierwsze, jestem wzrokowcem. Po drugie, mając tekst przed oczami, mogę go przelecieć wzrokiem i szybko się zorientować, o czym jest - i albo już mi wystarczy, albo wiem, że chcę przeczytać dokładnie całość. W przypadku filmiku ciężko pobieżnie ogarnąć treść. Bardzo cenię swój czas i jak widzę filmik, to od razu czuję się zniechęcona, nawet jeśli temat mnie względnie interesuje. Musi mnie interesować naprawdę bardzo bardzo, żebym poświęciła te kilka (kilkanaście?) minut na gapienie się na nawet świetnie zmontowany materiał.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zerknę na Twoją vlogową ściągę, bo znam tylko Esę :) chociaż niekoniecznie lubię tę formę recenzji to może któryś kanał mnie zainteresuje :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Esa, w vlogowaniu według mnie jest najlepsza, do innych vlogerów nie mam nic i również ich polecam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak na razie, śledzę jedynie Esę, ale przejrzę konta podane przez Ciebie. Jeżeli mam być szczera, to równiez się przymierzałam do założenia kanału. I nawet ostatnio nakręciłam stos kwietniowy, ale skończyło się na nagraniu i tego nie zmontowałam. Również sprzętu nie mam zbyt dobrego, a także... najzwyczajniej się wstydzę pokazywać publicznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Szczerze? Osobiście wolę czytać bloga niż oglądać, zwłaszcza jeśli tyczy się to tematyki książkowej. Może jest to spuścizna po dawnym, wolnym komputerze, który nie radził sobie z filmikami, a może po zbyt wielu nieprofesjonalnych vlogach, o których wspominasz. Tak czy inaczej ta forma przekazu jakoś do mnie nie przemawia. Sama też zupełnie się do tego nie garnę, bo zakompleksiony ze mnie stwór i w życiu nie opublikowałabym dobrowolnie filmiku ze mną w roli głównej. ;)

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran