TRUDI CANAVAN: GILDIA MAGÓW

8/15/2014


Ciężko nie zainteresować się serią, o której swego czasu było bardzo głośno. Robiłam już jedno podejście do twórczości Trudi Canavan, ale książkę oddałam do biblioteki zanim w ogóle zaczęłam czytać. Coś mnie ostatnio tknęło, postanowiłam to zmienić i oto dziś jestem po lekturze Gildii Magów – pierwszego tomu Trylogii Czarnego Maga.

W Imardinie wszystko działa według określonego porządku, a każdy człowiek ma swoje miejsce. Jedynym problemem są bylcy, mieszkańcy slumsów, którzy zakłócają porządek kraju. Właśnie dlatego raz do roku organizuje się Czystki, mające na celu usunięcie żebraków z ulic miasta. Magowie, chronieni specjalną tarczą, zdają się być niepokonani – do czasu, gdy młoda dziewczyna rzuca w ich stronę kamień, wkładając w to całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich zebranych, kamień przenika magiczną barierę. Sprawa jest jasna – w Imardinie przebywa dziki mag, nad którym Gildia nie ma kontroli. Od tej pory magowie rozpoczynają pościg, muszą bowiem złapać Soneę zanim jej moc wymknie się spod kontroli i dokona ogromnych zniszczeń.

Trudi Canavan wykreowała ciekawy, choć równocześnie bardzo prosty świat. Wszystko opiera się na znanych schematach, ale lekkie pióro autorki pozwala wciągnąć się w historię Sonei. I chociaż główna bohaterka jest odrobinę mdła, to szereg pobocznych bohaterów rekompensuje te braki. Przede wszystkim podobała mi się hierarchia panująca wśród magów – kolor noszonych szat odpowiadał dziedzinie magii, której się poświęcali. Do wyboru jedna z trzech: fioletowa, zielona i czerwona. Czerń zarezerwowana była dla Wielkiego Mistrza, który swoją drogą okazał się najbardziej tajemniczą, a przez to i najciekawszą postacią. To głównie z jego powodu mam ochotę jak najszybciej przeczytać kolejny tom serii.

Książkę Canavan czyta się z przyjemnością i dużą lekkością, co jest oczywiście wielkim jej plusem. Ale nie jest to niestety powieść pozbawiona wad. Przez większą część akcja trochę się wlecze, niektóre wątki są niepotrzebnie rozciągnięte i przez to Gildia Magów nie jest w stu procentach udaną książką, choć niewątpliwie jest bardzo dobra. Takie lekkie, niewymagające fantasy sprawdzi się najlepiej wśród osób nie do końca obeznanych z gatunkiem, bo dla tych bardziej doświadczonych z tą tematyką pewnie będzie zbyt przewidywalna i mało dopracowana. Zakończenie jest intrygujące, a książka urywa się w momencie, który dosłownie zmusza do sięgnięcia po drugi tom. Biorąc pod uwagę fakt, że całość nie zachwyca, jest to bardzo dobry zabieg, bo przekonuje do zgłębienia dalszych losów poznanych tu bohaterów.

Ogólnie rzecz biorąc książka jest prosto skonstruowana, bohaterowie również są raczej nieskomplikowani, a akcja momentami jest za bardzo rozciągnięta. A mimo to książka mi się podobała – nie jestem starym wyjadaczem jeśli chodzi o fantasy, więc taka lekka opowieść, wprowadzająca w ten magiczny klimat okazała się w sam raz na moje potrzeby. Przynajmniej nie gubiłam się w akcji i bez problemu rozróżniałam bohaterów. I właśnie takim osobom jak ja polecam tę książkę. Świetna dla początkujących, słaba dla wymagających i obeznanych ze światem fantasy czytelników.

Trudi Canavan, "Gildia Magów", Galeria Książki, Kraków 2007, s. 515

You Might Also Like

16 komentarze

  1. Równiez ostatnio czytałam, że Canavan niepotrzebnie rozciąga fabułę i powiela schematy. Mam jej "Złodziejską magię" zobaczymy czy mi się spodoba, wtedy sięgnę po jej wczesniejsze serie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam Trylogię Czarnego maga i choć nie uważam tych książek za ambitne fantasy to lubię powieści autorki. Lekko się czyta, można się momentami wzruszyć i zżyć z fajnymi bohaterami. Na pewno sięgnę po kolejne powieści Canavan

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka nie dla mnie. Mimo wszystko fantasty wolę sobie odpuścić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony dobrze by było znać, bo dobre rzeczy o niej słyszałam. Ale jakoś mnie nie ciągnie, nie wiem... Może kiedyś się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo polubiłam tą książkę - to od niej zaczęłam swoją przygodę z Trudi Canavan :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczość tej autorki wciąż przede mną. Teraz niestety nie mam czasu, żeby do niej podejść, ale kiedyś pewnie to zrobię, bo jestem ciekawa tej serii.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, choć mam na nie wielką ochotę, bo też nasłuchałam się wiele dobrego. Chciałabym zacząć od tej serii, choć mam dylemat, bo nie wiem czy przeczytać najpierw trylogię a później jej prequel czyli "Uczennicę maga" czy odwrotnie :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubie ten gatunek, tą autorkę i tą książkę. Oceniam ją bardzo pozytywnie :) zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tylko prequel do tej trylogii i chociaż nie był to tekst jakichś niezwykłych lotów, to przyznam, że pióro autorka ma lekkie i nie miałam problemu z lekturą. Co jakiś czas mam nawet chęć na zapoznanie się z całą trylogią, ale odkładam to w czasie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój mąż właśnie czyta trzeci tom Gildii magów. Bardzo tą serię chwali.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam całą serię i generalnie zgadzam się z Twoją opinią. Jest dobra, ale to jednak nic specjalnego. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama muszę "spróbować" tej literatury, jednak zdecydowanie poczekam, aż wszystko bardziej się uciszy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Canavan to jedna z moich ulubionych autorek, a "Gildia" jest pięknym wspomnieniem z podstawówki <3.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, bardzo ciekawy blog!
    zostaję na dłużej ( jeśli pozwolisz oczywiście).
    pozdrowienia
    Cottonara

    OdpowiedzUsuń
  15. Oo, to wzięłaś się za debiut autorki ;P Fantasy bez żadnych ochów i achów, bo nie jest jakoś wymagającą książką, ale wciąga i za to ogromny plus - następne tomy są ciut gorsze, ale trzeci potrafi zaskoczyć ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem czy zaliczam się do początkujących, lecz na pewno do wymagających. Saga u mnie czeka na półce i kiedyś sama się o tym przekonam jak wyjdzie mi to spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran