TRUDI CANAVAN: NOWICJUSZKA
9/23/2014
Nowicjuszka niestety niewiele różni się od pierwszego tomu Trylogii Czarnego Maga, chociaż akcja nie skupia się już tylko na Sonei. Mimo tego, to ona nadal pozostaje w centrum wydarzeń i z całą pewnością będzie jeszcze miała do odegrania ważną rolę w końcówce.
Przede wszystkim rzuca się w oczy to, że Trudi Canavan postanowiła rozbudować odrobinę akcję i wynieść ją poza mury Imardinu. Pojawia się tu pewna dwutorowość, bo z jednej strony obserwujemy zmagania Sonei na Uniwersytecie w Gildii, a z drugiej podróż Dannyla przez Krainy Sprzymierzone, która ma na celu odkrycie tajemnicy Wielkiego Mistrza. I ten wątek, który tak zagadkowo zakończył Gildię Magów, niestety nie został należycie rozwinięty. Właściwie autorka nie odkryła żadnej nowej karty w tym temacie, więc pewnie najlepsze zostawiła czytelnikom na koniec trylogii. Nowicjuszka w dużej mierze skupia się na postępach Sonei w nauce i jej problemach z akceptacją ze strony innych uczniów. Jako dziewczyna ze slumsów musi znosić upokorzenia, a nawet ataki na swoją osobę, których prowodyrem jest zarozumiały Regin. Pojawiają się również nieprzyjemne plotki na temat jej bliskiej znajomości z mentorem Rothenem.
Podobał mi się ten szkolny klimat, który panował na Uniwersytecie. Do takich „szkół z internatem” w różnej formie mam ogromny sentyment po Harrym Potterze i mimo niesamowicie denerwującej postaci Regina, te fragmenty czytało mi się bardzo przyjemnie. Akcja niestety dalej jest bardzo znikoma, nie ma co liczyć na szokujące momenty, chociaż przez jedną małą chwilę, kiedy do gry wkracza Akkarin, robi się groźnie. Napięcie jednak szybko opada, a czytelnik dalej musi czekać na rozwiązanie głównego problemu Gildii Magów, jak i całej trylogii.
Zaskoczyło mnie delikatne wprowadzenie wątku homoseksualizmu. Zupełnie się nie spodziewałam, że w książce z gatunku fantastyki, autorka poruszy tak kontrowersyjny problem. Działa to tej powieści na plus, bo zaangażowany w taki związek będzie jeden z magów, a Gildia wyraźnie zakazuje odmiennych preferencji seksualnych. Zrodził się więc kolejny problem do rozstrzygnięcia w Wielkim Mistrzu, ostatniej części Trylogii Czarnego Maga. Ponadto pozostaje jeszcze nierozwiązana zagadka seryjnych morderstw, których sprawcą prawdopodobnie jest jeden z magów. Jest więc tutaj kilka niedokończonych wątków, które dają mocne podstawy do naprawdę dobrego zakończenia serii. Mam nadzieję, że autorka wykorzystała własny potencjał i sprawy w Wielkim Mistrzu nabiorą tempa.
Naprawdę nie wiem jak Trudi Canavan to robi – książka liczy sobie ponad sześćset stron, w dodatku praktycznie nie ma w niej akcji, a mimo to czytanie idzie bardzo płynnie i gładko. Ogólnie oba przeczytane przeze mnie tomy stoją na równym poziomie. W Nowicjuszce jest ten plus, że porusza kwestie społeczne, takie jak nietolerancja czy homoseksualizm, co chyba nie jest popularne w literaturze tego gatunku. Z uwagi na to, że książkami nie jestem zachwycona, ciężko mi je polecać, ale z pewnością znajdą się tacy, którzy w przygodach Sonei odnajdą coś więcej. Ja nie żałuję poświęconego czasu, ale nie jest to też typ powieści, do której chciałabym wrócić.
Trudi Canavan, "Nowicjuszka", Galeria książki, Kraków 2008, s. 641
18 komentarze
Czytałąm pierwszy tom, obiecywałam sobie, że sięgnę po następne i jakoś mi umknęło. Może dlatego, że poległam na trzecim tomie Ery Pięciorga?
OdpowiedzUsuńMijam te książki od czasu do czasu w Empiku i jakoś tak zawsze mnie ciekawiły, ale nieco się ich bałam. Opasłe tomisze + fantastyka = dla mnie książka nie do przebrnięcia. Jednak widzę, że po Twojej recenzji będę musiała zweryfikować swoje poglądy i mimo wszystko sięgnę po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą Trylogię Czarnego maga i powiem, że mi się podobała :) Zawsze czekam z niecierpliwością na jej książki :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o trylogii Czarnego Maga, sama dotychczas nie przeczytałam żadnego tomu. Może w przyszłości uda mi się wypożyczyć coś w podobnym stylu. Pozdrawiam, Marcelina ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki tej autorki i chciałabym w końcu jakąś poznać
OdpowiedzUsuńPowieści Trudi Canavan polubiłam, jednak tom drugi i tom trzeci tej serii jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńKocham Canavan i tę trylogię! Według mnie jej książki są świetne. I tak naprawdę nie wiem, co powoduje, że tak silne uczucia towarzyszą mi przy czytaniu jej książek. Z tego co pamiętam to w Wielkim Mistrzu będzie sporo więcej akcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Książki Canavan mają właśnie to do siebie, że prawie przez cały czas wszystko się ciągnie się niemiłosiernie i jest dosyć nudne, ale i tak zapałem pochłania sie każdą stronę, aż nwet nie zuważamy, kiedy ją skończyliśmy.
OdpowiedzUsuńJa Trylogię Czarnego Maga zdecydowanie uwielbiam ;)
Seria spokojnie leży na półce i czeka na swoją kolejność, ciekawie jak ja ją odbiorę, mam nadzieje, ze równie gładko i przyjemnie
OdpowiedzUsuńFantastykę kocham, ale książki Canavan są totalnie przeciętne jak na mój gust i nie mam do nich cierpliwości.
OdpowiedzUsuńOstatnio mój mąż mi ją polecał...
OdpowiedzUsuńMam całą serie na półce, ale jak to bywa z książkami z półki, nie mam czasu zabrać się za czytanie :D
OdpowiedzUsuńTo nie jest jakieś high fantasy, ale fakt, czyta się to łatwo i szybko ;D mnie rozczarował ostatni tom, zobaczymy jak Tobie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię zajadać słodycze czytając :) O tej serii trochę słyszałam i chyba praktycznie cała jest u mnie w bibliotece, ale jakoś nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Nie miałam styczności z autorką i choć wszyscy ją zachwalają, nie spieszy mi się do jej książek. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJa mam na półce i udało mi się nawet skompletować już całą serię. Teraz tylko czasu nie mam, bo co chwile coś do recenzji przysyłają, a to praca magisterska ;)
OdpowiedzUsuńA ja dalej nie wiem, co sądzić o Gildii. Niby chciałabym znać, ale z drugiej strony jestem straszny leń.
OdpowiedzUsuńczytalam trylogie ibardzo mi sie podobala taka lekka i przyjemna i inna niz podoben fantasy
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran