LUCY MAUD MONTGOMERY: DZIEWCZĘ Z SADU

10/02/2014


Nazwisko Montgomery to gwarancja pięknej i niezwykle romantycznej historii w klasycznym wydaniu. Nie mogło być inaczej przy okazji książki Dziewczę z sadu, która okazała się naprawdę delikatną i klimatyczną opowiastką o ogromnej miłości pewnego nauczyciela do tajemniczej, niemej piękności.

Dziewczę z sadu opowiada historię Erica Marshalla, który w zastępstwie przyjaciela obejmuje posadę nauczyciela w małym miasteczku. Pewnego dnia do jego uszu dociera piękna muzyka, którą na skrzypcach wygrywa tajemnicza dziewczyna z sadu. Okazuje się, że jest ona niemową, a wszystkie swoje emocje przekazuje właśnie za pomocą muzyki. Eric jest oczarowany zarówno grą, jak i samą dziewczyną, jednak jego uczucie napotka wiele problemów, do których kluczem będzie dramatyczna tajemnica z przeszłości jego wybranki.

Dziewczę z sadu to niezwykle piękna opowieść o sile miłości, która przezwycięży wszystkie przeciwności losu. Jest przy tym ckliwa i sentymentalna, ale jest również napisana tak subtelnie, że czytelnik na pewno nie pozostanie do końca obojętny. Wydaje mi się, że gdyby książkę tę napisała jakakolwiek współczesna autorka, przeszłaby ona bez echa, a być może nawet mierziła nadmierną cukierkowością. Ale nie od dziś wiadomo, że Lucy Maud Montgomery potrafi zaczarować czytelnika pięknem i prostotą swoich historii, jak nikt inny. Do swoich książek przemyca jakąś nieopisaną magię, której próżno szukać u innych autorów. Tak jest również w przypadku książki Dziewczę z sadu – ta krótka, romantyczna historia jest cudowną odskocznią od dnia codziennego i z pewnością warto poświęcić jej kilka godzin. Nawet jeśli wywoła pobłażliwy uśmiech na twarzy, to ciężko mi uwierzyć, że znajdzie się ktoś, w kim historia Erica i Kilmeny nie wzbudzi pozytywnych emocji, bo od tak uroczo naiwnej książki człowiekowi po prostu robi się ciepło na sercu.

Kanadyjka po raz kolejny czaruje niezwykłym, bajkowym klimatem. Tak subtelnej i pełnej nadziei opowieści po prostu nie sposób się oprzeć, a muzyczny talent w połączeniu z ułomnością głównej bohaterki dodają całości odrobinę dramatu i tajemnicy.

Książki Lucy Maud Montgomery są w nieoczywisty sposób ponadczasowe, bo chociaż dziś ciężko wyobrazić sobie taki romans, to mimo wszystko niezmiennie zachwycają kolejne pokolenia.

Lucy Maud Montgomery, "Dziewczę z sadu", Egmont, Warszawa 2014, s. 191

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Egmont.

You Might Also Like

10 komentarze

  1. Nie wiedziałam, że autorka napisała coś oprócz Ani z Zielonego Wzgórza. A tu takie zaskoczenie. Historia ciekawa, a okładka prześliczna:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej książki autorki, ale zgadzam się, że Montgomery to zapowiedź czegoś wspaniałego. Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania z Zielonego Wzgórza, jakoś nigdy mnie nie zainteresowała, lecz tą pozycję myślę, że w jesienne wieczory bardzo chętnie zgłębię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam niczego Montgomery poza serią o Ani Shirley, ale na pewno będę będę nadrabiać bo rudowłosą dziewczynkę uwielbiam nieprzerwanie od drugiej klasy podstawówki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorce, która powołała do życia moją ukochaną Anię, zaufam bez wątpliwości. Na pewno przeczytam tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ją zacząć czytać w końcu w ten weekend, ale pojawiła się nowa lektura do przeczytania , także "Dziewczę" będzie musiało jeszcze chwilę poczekać. W każdym razie przeczytam z miłą chęcią.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna jest okładka tej książki. Czytałam już o niej co nieco. Myślę że mogłabym się na nią skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Montgomery znam jedynie z cyklu o Ani, ale już od jakiegoś czasu szykuję się na kolejne jej powieści :) Teraz kusisz mnie "Dziewczęciem...", a historia brzmi zjawiskowo <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam już ją zapisaną na liście "Chcę przeczytać" :) Pamiętam, jak podobała mi się Ania i mam nadzieję, że i w tej książce znajdę trochę tej magii :)

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran