CASSANDRA CLARE: MECHANICZNY KSIĄŻĘ
12/12/2014
Po przeczytaniu Mechanicznego księcia okazało się, że miałam rację, co do dwóch rzeczy:
a) Will rzeczywiście skrywa sekret, który wyjaśnia jego charakter;
b) Mechaniczny Aniołek Tessy NA PEWNO ma ważne znaczenie, nadal tylko nie wiem jakie.
Sprawy w londyńskim instytucie nie mają się dobrze – Charlotte musi dokonać niemożliwego i udowodnić, że kobieta może dzierżyć powierzone jej stanowisko, a na domiar złego Nocni Łowcy muszą uporać się z kolejnym szpiegiem. Spisek i sojusze z Mistrzem zaszły jednak znacznie dalej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać i niewielu osobom można jeszcze ufać. Jaką rolę w tym wszystkim pełni Tessa? Dlaczego Mistrz tak bardzo jej potrzebuje? Tego akurat z Mechanicznego księcia się nie dowiemy, ale to dobrze, że Clare nie odkryła wszystkich kart. Został przecież jeszcze jeden tom!
Ta część jest bogatsza w akcję, intrygi i niestety także w romanse. Niestety, bo z dwóch interesujących męskich bohaterów zrobiła się parka beznadziejnych romantyków zakochanych w tej samej dziewczynie. Miłość to fajne uczucie, serio, wiem coś o tym, ale nie powinno się jej dzielić na pół, co z niewyjaśnionych powodów postanowił robić K A Ż D Y autor książek young-adult. Dlatego też Tessa stała się kolejną irytującą bohaterką, podobną do wielu innych irytujących bohaterek. Ale, kurczę, jestem ciekawa jak to się rozwiąże, bo to w końcu walka między dwoma parabatai o tę samą dziewczynę. W dodatku jeden z nich umiera. Ciężko się nie przejąć ich losem! I jeśli chodzi o wady to byłoby to na tyle, bo poza tym nadal jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Autorka ciekawie pokierowała sprawami bohaterów, utrzymała napięcie na przyzwoitym poziomie i nadal nie powiedziała ostatniego słowa. Zostało jeszcze wiele do wyjaśnienia i właśnie dlatego nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Jest też sprawa trójkącika Will – Tessa – Jem – nie żeby interesowało mnie to jakoś szczególnie, ale nie mogę zrozumieć pewnych decyzji Tess, dlatego jestem ciekawa czy przypadkiem nie zmieni swojego zdania. Ja bym zmieniła.
Doceniam pracę, jaką autorka włożyła w wykreowanie całego świata, z podziałem na mnóstwo gatunków i naprawdę nie czepiam się, że w kwestii historycznego tła nic się w tym tomie nie zmieniło. Nadal uważam, że akcja mogłaby się odgrywać w każdej możliwej epoce, no może z małymi wyjątkami, kiedy była mowa o tym co kobiecie wypada, a czego robić nie powinna. Językowo jest podobnie – prosto i przyjemnie, ale bardzo zgrabnie napisane. Zaletą jest to, że bohaterowie uwielbiają książki i dzięki temu często można się natknąć na odniesienia do Brontë, Austen czy Dickensa. A poza tym przecież każdy rozdział rozpoczyna się fragmentem jakiegoś literackiego utworu! Za to wszystko ogromny plus, Cassandra Clare zdecydowanie wie jak trafić do mola książkowego. Gdyby tylko nie ten schematyczny trójkącik… Ale dla jasności: team Will.
Podtrzymuję to, co już mówiłam przy okazji Mechanicznego anioła – książka jest szalenie wciągająca, a cała trylogia już trafiła do grona moich ulubionych, mimo że jakieś tam zgrzyty w niej znalazłam. Ale ciężko znaleźć ideał, prawda?
Cassandra Clare, "Mechaniczny książę", MAG, Warszawa 2013, s. 494
MECHANICZNY ANIOŁ | MECHANICZNY KSIĄŻĘ | MECHANICZNA KSIĘŻNICZKA
25 komentarze
Jakoś książki Clare nie przypadły mi do gustu. Chociaż muszę przyznać, że perwszą część Darów Anioła była nawet fajna. Mimo to po drugiej części zrezygnowałam z serii. Jednak może kiedyś jeszcze wrócę:)
OdpowiedzUsuńOj, ciężko znaleźć ideał, ciężko - ale mimo wszystko lubię Clare. Co do aniołka: z tego, co pamiętam, jego rola zostanie wyjaśniona i w pewien sposób związana z jedną z najlepszych (moim zdaniem) scen w ,,Mechanicznej księżniczce" :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam, uwielbiam tą serię! Wciąż nie mogę się zdecydować czy prym wiedzie u mnie seria "Diabelskich maszyn" czy "Darów anioła". Kocham i nienawidzę Cassandry za to, że w każdej książce mną poniewiera. Tą serię już zakończyłam i muszę powiedzieć, że to było coś wielkiego! Nierozerwalna jest z historią Clary, Jace'a i XXI-wiecznych Nocnych Łowców, a w ostatnim tomie niemal wszystko się układa i aż mózg się na chwilę zawiesza. Jestem ogromnie ciekawa Twojej reakcji na epilog "Mechanicznej księżniczki", oj bardzo. Przede mną jedynie "Miasto niebiańskiego ognia" i już wyczuwam tego książkowego kaca. I dla jasności - team Will. ♥
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie udaje mi się zabrać za tę trylogie... Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJuż wiesz, że wolę "Dary..." i że też jestem #TeamWill :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to jest nasłabsza część tej trylogii. Za mało się działo jak dla mnie, wiem, że z moim stanowiskiem wobec Mechanicznego księcia jestem w mniejszości. Ale niewątpliwie seria Clare należy do naprawdę dobrych książek młodzieżowych, któe potrafią zauroczyć.
OdpowiedzUsuńJa wciąż jestem na etapie pierwszej części Darów, także wszystko jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że Maszyny spodobają mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozpoczynam swoją przygodę z Mechanicznym Aniołem, ciekawe jak na mnie ta seria wpłynie;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część tej serii czeka już na mojej półce, jednak ciągle nie mogę się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej trylogii. Obiecałam sobie, że najpierw przeczytam Dary Anioła (dopiero dwie części za mną), a następnie Diabelne Maszyny. Choć ostatnio zaczęłam spotykać się z opiniami, że ta druga seria jest lepsza. No cóż, kiedyś sama to sprawdzę. Przynajmniej wiem, że tę serię warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Mam w planie ostatni tom, ale nie pali mi się jakoś nadmiernie do tej lektury. Mechaniczny książę jednak mnie zachwycił, muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu "Miasta kości" spodziewałam się czegoś więcej i Dary Anioła póki co odpuściłam.. Diabelskie maszyny podobają mi się bardziej i polecam :)
OdpowiedzUsuńno to mnie zaciekawiłaś tym epilogiem! :D
OdpowiedzUsuńJa z Darów przeczytałam tylko Miasto Kości i zdecydowałam się na Diabelskie maszyny i podobają mi się bardziej :) Ale resztę tomów Darów też na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś nie potrafię wykrzesać w sobie entuzjazmu. ;)
OdpowiedzUsuńBo to chyba zupełnie nie Twoja bajka :)
OdpowiedzUsuńKocham całą trylogię i również team Will <3
OdpowiedzUsuńDużo osób narzeka, że właśnie mogłoby to się dziać w każdej epoce. Nie wiem, ale ja się nastawiłam na taką i właśnie taką widziałam przez cały czas.
Mam nadzieję, że trzecia część również Ci się spodoba! :)
Ano choćby taki, że to tylko jeden element książki i warto ją przeczytać dla całej reszty, która jest genialna :) Zreszą po pierwszym tomie ciężko się powstrzymać i nie sięgnąć po kontynuację. Ale fakt, szkoda, że ten schemat pojawia się w każdej książce dla młodzieży :/
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, aby cała reszta była AŻ TAK genialna ;) Jeśli autor używa schematów, a książka skierowana jest do młodzieży to mam co do niej 90% pewności, że mi się nie spodoba (zawsze pozostawiam marne 10% dla zasady, w końcu nieomylna nie jestem ;)).
OdpowiedzUsuńWłaściwie słyszałam wiele dobrego o Diabelskich maszynach, jednak Miasto Kości mnie zawiodło i boję się zaczynać kolejną serię tej autorki.
OdpowiedzUsuńKarlina W. :D
Jeśli nie lubisz książek dla młodzieży no to nie dziwię się, że masz tę pewność i tu nie ma co dyskutować. Nie każdy lubi ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam tę serię i - o rety - w ogóle mi się nie spodobała...
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie, młodzieżówki czytuję i nawet niektóre bardzo lubię, ale większość jest po prostu schematyczna i kiepska ;)
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że dlatego, że powiela dany schemat i jest skierowana do młodzieży to masz 90% pewności, że Ci się nie spodoba - z tego zrozumiałam, że ich nie lubisz. Motyw trójkąta jest teraz chyba w każdej książce young-adult, dlatego ja wolę się skupić na innych aspektach, bo mimo wszystko ten gatunek bardzo lubię :) Chociaż zgadzam się co do tego, że są bardzo schematyczne i sporo jest wśród nich kiepskich, niewartych uwagi książek. Ta, moim zdaniem, taka nie jest.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, zawsze możesz porzucić czytanie, a jeśli się nie spodoba, to przynajmniej będziesz miała pewność, że nie warto dalej brnąć w serię :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran