JULIET GREY: MARIA ANTONINA. Z PAŁACU NA SZAFOT

1/15/2015


Rozpoczynając swoją przygodę z trylogią Juliet Grey, nie miałam pojęcia, że będzie to jedna z najważniejszych serii mojego życia. Świadomość czegoś niepowtarzalnego przychodziła z czasem. Sięgając po ostatnią część, byłam pewna, że Z pałacu na szafot złamie mi serce. Myliłam się – roztrzaskała je.

Finałowy tom przybliża ostatnie cztery lata z życia królowej. Darzona ogromną nienawiścią Maria Antonina, znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, kiedy rozjuszony tłum plądruje Wersal i domaga się przeprowadzki całej rodziny królewskiej do paryskiej twierdzy Tuileries. Stamtąd nie ma już ucieczki, wszelkie jej próby kończą się fiaskiem i jeszcze bardziej rozwścieczają żądny krwi tłum. Nienawiść do królowej podsycana jest przez rewolucyjną propagandę, która oskarża Madame Veto o zdradę Francji, szpiegostwo i ruinę finansową kraju. Władza Ludwika XVI jest sukcesywnie ograniczana, sam monarcha jest publicznie upokarzany przez swoich poddanych, wysuwających coraz śmielsze żądania. Garstka rojalistów, która postanowiła zostać w kraju nie ma szans w starciu z rewolucjonistami manipulowanymi przez Zgromadzenie Narodowe. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, kiedy członkowie rodziny królewskiej: król, królowa, Madame Royale, Delfin oraz siostra Ludwika XVI - Elżbieta, zostają uwięzieni w Temple, jako wrogowie Francji. Widmo śmierci jest coraz wyraźniejsze, a monarchowie nikomu nie mogą zaufać, pozostając na (nie)łasce narodu.

Na odbiór tej książki ogromny wpływ ma pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia Marii Antoniny. Nie da się uniknąć zżycia z tą nie tylko literacką, ale i historyczną postacią, tak samo jak nie da się nie zapłakać nad jej losem. W tym tomie został jednak wprowadzony jeszcze jeden narrator – rzeźbiarka z Paryża, której oczami obserwujemy wydarzenia na ulicach miasta, kiedy rodzina królewska staje się więźniem narodu z ograniczonym dostępem do świata zewnętrznego. Zabieg konieczny, bo w innym wypadku nie bylibyśmy świadkami rewolucyjnej masakry, bezmyślnych mordów i wreszcie – egzekucji Ludwika XVI. Ale tym, co bolało mnie najbardziej podczas czytania była niesłychana hipokryzja Francuzów. Lud głoszący hasła wolności i równości w rzeczywistości jest tylko morderczym narzędziem w rękach nowej władzy, a wartości, których tak zaciekle bronią nie znajdują odzwierciedlenia w ich postępowaniu. Samą rewolucję Grey przedstawiła z ogromną dbałością o szczegóły – nie szczędziła czytelnikowi krwawych opisów, makabrycznych scen i momentami ostrego języka. Ta część jest najbardziej dynamiczna ze wszystkich, nie pozostawia ani chwili wytchnienia, tylko bez pardonu rzuca w wir rewolucji, nie robiąc sobie nic z wrażliwości czytelnika. Można tylko czytać, płakać i łudzić się na szczęśliwy koniec, który nie nadejdzie. Nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie autorka ubrała w słowa tak burzliwy kawałek historii, grając na emocjach czytelnika bez niepotrzebnego patosu.

Przez wszystkie trzy tomy mamy szansę obserwować ogromną przemianę monarchini. Z małej, naiwnej dziewczynki, później nieco rozkapryszonej i rozrzutnej panny, aż do wspaniałej kobiety, którą spotkała ogromna niesprawiedliwość ze strony poddanych. W tragicznych momentach, które rozgrywają się na kartach Z pałacu na szafot, Maria Antonina to przede wszystkim oddana żona, wiernie stojąca u boku swojego drogiego męża i kochająca matka dwójki pozostałych przy życiu dzieci. Nie ma w niej nic z l'Autrichienne - austriackiej suki, manipulującej królem w celu zrujnowania Francji, jak wyobrażają to sobie poddani. Postawa Marii Antoniny mnie zachwyciła i szczerze ją podziwiam za to, że odnalazła w sobie siłę w sytuacjach, które ciężko sobie nawet wyobrazić. Juliet Grey odmalowała przepiękny portret psychologiczny niezwykle intrygującej kobiety, zdecydowanie niedocenionej za życia.

Właściwie moja opinia na temat tej książki miała zawierać tylko jedno słowo: rien, czyli nic. Bo żadne słowa nie są w stanie oddać emocji, które mną targają po skończeniu tych książek, ale historia spisana w trzech tomach przez Juliet Grey zasługuje na więcej. Nie tylko dlatego, że opowiada tragiczne losy słynnej królowej, choć to przede wszystkim. Również dlatego, że jest to doskonale napisana trylogia, ze świetnie przedstawionym tłem historyczno-obyczajowym, a ponadto niezwykle przejmująca z tak ogromnym ładunkiem emocjonalnym, że dosłownie pęka serce. Jest po prostu idealna.

Juliet Grey, "Maria Antonina. Z pałacu na szafot", Bukowy Las, Wrocław 2014, s. 398

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.


You Might Also Like

25 komentarze

  1. napisałaś to wszystko, co chciałam napisać ja w swojej recenzji, ale chyba mi się nie udało. niesamowita książka. cieszę się, że w końcu i do mnie przemówiła. i jednocześnie wciąż pamiętam łzy na swoich policzkach i godziny, kiedy bezsennie kręciłam się w łóżku, tuż po zakończeniu. oprócz tego, że niesamowita, to jednocześnie okrutna... i strasznie, strasznie piękna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeeju, bardzo chcę..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta część jeszcze przede mną. Dwie pierwsze były wspaniałe. :) Przeczytam na pewno, zresztą chyba nikogo kto zna mój blog specjalnie to nie dziwi. :D
    Polecam Ci jeszcze biografię MA autorstwa Zweiga, na początku ciężko było mi przebrnąć przez nudnawe pierwsze rozdziały, potem nie mogłam się od niej oderwać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałoby się sięgnąć po coś z bardziej "poważnej półki"... myślę o tej serii. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę NIEZWŁOCZNIE kupić tę serię!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ktoś mi już tę biografię kiedyś polecał na fb.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, a i tak mam wrażenie, że nie udało mi się oddać wszystkiego, co bym chciała.. o tej serii po prostu cholernie ciężko pisać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowita historia, zgadzam się. Ostatni tom to mistrzostwo, wywołał we mnie ogromne, obezwładniające emocje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Twój entuzjazm :D Własciwie gdyby nie Ty, to chyba nawet nie myslałabym o sięgnieciu po tę trylogię. Czy przeczytam, tego nie wiem, ale ale patrząc na okładę od razu myślę o Tobie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, to miłe :D Co do czytania - jeśli tylko lubisz takie beletryzowane biografie to ta jest naprawdę PERFEKCYJNA. Bardzo, bardzo, bardzo polecam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tylko pierwszy tom, a twój entuzjazm działa motywująco, by zapoznać się z całą trylogią :) Mam nadzieję, że to mi się uda, bo jeśli finał jest tak emocjonujący to ja po prostu muszę go poznać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaka piękna recenzja. Zaciekawiłaś mnie niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję i bardzo się cieszę, bo ta trylogia jest warta uwagi, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  14. O po raz kolejny zachwycasz mnie pięknymi słowami o tych książkach, których jeszcze w rękach nie miałam. Ba, zawsze mijam je w księgarnii z obojętnością, dopiero potem uświadamiając sobie, że to ty przecież kiedyś tam opublikowałaś recenzje. Lubię takie wątki historyczne, choć dużo bardziej ciągnie mnie do nich w grach niż w książkach. Swego czasu byłam beznadziejnie pochłonięta przez Assassin's Creed i muszę sobię jednak tą Marię Antoninę przyswoić. Życz mi szczęścia. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest beletryzowana biografia, więc czyta się jak świetną powieść, no i ta pierwszoosobowa narracja! Tyle emocji, aaaaa przeczytaj koniecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Koniecznie musze poznać tę serię! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bukowy Las wydaje dobre książki. A tu na dodatek mamy do czynienia z fantastyczną postacią historyczną... Więc.. cóż, muszę dodać tę książkę do listy zakupów!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodaj najpierw "Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu" - to pierwszy tom :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że mam ochotę od razu sprawdzić czy i mnie ta trylogia złamie serce. I w sumie to chcę, żeby tak było. Chcę, żeby i mnie tak bardzo się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie może być inaczej :) Chociaż serce łamie dopiero ostatni tom, pierwszy jest jeszcze względnie radosny, drugi to cisza przed burzą, a trzeci... no, sama widzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam tego typu książki, uwielbiam! :) muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam powieści historyczne, a na trylogię o Marii Antoninie już się kiedyś natknęłam, ale nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. Ale Twoja recenzja przekonała mnie do przeczytania. Uwielbiam książki, które mnie poruszą i w których przywiązuję się do bohaterów. Mój plan czytelniczy na ten miesiąc jest już wypełniony, ale mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć w marcu.
    Recenzujesz bardzo ciekawe książki, a w dziale Do przeczytania 2015 też znalazłam wiele tytułów, które mnie zainteresowały, więc na pewno będę regularnie zaglądać:)

    Pozdrawiam
    Książkowe Wyzwania

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo się cieszę, że mamy podobny gust i oczywiście zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran