WSZYSTKO, CO KOCHAM
2/12/2015
Z uwagi na to, że zbliżają się walentynki, czyli prawdopodobnie najbardziej hejtowane święto wszech czasów, chciałam napisać coś, co tematycznie by do tego dnia nawiązywało. Nie chcę jednak stawiać (tylko) na książki, które w ciągu kilku najbliższych dni z pewnością zdominują blogosferę, z kolei o filmach pisałam już rok temu i niewiele się od tamtego czasu zmieniło. Postawiłam więc na bardziej prywatną listę - poniższe punkty przedstawiają esencję tego kim jestem, definiują mnie w jakiś sposób.
1. MÓJ K.
Mija właśnie piąty rok naszego prywatnego raju, który jest najwspanialszą rzeczą, jaka spotkała mnie w życiu. I pomimo tego, że K. na co dzień jest bezczelny i pyskaty, a bywa też okropnie irytujący, to potrafi też być opiekuńczy i romantyczny i przede wszystkim nigdy nigdy nigdy, nawet przez chwilę nie mam wątpliwości co do tego, że mnie kocha. Jest każdą moją myślą, emocją, wszystkim. Zdecydowanie nie jest idealny, ale jest najlepszym, co mi się w życiu przydarzyło.
2. MÓJ KOT
Kotka to mała znajda, której nie dałam imienia, bo uznałam - tak jak Holly Golightly - że nie mam do tego prawa. Żartuję, po prostu nie potrafiłam wymyślić nic kreatywnego i została po prostu Kotem. Jest okropna - gryzie, drapie i za nic nie utrzymasz jej na kolanach, ale kiedy przychodzi do mnie o czwartej nad ranem, bo właśnie ma się ochotę poprzytulać to rozczula mnie tak niesamowicie, że nie jestem w stanie się na nią złościć, że zabrała mi jakieś pół godziny snu. Ma mnóstwo typowo kocich zachowań i chociaż wiem, że to nic nadzwyczajnego, to lubię myśleć, że jest wyjątkowa w tym, co robi. Bo jest.
3. MOJE KSIĄŻKI
Oczywista oczywistość. Czytam od zawsze i to właśnie książki w jakiś sposób ukształtowały mój światopogląd. Nie wyobrażam sobie bez nich życia, szczególnie teraz, kiedy nie tylko ja czytam, ale także o nich piszę. Dotykanie grzbietów, przestawianie książek, a nawet zwykłe patrzenie na nie potrafi mi poprawić humor, naprawdę! To taka mała obsesja, która jest ze mną od zawsze i na zawsze pewnie zostanie.
4. MÓJ MADRYT
Od małego uwielbiam piłkę nożną, ale dużo później znalazłam klub, w którym ulokowałam swoje serce. I przyznaję, nie jest to czysta i bezinteresowna miłość. Stoi za tym wiele, wiele lat platonicznego, acz ogromnego uczucia do drugiego najwspanialszego mężczyzny na świecie - Ikera Casillasa. A skoro jego miłość to Real Madryt, to moja też. Wiem, że powinno się kochać klub, a nie piłkarzy i owszem - kocham klub, ale nie zapominam o tym skąd ta miłość się wzięła.
5. UPIÓR W OPERZE
Najpiękniejszy musical, jaki mógł stworzyć człowiek. Wszystko w Upiorze jest idealne - od fabuły, przez aktorstwo (szczególnie w wersji Sierra Boggess jako Christine i Ramin Karimloo jako Upiór), aż po nieziemską muzykę. Ta kombinacja totalnie mnie zachwyciła ponad rok temu i ten zachwyt nie słabnie, mimo tego że oglądałam i słuchałam tego spektaklu jakiś milion razy. Nadal jest tak samo idealny.
A co dla Ciebie jest najważniejsze w życiu? Co Cię definiuje i zachwyca jednocześnie? Bez czego nie byłbyś tym, kim jesteś teraz? Wszystko, co kocham ja już znasz. Czekam by dowiedzieć się, co kochasz Ty.
20 komentarze
No proszę, sama planuję, w ramach Piątków z Fenko, zrobić walentynkowy wpis o kochaniu ;) fajnie, że i u Ciebie znalazłam co nieco! Książki, wszyscy je kochamy ;)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia z K. są super!! :) A co ja kocham to wiesz. Siebie głównie, ale jak chcę odpocząć od tej trudnej miłości to mam jeszcze książki, Sergio Ramosa, Tytanów, Budynia itd.
OdpowiedzUsuńJakoś tak słitaśnie się zrobiło :D
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na Twój post! :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty masz taką małą obsesję związaną z książkami. Ze mną jest identycznie. Lubię przejść obok moich regałów i półek, dotknąć książek, wziąć którąś na chybił trafił do ręki, przekartkować i odstawić z powrotem na miejsce. Czasem łapię się na tym, że mimowolnie się uśmiecham podczas tych czynności.
OdpowiedzUsuńKot ? Cudowny. Każdy kot jest wyjątkowy. Mój też <3
Gratuluję tylu szczęśliwych lat spędzonych z Twoim K. :) Życzę kolejnych lat wypełnionych miłością :)
Mój narzeczony też nie jest idealny, czasami mnie denerwuje, ale kocham go całym serce :)
OdpowiedzUsuńKsiążki też. No i spacery :)
U mnie byłoby tak: 1. Moja rodzina, 2. Mój S., 3. Mój pies, 4. Książki, 5. Konie... :) Pięknie napisałaś o swoim mężczyźnie. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno w pewien sposób definiują mnie książki, które czytam, ale nie ufałabym w pełni definicji opartej tylko na moim guście literackim ;-)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze rozczulił mnie punkt pierwszy i aż tak jakoś cieplej na serduchu się zrobiło. :) A tak poza tym, to absolutnie zgadzam się co do punktu 3 i 5!
OdpowiedzUsuńMoja Muzyka. Mój Kot. I moje Słowa- kiedy widzę, jak pomagają innym.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł na post. Czuć magię w powietrzu. :)
Jejku, zazdroszczę takiego związku. Też bym chciała poznać takiego chłopaka, z którym bym wiedziała "to ten jedyny". Póki co jeszcze nie mało to miejsca. ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, pod tym względem trafiłam najlepiej jak tylko mogłam :)
OdpowiedzUsuńNo tak, mój gust też pozostawia wiele do życzenia :D
OdpowiedzUsuńCudnie udało Ci się wybrnąć z tematu walentynkowego:) Wspaniałe miłości!
OdpowiedzUsuńWymień Madryt na Barcelonę-miasto i wszystko się będzie zgadzać. Nawet K. jest K. tylko nie ten sam. :P
OdpowiedzUsuńNo Barcelonę bardzo chciałabym kiedyś odwiedzić :D
OdpowiedzUsuńSłusznie! :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńTak, mój kot bardzo lubi wodę w rozsądnych ilościach :D Podejrzewam, że jakby wpadła do pełnej wanny to nie byłaby szczęśliwa, ale jak leci z kranu to jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa też wymieniłabym swojego P., kota, książki... I za pewne wiele innych rzeczy! :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran