CATHY GLASS: NIE ZABIERAJCE MI DZIECKA
5/16/2015
Z książkami Cathy Glass spotkałam się już wcześniej, ale Nie zabierajcie mi dziecka było czymś nowym – zarówno dla Cathy prowadzącej rodzinę zastępczą, jak i dla mnie – zwykłej czytelniczki. Zazwyczaj przyjmuje ona pod swój dach znacznie młodsze dzieci, więc nastolatka spodziewająca się dziecka musiała być dla niej naprawdę sporym wyzwaniem.
Siedemnastoletnia Jade będąca w zaawansowanej ciąży, po kłótni z matką została bez dachu nad głową. Cathy Glass, kobieta doświadczona w prowadzeniu rodziny zastępczej, ma jej zapewnić tymczasowy dom, jednak pobyt nastolatki znacznie się przedłuża. Cathy stara się przygotować ją do roli matki, cierpliwie tłumacząc i pomagając w codziennych obowiązkach, ale dziewczyna jest skrajnie nieodpowiedzialna i wielokrotnie naraża siebie i swoje nienarodzone dziecko na niebezpieczeństwo. Pojawia się pytanie czy Jade dojrzeje na tyle, by opieka społeczna pozwoliła jej zatrzymać niemowlę?
Od razu muszę wyjaśnić pewną kwestię – to dobra książka. Jestem pewna, że spodoba się osobom zainteresowanym taką tematyką oraz tym, którzy z twórczością Glass nie mieli jeszcze do czynienia. Ja miałam i poprzednie książki zrobiły na mnie większe wrażenie. Historie o bezbronnych dzieciach często katowanych przez własnych rodziców niejednokrotnie rozwalały mnie emocjonalnie i wyciskały łzy z oczu. Historia nieodpowiedzialnej nastolatki tego nie zrobiła i dla mnie było to sporym minusem tej książki. Nie potrafiłam współczuć Jade, często denerwowała mnie jej głupota i kolejne puste obietnice, chociaż muszę przyznać, że książka mnie wciągnęła i bardzo szybko ją przeczytałam. Zabrakło mi emocji, które wylewają się choćby ze Skrzywdzonej czy kilku innych znanych mi powieści tej autorki. To znaczy emocje były – ale tak jak wspomniałam, była to głównie złość i chęć potrząśnięcia nastolatką, żeby się opamiętała, aniżeli współczucie i łzy, z którymi do tej pory kojarzyłam książki tej autorki.
Cathy Glass pisze swoje książki bardzo prostym językiem. Nie ma tutaj żadnych literackich ozdobników, bo też jej powieści tego nie wymagają. Ona dzieli się z czytelnikami historiami, które mogą dziać się za drzwiami każdego domu i to jest największą siłą jej twórczości. To oraz oczywiście fakt, że zna te przypadki z pierwszej ręki, a wszystkie opowiedziane przez nią historie zdarzyły się naprawdę, również ta o Jade. Historię ciężarnej nastolatki polecam przede wszystkim młodym osobom, które nie do końca są świadome konsekwencji wynikających z nieostrożnego seksu. Nie chodzi o samą ciążę, a o mnóstwo wyrzeczeń i ogromną odpowiedzialność, do której trzeba dojrzeć.
Podziwiam Cathy Glass nie tyle za jej talent pisarski, co za pracę i sposób na życie, który wybrała. Prowadzenie rodziny zastępczej musi mocno wpływać na jej własne dzieci, więc nie potrafię sobie wyobrazić jak dobrą musi być matką, skoro udaje jej się to wszystko ze sobą pogodzić. Nie zabierajcie mi dziecka to pozycja warta polecenia, szczególnie na początek przygody z książkami o takiej tematyce, ale sięgnijcie koniecznie także po wcześniejsze książki Cathy Glass.
Cathy Glass, "Nie zabierajcie mi dziecka", Muza, Warszawa 2015, s. 300
Za możliwość przeczytania książki dziękuję agencji Business & Culture.
12 komentarze
Muszę sięgnąć po jej książki . Również podziwiam Cathy,ale dobrze,że są tacy ludzie na świecie :)
OdpowiedzUsuń"Nie zabierajcie mi dziecka" była pierwszą książką tej autorki po którą sięgnęłam i bardzo mi się podobała. Również jestem pełna podziwu dla Cathy Glass, że ze wszystkim sobie tak dobrze radzi. Z pewnością sięgnę po inne jej książki :)
OdpowiedzUsuńNie mialam doczynienia z ta autorka ale wychodzi na to ze moze byc to calkiem dobra lekturka ;]
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki są magiczne, łamią serce. Tym bardziej gdy sobie uświadamiamy, że to wszystko działo się naprawdę
OdpowiedzUsuńNa razie mam trochę przesyt tej Autorki, ale... kiedyś na pewno sięgnę!
OdpowiedzUsuńTrafiłam kiedyś na ksiązkę tej pani, ale przyznam, że choć tematyka poruszająca i ważna, to jednak książki z tych serii nie są wspaniałą literaturą. Przeskakiwałam między akapitami
OdpowiedzUsuńPóki co czytałam jedną książkę Cathy Glass i byłam pod dużym wrażeniem. Chciałabym poznać również tę historię.
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonany co do tego, czy ta książka przypadłaby mi do gustu...
OdpowiedzUsuńZnam twórczość tej autorki, wiem, że potrafi wzbudzać szereg emocji, chciałam przeczytać i tę książkę... po przeczytaniu Twojej recenzji dopadły mnie wątpliwości...
OdpowiedzUsuńMam już za sobą kilka książek Glass, więc znam jej możliwości. Szkoda, że w "Nie zabierajcie mi dziecka" zabrakło Ci oczekiwanych emocji - mam nadzieję, że uda mi się je wykrzesać, kiedy zabiorę się za tę lekturę. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej ksiązki pani Glass, ale słyszałam, jak bardzo są emocjonalne. Chyba nie jestem na razie gotowa na takie emocjonalne kładzenie mnie na łopatki - zwłaszcza ze świadomością, że to wszystko działo się naprawdę
OdpowiedzUsuń"Nie zabierajcie mi dziecka" może być dobra na początek - oswoisz się z tematem, zobaczysz jak to wygląda, itp. bo tutaj jak dla mnie większych emocji nie było :) Przynajmniej w porównaniu do innych książek Cathy.
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran