SAMANTHA SHANNON: ZAKON MIMÓW
5/21/2015
Miesiąc temu miała premierę długo wyczekiwana kontynuacja rewelacyjnego debiutu młodziutkiej Samanthy Shannon. „Zakon Mimów” – bo o nim mowa – z całą pewnością nie rozczaruje tych, którzy blisko rok temu pokochali „Czas Żniw”, bo stoi on na równie wysokim poziomie, co pierwsza część. Seria Shannon to połączenie wszystkiego, co najlepsze w młodzieżowej literaturze fantastycznej, więc jeśli lubisz ten gatunek, to z całą pewnością pokochasz tę serię.
Po udanej ucieczce z Szeolu I, Page Mahoney wraca do Sajonu Londyn, by ostrzec jasnowidzów przed Refaitami i Emmitami oraz opowiedzieć o tym, co widziała w kolonii karnej. Niestety brak dowodów oraz niechęć jej mim-lorda powoduje, że Page pozostaje bezradna wobec władz i musi zacząć działać na własną rękę. Jest jednak pewien problem – Blada Śniąca jest uznawana przez Sajon za niebezpiecznego zbiega, a listy gończe z jej twarzą pojawiają się w całym mieście. Przyszłość rasy jasnowidzów leży w rękach dwudziestoletniej dziewczyny, która będzie musiała się wykazać czymś więcej niż umiejętnościami Śniącego Wędrowca. Jak sobie poradzi z takim brzemieniem?
Drugi tom skupił się na kwestii politycznej – autorka dokładnie przedstawiła funkcjonowanie Sajonu i Syndykatów, wyraźnie zaznaczając hierarchię panującą w tym świecie. Skupiła się także na nakreśleniu sylwetek najważniejszych postaci, rządzących w Podziemnym Londynie – głównie mim-lordów i ich faworyt. Ucierpiała na tym dynamika książki, ale spokojna głowa, z całą pewnością nie jest nudno. Polityczne intrygi, niebezpieczne sojusze i tajemnicze morderstwa to tylko część z tego, co Shannon przygotowała dla czytelników w „Zakonie Mimów”. Nie zabraknie emocji i zaskakujących momentów, a doskonale wykreowane postacie są niczym wisienka na torcie. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj Jaxon Hall – mim-lord I-4, który nieustannie zadziwia i fascynuje czytelnika, budząc w nim jednocześnie lekki strach. Chyba jeszcze ciekawszy okazuje się Naczelnik, postać skomplikowana i niejednoznaczna, ale szalenie zajmująca. Nadal nie wiadomo jaka jest jego rola w tej serii ani jakie motywy nim kierują. Jego postać owiana jest tajemnicą i to w nim najbardziej intryguje. Cieszy mnie też to, że pomimo wydarzeń w kolonii karnej, Blada Śniąca nie spokorniała, a wręcz przeciwnie – wydaje się, że jest jeszcze bardziej buntowniczo nastawiona i zrobi niemal wszystko, by prawda o Sajonie wyszła na jaw. Mocne, wyraziste postacie to coś, co w książkach uwielbiam, a bohaterowie stworzeni przez Samanthę Shannon są dokładnie tacy, jakich zawsze szukam.
To nie jest lekka książka, którą się czyta jednym tchem, więc zarezerwujcie sobie co najmniej kilka wolnych wieczorów. Owszem, wymaga skupienia i sporego zaangażowania od czytelnika, który musi nadążyć za wyobraźnią Shannon, ale te książki są tego warte. Zapytajcie kogo chcecie, każdy powie to samo – seria „Czas Żniw” zapowiada się fantastycznie i stoi bardzo wysoko w obrębie swojego gatunku. Saj-Lo to świat jedyny w swoim rodzaju, nie dający się podrobić i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Powinien on usatysfakcjonować nawet najbardziej wymagających czytelników, bo nie ma tu mowy o lukach w fabule czy drobnych nieścisłościach. Ponadto Shannon wykorzystuje fakty historyczne (panowanie królowej Wiktorii oraz Edwarda VII) i dorabia do nich ideologię pasującą do treści książki.
„Zakon Mimów” to udana kontynuacja, a poprzeczka postawiona była naprawdę wysoko. Jedyne, czego żałuję to fakt, że tak dużo czasu minęło od momentu, gdy czytałam pierwszy tom, bo przy tak złożonym uniwersum wiele rzeczy mi zwyczajnie umknęło i bardzo ciężko było mi się wgryźć w kolejną część. Nie ujmuje to niczego samej książce, która nadal jest naprawdę rewelacyjna i zapewnia rozrywkę na wysokim poziomie, ale odebrało mi to trochę przyjemności z czytania. Zbyt często gubiłam się w treści i terminologii usilnie starając się przypomnieć wydarzenia z „Czasu Żniw”. Jeśli więc macie taką szansę, to zróbcie sobie przysługę i przeczytajcie oba tomy w krótkim odstępie czasu, a na pewno nie będziecie żałować.
Samantha Shannon, "Zakon Mimów", SQN, Kraków 2015, s. 534
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu SQN.
15 komentarze
Sama obawiałam się luk w pamięci, dlatego tuż przed premierą kontynuacji przypomniałam sobie "Czas Żniw" :) Nie mogę się z Tobą nie zgodzić - seria stoi na bardzo wysokim poziomie, który mam nadzieje zostanie utrzymany :)
OdpowiedzUsuńJa mam za dużo książek do przeczytania i za mało czasu, żeby za każdym razem przypominać sobie poprzednie tomy - szczególnie jeśli liczą ponad 500 stron :p
OdpowiedzUsuńRównież mam nadzieję, że poziom się utrzyma. Byłoby cudownie! :)
Wiem, wiem, sama robię to bardzo rzadko, ale akurat w tym wypadku czułam, że nie podołam kontynuacji bez przypomnienia sobie całej tej masy nazw i zależności :P trzeba przyznać, że fantazję to Shannon ma :P
OdpowiedzUsuńCałą serię mam dopiero w planach, więc być może sięgnę po ,,Czas żniw" i ,,Zakon Mimów" w krótkim odstępie czasowym :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Oj ma, ma! :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że jest słowniczek, bez niego to już w ogóle byłaby tragedia :D
Mam ebooka "Czas żniw" i muszę się za nią zabrać ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Czas żniw", książka kupiła mnie zupełnie, ale tak jak większość - czytałam ją w okolicach jej premiery. Dopiero co zaczęłam "Zakon mimów", ale bardzo ciężko jest mi się wciągnąć. Mniej więcej przypomniałam sobie co się działo w poprzednim tomie, tu jednak mam ciągle wrażenie przydługich opisów. Cztery czy pięć rozdziałów za mną, nic się jeszcze takiego nie zdążyło wydarzyć, ale jakoś kłuje mnie to, jak drobiazgowo jest to opisane. Zobaczymy co dalej. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część mnie urzekła, druga już czeka na półce od miesiąca. Nie mam czasu się za nią zabrać, a podobno warto
OdpowiedzUsuńhttp://chcecosznaczyc.blogspot.com/
Uwielbiam Twoje skarpety :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że dam radę przeczytać Czas Żniw i zaraz po nim Zakon Mimów. Czas Żniw już zaczęłam i trochę się w tym wszystkim gubię :P Mam nadzieję, że mój umysł sobie poradzi z tym nowym światem, bo jest naprawdę skomplikowany :)
Haha, dzięki :D
OdpowiedzUsuńPo kilkudziesięciu stronach powinno być lepiej no i słowniczek jest bardzo pomocny :)
Nie czytalam ale dobree opinie widzialam :D I teraz to juz w ogole mam ochote po to siegnac otworzyc umoscic sie i czyyyyyytac. No i te kootki na zdjeciu xd
OdpowiedzUsuńTo całkowicie nie moja tematyka, więc spasuję :P
OdpowiedzUsuńMam wielką chrapkę na "Czas żniw", kiedyś na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńGaleria Książek - zapraszam :)
Właśnie dlatego czekałam z lekturą pierwszego tomu do bliskich okolic premiery drugiego - wiele osób mówiło, że to wszystko jest taaaaakie skomplikowane. "Czas Żniw" bardzo mi się podobał, zobaczymy jak będzie z drugą częścią... Nastawiam się pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze zrobiłaś, przynajmniej się nie pogubisz! "Zakon Mimów" raczej Cię nie rozczaruje :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran