KATARZYNA ZYSKOWSKA-IGNACIAK: UPALNE LATO GABRIELI
6/07/2015
Gabriela to ostatnia już kobieta z rodu Boruckich. Najpierw Marianna, później Kalina, a teraz ona musi poskładać z wyblakłych wspomnień rodzinną historię, odkryć pewne tajemnice i odnaleźć zagubiony kawałek siebie. Gabriela jest pisarką – właśnie wydała swoją najnowszą powieść, która wywołała burzę w środowisku politycznym z uwagi na zarzuty o zdradę narodu, o którą Gaba oskarża niedawno zmarłego ojca. Z matką nie utrzymuje kontaktu. Kalina lata temu wyjechała do Francji, porzucając córkę dla swojej nowej miłości, poznanej na wycieczce w Tatrach. Tylko czy tak wygląda prawda?
Ostatni tom Upalnego lata osadzony został w czasach współczesnych. Nic w tym dziwnego, książki opowiadają w końcu kolejno historie trzech pokoleń kobiet. Tylko, że to czar przedwojennego dworku i szarość PRL-u tak mnie w tych książkach pociągały, więc kiedy przyszło do czasów obecnych nie czerpałam już tyle przyjemności z lektury. Upalne lato Gabrieli to nadal świetna książka, ale siłą rzeczy mniej niezwykła, bardziej przyziemna. Pozbawiona magii minionych lat. Na szczęście klimat dawnych czasów został zachowany w licznych retrospekcjach – autorka ponownie wraca do historii zarówno Marianny jak i Kaliny, bo choć żadna z trzech kobiet nie była z inną blisko, to ich losy są mocno ze sobą związane.
Uwielbiam sposób, w jaki Katarzyna Zyskowska-Ignaciak przedstawia skomplikowane relacje rodzinne, kreśli portrety psychologiczne kobiet i łączy teraźniejszość z przeszłością. Nie wiem czy jakakolwiek inna polska pisarka tak zgrabnie potrafi opisać losy kilku pokoleń i spleść je na koniec we wspólną całość. Gabriela opowiada o przebaczeniu oraz o tym, że straconego czasu nie można odzyskać i czasem może być za późno na pojednanie. Autorka posługuje się pięknym językiem, pełnym metafor i porównań, choć tym razem moim zdaniem odrobinę z nimi przesadziła. Zdarzały się lekkie zgrzyty związane ze zbyt dużym nagromadzeniem przymiotników w jednym zdaniu, które spokojnie można było pominąć, a piękno i subtelność języka z pewnością by na tym nie ucierpiały. Nie jest to poważny zarzut, ale momentami czytając książkę, myślałam o tym, że jedno czy dwa słowa można było sobie odpuścić, by uniknąć przesady.
Wydawca zapewnia, że każda z książek to osobna historia i można czytać je oddzielnie. Ja będę się upierać, że każda kolejna historia jest niepełna bez znajomości poprzedniej, tym bardziej, że tak wiele w nich odniesień do siebie nawzajem. Owszem, można je czytać osobno, ale to nie to samo – lepiej po prostu przeżyć to wszystko po kolei, by poznać motywy każdej z kobiet – od dworku w Kamieńczyku, przez kamienicę na Kredytowej, aż po domek na Mazurach. Inaczej nie wyobrażam sobie zgłębiania losów rodziny Boruckich.
Chociaż Upalne lato Gabrieli nie zachwyciło mnie tak jak poprzednie tomy, to nadal bardzo mi się podobało i sprawiło, że chcę przeczytać te książki od nowa i jeszcze raz zanurzyć się w historii Marianny, Kaliny i Gaby. Aż żal serce ściska, że to już koniec.
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, "Upalne lato Gabrieli", MG, Kraków 2015, s. 265
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MG.
Upalne lato Marianny | Upalne lato Kaliny | Upalne lato Gabrieli
8 komentarze
Nie znam tej serii - nie czytałam jej, ale O Niej natomiast już dużo się naczytałam :) Może kiedyś się skusze :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki,ale po Twojej recenzji zapragnęłam to zmienić !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ale zacznij od "Upalnego lata Marianny" :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubisz powieści obyczajowe to bardzo polecam!
OdpowiedzUsuńMoże lubić to za dużo powiedziane, ale sięgam po nie od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńNie mój klimat, ale fajnie, że popularyzujesz polską autorkę, chyba nie doceniamy tego, co mamy ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to będzie pierwsze spotkanie z cyklem - mam nadzieję, że zaczynanie od końca nie wyjdzie mi na złe...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na te książki. Lubię takie pokoleniowe, rodzinne historie, tylko właśnie o wiele bardziej przypadają mi do gustu, kiedy dotyczą dawnych czasów, dlatego pewnie historia Gabrieli też spodobałaby mi się najmniej :)
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran