MEG WOLITZER: POD KLOSZEM

6/29/2015


Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem. - Sylvia Plath
Postacie stworzone przez Meg Wolitzer mają wiele wspólnego z Esther Greenwood, bohaterką słynnego Szklanego klosza Sylvii Plath. Różnica polega na tym, że piątka uczniów ze "Specjalnych zagadnień" sama się w metaforycznym kloszu zamyka, by zatrzymać czas i żyć w iluzorycznej rzeczywistości. Belzhar, bo tak go nazywają, to miejsce gdzie mogą wrócić do najlepszych chwil ze swojego życia. Zanim wszystko się popsuło.

Wooden Barn to szkoła z internatem dla młodzieży z problemami. Właśnie tam trafia Jam Gallahue, która nie może się pogodzić ze stratą swojego chłopaka. Szkoła pomaga uporać się z traumatycznymi przeżyciami, jednak Jam pogrąża się w rozpaczy i nie wierzy w możliwość powrotu do dawnego życia, w którym nie ma już Reeve'a. Gdy razem z czwórką innych uczniów trafia na zajęcia do pani Quenell i poznaje "specjalne zagadnienia z literatury angielskiej" zmienia swoje nastawienie, a twórczość Sylvii Plath oraz czerwony pamiętnik stają się furtką do Belzharu, który przeniesie bohaterów do świata, w którym chcieliby pozostać na zawsze.

Może to niezmiennie zachwycający mnie klimat szkoły z internatem, może ogromny wpływ literatury na życie młodych ludzi, a może zwyczajna przyjemność, jaką dawało mi czytanie sprawiła, że Pod kloszem mi się podobało. Nie zachwyciło, nie zmieniło nic w moim życiu, ale tak zwyczajnie, po ludzku – podobało mi się. Nawet jeśli mam jakieś zastrzeżenia co do zakończenia, nawet jeśli książka okazała się za krótka, by należycie rozwinąć wszystkie wątki. Bo to nie jest tak, że Pod kloszem nie ma wad. Ze względu na niewielką objętość, brakuje głębszej analizy bohaterów, a przecież każdy z nich zmaga się ze swoją traumą i ma czytelnikowi do opowiedzenia równie ważną historię. Portrety psychologiczne zostały słabo nakreślone, a szkoda, bo książka aż się o to prosiła. Jest to jednak powieść typowo młodzieżowa, więc autorka postawiła na pędzącą akcję oraz tajemnicę, które naprawdę wciągają i angażują czytelnika. Mocno zgrzyta też rozwiązanie historii Jam, które moim zdaniem bardzo spłyca jej historię, choć trzeba przyznać, że jest zaskakujące. Tylko chyba nie jest to do końca pozytywne zaskoczenie. Ale książka Wolitzer ma też wiele zalet, dla których warto ją poznać. Jedną z tych zalet jest życie i twórczość Sylvii Plath, które autorka wplotła w treść. I to przede wszystkim za te literackie nawiązania warto Pod kloszem przeczytać.

Pod kloszem to opowieść o radzeniu sobie ze stratą. O tym jak żyć, kiedy nie ma dla kogo żyć. O pogodzeniu się z własnym losem, o wybaczaniu sobie i innym. O zmierzeniu się ze strachem i pokonaniu go. Ja się w tej historii zatopiłam - przepadłam na jeden dzień i nie oderwałam się aż do ostatniej strony. Wciągająca, dobra i momentami także wzruszająca. Z całą pewnością dająca do myślenia. Nieidealna, ale warta poznania.

Meg Wolitzer, "Pod kloszem", Bukowy Las, Wrocław 2015, s. 288

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.

You Might Also Like

13 komentarze

  1. "Szklany klosz" podobał mi się do połowy, więc nie wiem co byłoby z tą książką :) Pewnie niekoniecznie dla mnie, ale czasem można się zaskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przez "Szklany klosz" nawet nie przebrnęłam, a ta książka mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicja Szerment29 czerwca 2015 21:44

    Coraz więcej na blogach o tej książce, a ja jestem coraz bardziej chętna, żeby ją przeczytać *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam do końca pewna, o czym dokładnie jest ta książka, ale teraz już wiem i myślę, że też by mi się spodobała :) Akurat biorę udział w jednym konkursie, w którym można ją wygrać, więc teraz jeszcze bardziej mam nadzieję, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aśka Ptaszysko30 czerwca 2015 10:07

    Wygląda ciekawie. Muszę się kiedyś na nią zdecydować, choć pewnie również zwrócę uwagę na mało rozbudowaną stronę psychologiczną, bo tego zawsze się doszukuję w książkach najbardziej. :) I podoba mi się zakończenie, ale... Twojej recenzji! "Nieidealna, ale warta poznania" to piękne zdanie, które zdecydowanie przechyla szalę na korzyść "Pod koszem". Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zdjęcie ;)
    Hmm tak sobie myślę, że najpierw musiałabym dowiedzieć się czegoś o Sylvii Plath, a dopiero potem zabrać się za tą książkę. Szkoda, że autorka nie rozwinęła portretów psychologicznych postaci, temat aż się o to prosi...

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że niekoniecznie, bo tutaj jest nakreślona odrobinka jej życiorysu. Ja o samej Sylvii Plath wiem niewiele, a przez jej "Szklany klosz" nie przebrnęłam, także wiesz... :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Ci i mam ogromną nadzieję, że kiedy już książkę przeczytasz to się nie rozczarujesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Inspirujesz do czytania :)
    Może, gdy wgłębię się w Twoje starsze posty najdzie mnie wielka motywacja do poznawania literackiego świata ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo się cieszę! Zakładając tego bloga miałam nadzieję, że choć jedną osobę uda mi się zachęcić do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ogromnie ciekawa tej książki i mam nadzieję, że zdobędę ją w najbliższym czasie. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Popularna ta książka ostatnio. Powinnam się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran