DENNIS LEHANE: RZEKA TAJEMNIC
7/20/2015
Dennisa Lehene’a i jego Rzeki tajemnic nie czytało mi się łatwo. Przez pierwszą połowę bardzo się męczyłam, żeby wbić się w ten ponury klimat bostońskiej dzielnicy i niejednokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę na półkę. No dobra, oddać do biblioteki, bo nie mam swojego egzemplarza. Cieszę się przeogromnie, że tego nie zrobiłam, bo dalsza część jest doskonałym połączeniem kryminału i powieści psychologicznej ze świetnie poprowadzonym wątkiem obyczajowym. Bohaterowie i to jak wydarzenia z przeszłości rzutują na ich dorosłe życie to bez dwóch zdań najmocniejszy punkt tej powieści.
Zabawa trójki przyjaciół dla jednego z nich kończy się tragicznie – jedenastoletni Dave Boyle zostaje porwany przez dwóch nieznajomych mężczyzn. Po kilku dniach udaje mu się uciec od oprawców, ale zło, którego zaznał pozostawia w nim trwały ślad. Chłopiec, który wrócił już nigdy nie będzie tym samym, który tego feralnego dnia wsiadł do samochodu. W dorosłym życiu te potworne wspomnienia obudzą w nim instynkty, których nie będzie potrafił opanować. Bo zło nie wychodzi z człowieka – ono się rozrasta, by pewnego dnia niespodziewanie wyjść na światło dzienne i zaatakować.
Jimmy Marcus, Sean Devine i Dave Boyle spotykają się ponownie po latach. Okoliczności są jednak straszne – właśnie brutalnie zamordowano córkę Jimmy’ego, Sean jest jednym z policjantów pracujących nad tą sprawą, a Dave jako ostatni widział ofiarę żywą. Czy to, co tej trójce przydarzyło się w dzieciństwie ma jakikolwiek związek z morderstwem Katie?
Lehane po mistrzowsku poprowadził wątek obyczajowy. Życie ludzi w małej dzielnicy, ich przeszłość i osobiste dramaty każdego z nich dają podłoże do psychologicznej analizy postępowania głównych bohaterów. A jest co analizować, bo fakty, które wraz z rozwojem akcji wychodzą na jaw, często są szokujące. Rodzi to pytanie kto w tej historii jest ofiarą, a kto oprawcą? Odpowiedź nie jest wcale taka prosta, bo to czytelnik musi zmierzyć się z własną moralnością i zdecydować co jest dobre, a co złe. Rzeka tajemnic pisana jest prostym, ale dosadnym językiem, bo autor nie bawi się w żadne literackie woale. Ponura i pełna napięcia atmosfera ubogiej dzielnicy od samego początku tworzy niezapomniany klimat, który jeszcze bardziej podkreśla okrucieństwo wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści. U Lehane’a zło nieustannie wisi w powietrzu i tylko czeka na odpowiedni moment by zaatakować.
Przyznaję jednak, że przez pierwszą połowę trochę się wynudziłam. Dopóki śledztwo w sprawie zabójstwa Katie nie nabrało tempa, nie mogłam się wbić w tę historię i wyraźnie czegoś mi brakowało. Nic to, bo druga cześć zrekompensowała mi te braki z nawiązką i z czystym sumieniem polecam Rzekę tajemnic zarówno koneserom gatunku jak i tym, którzy podobnie jak ja za kryminałami nie przepadają – świetny wątek psychologiczno-obyczajowy wart jest przeczytania. Umiejętnie stopniowane napięcie, doskonale wykreowani bohaterowie i zaskakujące zakończenie to elementy, obok których nie można przejść obojętnie. A Lehane serwuje czytelnikom znacznie więcej.
Dennis Lehane, "Rzeka tajemnic", Prószyński i S-ka, Warszawa 2001, s. 495
13 komentarze
Widziałam tę książkę w bibliotece,ale zbytnio nie zwracałam na nią uwagi.Teraz widzę,że niesłusznie skreśliłam tę książkę.
OdpowiedzUsuńMimo trudnego początku jestem się skłonna na nią skusić, ale raczej w zimie ;) Klimat będzie lepszy ;)
OdpowiedzUsuńJa Lehane'a znam dzięki jego "Wyspie Tajemnic", która okazała się być jedną z moich książek wszech czasów (bardzo, bardzo, bardzo gorąco polecam), więc o "Rzece Tajemnic" słyszałam już wcześniej. Dawno powinnam była ją przeczytać, ale jakoś ostatnio nie po drodze mi z kryminałami. Na pewno kiedyś po nią sięgnę i mam nadzieje, że ten początek mnie nie odstraszy, bo nie mam w zwyczaju kontynuowania lektury, jeśli muszę się z nią męczyć. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Skrzynka-pelnaksiazek.blogspot.com
Jeśli to Twoje klimaty to koniecznie następnym razem wypożycz! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście chyba jesień/zima to lepszy czas na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas natykam się na ten tytuł i obiecuję sobie się z nim zapoznać. Pomimo powolnego początku, jestem skłonna się jej podjąć. Z pewnością warto. :)
OdpowiedzUsuńnie znam i dopiero sie w takie klimaty wczuwam wiec pewnei z ciekawosci bym siegnela :D
OdpowiedzUsuńLehane'a bardzo lubię, szczególnie "Wyspę skazańców", do której co jakiś czas wracam. Rzeka tajemnic chodzi za mną od dłuższego czasu i jest na mojej liście do przeczytania. Będę musiała skombinować sobie własny egzemplarz, czeka mnie buszowanie po allegro i tego typu portalach. Szkoda, że nie można już jej kupić w księgarniach. Ale cóż, dla chcącego nic trudnego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie należę do miłośników kryminałów, ale faktycznie wątki ciekawie się zbiegają i nawracają, zazębiają. Może sięgnę, ale na pewno polecę mamie i siostrze, które ten gatunek lubią! Na pewno się nie zawiodą. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDawno temu widziałam film na podstawie tej powieści. Trzeba przyznać, że świetnie zrobiony i ze świetną obsadą.
OdpowiedzUsuńLehane to moja największa miłość literacka i chyba najdłuższa, za po Christie. Dzięki jego książkom (szczególnie "Ciemności, weź mnie za rękę") po wielu latach bycia na bakier z książkami na powrót wróciłam w ich objęcia;) Zresztą relacja Angie i Patricka z jego serii przypominała moje własne doświadczenia.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że wiem, kto okaże się zabójcą - ale napisałaś, że zakończenie jest zaskakujące, więc może jednak się mylę :)
OdpowiedzUsuńWierz mi na słowo, że nie wiesz :D
OdpowiedzUsuń"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran