MICHELLE HODKIN: MARA DYER. PRZEMIANA
8/12/2015
Po ataku paniki, który Mara
przeżyła na posterunku policji, lekarze stwierdzają u niej problemy psychiczne
wywołane traumą po tragicznych zdarzeniach z przeszłości. Nikt już nie traktuje
jej obaw poważnie, a z czasem ona sama także przestaje odróżniać rzeczywistość
od własnych urojeń. Żyje w ciągłym strachu o życie swoje i bliskich wierząc, że
gdzieś w pobliżu czai się Jude żądny zemsty i kontrolujący każdy jej ruch.
Tylko Noah wierzy, że obawy Mary nie są jedynie wytworem wyobraźni…
Ta część, choć momentami znacznie
mniej porywająca od pierwszej, z kilku względów podobała mi się bardziej. Rzeczywiście
akcja do pewnego momentu rozwija się wolniej, ale jest dużo lepiej
skonstruowana. Prymu nie wiedzie już niezbyt przekonujący wątek paranormalny i
romans pomiędzy bohaterami, a choroba psychiczna, którą lekarze diagnozują u
Mary. Dzięki temu historia jest dużo bardziej realna, niebezpieczna i jednocześnie ciekawsza – przez
całą książkę zadajemy sobie pytanie co jest prawdą, a co wytworem chorej
wyobraźni, a atmosfera z każdą stroną się zagęszcza i robi się coraz bardziej
niepewna. Drugi tom trzyma w napięciu jeśli nie bardziej, to przynajmniej w tym
samym stopniu co pierwszy, a całość zmierza do równie zaskakującego finału,
który skutecznie zachęci do sięgnięcia po zakończenie tej trylogii. Mocne zakończenia to zdecydowanie zaleta książek Michelle Hodkin.
Umiejscowienie akcji w ośrodku
terapeutycznym i wprowadzenie do fabuły nowych postaci dodało smaczku historii
Mary. Specyficzny klimat miejsca oraz obecność innych chorych psychicznie osób
potęguje tylko nastrój grozy. Mimo że
wiele scen żywcem wyjętych jest z Przerwanej lekcji muzyki to w mojej opinii
działa to tylko na korzyść powieści Hodkin. Uwielbiam tę produkcję (mówię tu o
filmie, bo książki nie czytałam) i nawet się cieszę widząc bezsprzeczną
inspirację przypadkiem Susanny Kaysen. Podoba mi się również to, że wątek romantyczny
pomiędzy Marą a Noahem nie przyćmiewa najważniejszych elementów fabuły – jest raczej
subtelnym dodatkiem, a nie główną osią, wokół której kręci się ta opowieść, co odróżnia Przemianę od Tajemnicy. W pewnym sensie zostało to wymuszone przez fabułę, a interakcje pomiędzy tą dwójką oczywiście się pojawiają, ale to wszystko jest wyważone i zdaje się wynikać z naturalnego rozwoju wydarzeń.
Oczywiście Mara Dyer. Przemiana
ma swoje słabsze momenty, ale przede wszystkim jest dobrą i wciągającą
rozrywką, a takie przecież jest jej zadanie. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę
po ostatni tom trylogii, który mam nadzieję, będzie godnym i prawdziwie
przerażającym zakończeniem tej historii.
Michelle Hodkin, "Mara Dyer. Przemiana", YA!, Warszawa 2015, s. 478
Mara Dyer. Tajemnica | Mara Dyer. Przemiana | Mara Dyer. Zemsta
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran