SUZANNE YOUNG: PLAGA SAMOBÓJCÓW

10/03/2015


Lubię wracać myślami do swojej przeszłości. Oczywiście, znajdzie się w niej kilka momentów, które chętnie trwale usunęłabym z pamięci, ale w gruncie rzeczy lubię swoje wspomnienia i jestem do nich mocno przywiązana. W każdym razie na tyle, że z całą pewnością wolałabym umrzeć niż trafić do Programu i zapomnieć kim byłam przed leczeniem. Dlatego tak dobrze rozumiem bohaterów Plagi samobójów

Sloane żyje w świecie, w którym śmierć rozprzestrzenia się niczym choroba zakaźna. Program został stworzony, by zapobiec epidemii samobójstwa, która opanowała cały świat. Po wykryciu pierwszych objawów, zarażeni nastolatkowie trafiają do ośrodka, gdzie zostają pozbawieni większości wspomnień. Wyczyszczeni do zera mogą zacząć zupełnie nowe życie. I to dosłownie nowe, bo razem ze wspomnieniami zatracają własną osobowość. Nie wiedzą już kim byli wcześniej, co sprawiało im przyjemność, a co doprowadzało do rozpaczy. Z kim się przyjaźnili, ani kogo kochali. Program ma chronić, a w rzeczywistości jest tylko innym i chyba jeszcze gorszym rodzajem śmierci. Oszczędza ciało, ale zabija duszę. I to strach o tę drugą formę śmierci napędza plagę samobójstw, bo ludzie wolą umrzeć niż zapomnieć kim byli.

A Ty? Wolałbyś zginąć, wiedząc kim jesteś czy przeżyć, będąc jak czysta tablica?

Suzanne Young o budowaniu napięcia wie wszystko, co trzeba. Bohaterowie jej książki żyją w nieustannym strachu o swoje życie. Nikomu nie mogą ufać, a każdy dzień może przynieść śmierć najbliższych. Chcą krzyczeć z rozpaczy, a nie mogą uronić nawet jednej łzy nie przypieczętowując tym samym swojego losu. Atmosfera w książce od samego początku jest przygnębiająca, a z czasem tylko gęstnieje sprawiając, że Plaga samobójców bardzo mocno oddziałuje na czytelnika wprawiając go w stan permanentnego niepokoju o losy ulubionych postaci. I chociaż tej książki nie czyta się z łatwością, to napisana jest zaskakująco lekkim stylem. Bez niepotrzebnego patosu, bo ten jest zbędny przy tak dystopijnej fabule. Nie trzeba wielkich słów by oddać tragizm świata, w którym żyje Sloane i jej przyjaciele. Jest to książka z rodzaju tych, które nie wartką akcją, a ładunkiem emocjonalnym przygniatają czytelnika. 

Young świetnie poradziła sobie również z wątkiem romansowym, bo i taki się tutaj pojawia. Relacja Sloane i jej chłopaka Jamesa opiera się na silnych fundamentach. Połączyły ich traumatyczne przeżycia z przeszłości i tylko mając siebie nawzajem są w stanie dalej funkcjonować w tej okrutnej rzeczywistości, nie poddając się samobójczej pladze. Mimo że w wielu książkach Young Adult wątek miłosny kuleje, tutaj wypadł naprawdę wiarygodnie, a James to jeden z tych bohaterów, dla których czytelniczki tracą głowę. I chociaż miłość między tą dwójką stanowi znaczną część książki to nie ma tu nic ze słodkiego, nastoletniego gruchania. Sloane i James wzajemnie trzymają się przy życiu, a ich relacja na tle takiej rzeczywistości nie mogłaby być bardziej trafionym pomysłem.

Jedynym mankamentem, jaki znalazłam w Pladze samobójców jest to, że pierwszy tom skupia się głównie na funkcjonowaniu Programu i kontrowersjach, które wokół niego narosły, a także na tym, co przeżywają oddane na leczenie osoby. To jest naprawdę świetne, ale zabrakło mi czegoś więcej na temat samych samobójstw, które przecież tutaj urastają do rangi epidemii. Mam nadzieję, że kolejne tomy rzucą więcej światła i na to zagadnienie.

Plaga samobójców, mimo kilku typowych dla powieści dystopijnych schematów, stoi na naprawdę wysokim poziomie i ma kilka oryginalnych elementów. Ale przede wszystkim mocno szarpie emocjami czytelnika, budzi niepokój i jednocześnie niesamowicie wciąga. Suzanne Young stworzyła okrutną wizję świata, w którym nie ma dobrych decyzji, ani miejsca na najmniejszą słabość. Po stosunkowo wolno rozwijającej się akcji, ostatnie rozdziały były dla mnie niczym jazda w dół rozpędzonym rollercoasterem. Nie mogłam się oderwać, a po poznaniu epilogu szczękę musiałam zbierać z podłogi. Nie mogę się doczekać drugiego tomu!

Suzanne Young, "Plaga samobójców", Feeria Young, Łódź 2015, s. 455

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Feeria Young.

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran