REMIGIUSZ MRÓZ: ZAGINIĘCIE

1/06/2016


Nie należę do grona zagorzałych fanów Remigiusza Mroza i jego twórczości, bo też czytałam dopiero dwie książki tego autora. Przy tak krótkiej znajomości trudno więc mówić o głębokim uczuciu. Uczciwie jednak przyznaję, że zarówno Kasacja jak i omawiane dziś Zaginięcie zapewniły mi godziny fantastycznej rozrywki, mnóstwo śmiechu, ale i momenty zaskoczenia. 

W środku nocy Joanna Chyłka odbiera telefon od dawnej znajomej. Okazuje się, że z letniej posiadłości Szelzyngierów zniknęła ich trzyletnia córka. Alarm antywłamaniowy całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte. Małżeństwo utrzymuje, że mała Nikola została porwana, policja zaś oskarża rodziców o zabójstwo dziecka. Brakuje jednak dowodów na poparcie którejkolwiek z tez, a śledztwo opiera się jedynie na poszlakach. Chyłka i Oryński ponownie decydują się przyjąć sprawę, która wydaje się z góry przegrana. Bo chociaż jednoznacznych dowodów na winę Szelzyngierów nie ma, to jest to jedynym logicznym wyjaśnieniem tajemniczego zniknięcia dziewczynki. Z tego argumentu korzysta oskarżyciel, ale czy to wystarczy w starciu z tak doświadczonym prawnikiem jakim jest Joanna Chyłka? 

Zaginięcie ponownie utrzymane jest w humorystycznej konwencji. Dialogi patronki i jej aplikanta znów wybijają się na pierwszy plan i niezmiennie bawią czytelnika. Chyłka pozostała Chyłką, którą tak wiele osób pokochało w Kasacji. Tak samo bezkompromisowa, inteligentna, sypiąca błyskotliwymi ripostami jak z rękawa. Kordian dojrzał, wiele się nauczył i znacznie lepiej radzi sobie w kontaktach z Joanną. Chyba nawet przejął odrobinę z jej zawadiackiej natury, co wyszło mu na plus. Pozostała mu jedynie irytująca fascynacja prawniczką i podchody w stylu zakochanego nastolatka. Jeśli zaś chodzi o zbrodnię to Mróz wodzi nas za nos, myli tropy i wprowadza w konsternację – no bo jak to? Nie ma ciała, a rodziców oskarża się o morderstwo? Z drugiej strony jeśli to porwanie to jak mogło do niego dojść? Wyjaśnienie tej zagadki jest skomplikowane i chyba nie sposób się go domyślić. Co innego jeśli chodzi o samego sprawcę, bo tutaj sytuacja od pewnego momentu wydaje się oczywista. Nic to, bo czytelnik nadal głowi się nad możliwościami rozwiązania tej sprawy, a autor co rusz wprowadza twisty fabularne, które zaskoczą nawet samych bohaterów. W tej części Mróz obnaża także braki polskiego sądownictwa. Przerażające jest to jak powszechna jest manipulacja faktami i jak niewiele trzeba by skazać człowieka.

Nie ulega wątpliwości, że Zaginięcie to świetny napisany, trzymający w napięciu oraz emocjonujący thriller prawniczy. Nie wiem czy jest lepsze od Kasacji (chyba jednak nie), ale na pewno nie pozostaje daleko w tyle. Jeśli lubicie dobrą rozrywkę oraz świat paragrafów, ustaw i zaciętej walki na sali sądowej to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Remigiusz Mróz znowu nie zawodzi.

Remigiusz Mróz, "Zaginięcie", Czwarta Strona, Poznań 2015, s. 510

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran