LESLYE WALTON: OSOBLIWE I CUDOWNE PRZYPADKI AVY LAVENDER
3/25/2016
Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to książka, na którą na początku zupełnie nie zwróciłam uwagi. Błędnie założyłam, że jest to tylko kolejna młodzieżówka z wątkiem paranormalnym, a jedyne co ma do zaoferowania to obłędna okładka. Zaczęły jednak pojawiać się kolejne recenzje tej książki i wszystkie były zgodne - dzieje francuskiego rodu są niezwykłe, owiane tajemnicą, często przygnębiające, ale piękne na swój wyjątkowy sposób. I ciężko się z tymi opiniami spierać.
Od pierwszych stron łatwo zakochać się w poetyckim języku, pięknych opisach i leniwie płynącej historii rodu Roux-Lavender. Każdy z bohaterów stworzonych przez Leslye Walton posiada nadprzyrodzony dar, a darem samej autorki jest umiejętność tworzenia niezwykłych historii, które zapadają w pamięć na długo. Autorka snuje swoją opowieść z typowo kobiecą subtelnością, kontrastującą z okrucieństwem wydarzeń, które spotykają głównych bohaterów. Z tego względu czytanie tej książki nie zawsze jest przyjemnością, bowiem niewiele jest w niej radości. To raczej opowieść o bólu, o niszczycielskiej sile miłości oraz o odmienności, która skazuje na wieczną samotność.
Ava, dziewczyna ze skrzydłami, budzi wiele emocji: strach, fascynację, a niekiedy nawet wiarę w to, że Bóg zesłał na ziemię anioła. Kiedy przychodzi na świat 1 marca 1944 roku lekarz opisuje jej przypadek jako „nieznaczną fizyczną nieprawidłowość”, która niestety naznacza całe życie Avy. Dziewczyna pragnie żyć normalnie, ale gdziekolwiek się pojawi z miejsca wzbudza sensację. Dlatego też żyje w izolacji, prawie nie opuszcza rodzinnego domu i stale chowa się przed wzrokiem ciekawskich sąsiadów, co - jak sama zauważa - jest bardzo ironiczne. Ma przecież skrzydła, a nie może być wolna. Ale nie tylko ona jest wyjątkowa - jej babka, Emilenne, rozmawia z duchami przeszłości, natomiast matka, Vivianne, za pomocą zapachu potrafi wyczuć najróżniejsze ludzkie stany i emocje.
Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła. Dla matki byłam wszystkim, dla ojca nikim. Babcia każdego dnia widziała we mnie wspomnienie ukochanych osób, które od niej odeszły. Ale ja znałam prawdę - głęboko w sercu zawsze to wiedziałam.
Byłam po prostu zwykłą dziewczyną.
Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła. Dla matki byłam wszystkim, dla ojca nikim. Babcia każdego dnia widziała we mnie wspomnienie ukochanych osób, które od niej odeszły. Ale ja znałam prawdę - głęboko w sercu zawsze to wiedziałam.
Byłam po prostu zwykłą dziewczyną.
Akcja toczy się na ograniczonej przestrzeni - bohaterki niechętnie opuszczają dom z obawy przed reakcją obcych na ich osobliwe cechy. Dzięki temu czytelnik szybko zaczyna czuć klimat miejsc bliskich bohaterom i tym silniejszą nawiązuje więź z Avą, Vivienne oraz Emilenne. I tym bardziej cierpi, kiedy koleje ich losu po raz kolejny wchodzą na wyboistą ścieżkę. A cierpienia w życiu tych kobiet jest wiele - od śmierci najbliższych, przez nieszczęśliwą miłość i ciężką pracę, aż do społecznego ostracyzmu spowodowanego strachem przed tym co inne i nieznane. To wszystko jest jednak niczym w porównaniu do punktu kulminacyjnego całej historii. Dopiero wtedy ból bohaterów wylewa się z kart książki i ściska czytelników za serce.
Ta książka przepełniona jest realizmem magicznym, ale to nie on odgrywa najważniejszą rolę. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to przede wszystkim historia o odmienności i braku akceptacji, o zaprzepaszczonych szansach i utraconych marzeniach, o Ameryce w połowie XX wieku, a także - za sprawą jednego z bohaterów - o fanatyzmie religijnym, który nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Na wskroś przeszywa duszę czytelnika i nie pozwala mu pozostać obojętnym.
Leslye Walton, "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender", SQN, Kraków 2016, s. 300
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu SQN.
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran