JOJO MOYES: ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ + VIDEO
5/15/2016
Kiedy dwudziestosześcioletnia Lou niespodziewanie traci pracę w kawiarni, staje przed ciężkim zadaniem znalezienia nowego zatrudnienia. Nie ma wielkiego doświadczenia, w małym miasteczku możliwości też jest niewiele, a sprawa jest pilna - trzeba wspomóc rodzinę w ciężkiej sytuacji finansowej. Dlatego niespodziewana, ale dobrze płatna oferta pracy nie pozostawia jej wielkiego wyboru i Lou przyjmuję posadę jako opiekunka niepełnosprawnego mężczyzny. Jej zadanie okaże się jednak znacznie poważniejsze niż tylko dotrzymywanie towarzystwa Willowi, a próba jego realizacji zmieni życie obojga bohaterów.
Tak to już jest z popularnymi książkami, że oczekiwania rosną z każdą przeczytaną recenzją, a w starciu z rzeczywistością często spotyka nas rozczarowanie. Początek Zanim się pojawiłeś ku mojej rozpaczy wpisywał się w ten model. Moyes czerpie z utartego schematu szarej myszki, która przypadkiem wkracza w życie przystojnego i bogatego mężczyzny, by całkowicie odmienić jego światopogląd. Oryginalność tej historii przejawia się jednak w innym aspekcie - ten mężczyzna dwa lata temu uległ poważnemu wypadkowi, wskutek którego jest sparaliżowany od szyi w dół. Jak pogodzić się z całkowitą zależnością od drugiego człowieka, gdy dotąd było się panem świata?
Autorka stawia przed czytelnikiem trudne pytania i kontrowersyjne tezy, bada granice jego tolerancji i szacunku do decyzji drugiego człowieka, wystawia na próbę siłę psychiczną. A robi to bez patosu, nie niszczy historii Lou i Willa łzawym romansem i banalnym zakończeniem. Nie udaje jej się uniknąć pewnych schematów i przewidywalności, ale mimo tego książka jest niezwykle wzruszająca. Moyes bazuje co prawda na podstawowych uczuciach ludzkich, ale co
zaskakujące - to działa. W kącikach oczu zbierają się łzy, a ból
bohaterów staje się jednocześnie bólem czytelnika. To jednak szerszy wachlarz emocji, bo początki znajomości dwójki bohaterów pełne
są sarkazmu, wzajemnych uszczypliwości i kilku naprawdę zabawnych
dialogów. Szczególnie kreacja Willa budzi sympatię, a on sam z miejsca stał się jednym z moich ukochanych bohaterów literackich. W tej gamie uczuć pojawi się też irytacja i niezrozumienie oraz niemożność
pogodzenia się z losem bohaterów, z którymi w międzyczasie zdążyło się mocno zżyć.
Mimo że książka nosi znamiona banalnego romansu, z czasem przekonałam się, że oferuje znacznie więcej. Może nie ryczałam jak bóbr, a po skończonej lekturze wróciłam do rzeczywistości bez uszczerbku na własnej psychice, ze smutną refleksją i kilkoma łzami na policzku jedynie, to nie sposób nie docenić tej historii. Jej piękna, prawdziwości i emocji, które towarzyszą podczas czytania. Nawet jeśli - tak jak w moim przypadku - nie zakłóca ona powrotu do własnego życia to z pewnością pozostawia po sobie ślad i nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Jojo Moyes, „Zanim się pojawiłeś”, Świat książki, Warszawa 2016, s. 382
Zapraszam również do obejrzenia recenzji na YouTubie:
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran