OBEJRZANE #2
5/20/2016
Dzisiaj przygotowałam mały przerywnik od książek, czyli drugą odsłonę cyklu #Obejrzane. Dostawałam na asku pytania o to, kiedy pojawi się kolejny taki post, więc oto jest. Zostawiam Was z czterema filmami, a sama zbieram się na busa do Warszawy.
Warszawskie Targi Książki, przybywam!
Zaplątani, 2010
Z nowszymi animacjami Disneya jestem trochę do tyłu, jednak powoli staram się je nadrabiać. Tym razem wybór padł na Zaplątanych. Twórcy czerpią z baśni o Roszpunce, adaptując ją do swoich potrzeb, tj. tworząc piękną opowieść o miłości z klasycznym motywem walki dobra ze złem. Disneyowska Roszpunka to dziewczyna o magicznych włosach, które uzdrawiają i gwarantują wieczną młodość. Z tej drugiej właściwości korzysta zła czarownica, która dawno temu porwała Roszpunkę z królewskiej kołyski i zamknęła ją w wieży. Nie może także zabraknąć przystojnego, choć odrobinę nieokrzesanego młodzieńca (to swoją drogą chyba mój ulubiony disneyowski "książę"), który przybędzie osiemnastoletniej księżniczce na ratunek. Nie do końca świadomie. Standardowo nie brakuje uniwersalnego humoru, który rozbawi zarówno dzieci, jak i dorosłych, pięknych musicalowych wstawek oraz uroczego zwierzęcego towarzysza - tym razem w postaci kameleona. Na pewno warto obejrzeć, bo to cudowna i zabawna bajka, jednak uważam, że Disney ma w swojej stajni sporo lepszych produkcji.
Ocena: 8/10
Deadpool, 2016
Nie jestem wielką fanką Marvela, ani superbohaterów w ogóle. Deadpoola obejrzałam z czystej ciekawości, bo miał to być zabawny film parodiujący słynne postacie z komiksów. I tak było, kilka scen naprawdę rozbawiło mnie do łez tylko, że... nie jestem fanką Marvela. Jestem pewna, że osoby, które doskonale znają inne produkcje oparte na komiksach będą w stanie wychwycić liczne nawiązania i tym samym czerpać większą przyjemność z seansu. Ale Deadpool to również parodia kina w ogóle (jest tu np. odniesienie do Uprowadzonej w reżyserii Pierre'a Morela), a jego siłą jest bezpardonowy, dosadny humor, który zaczyna się już w napisach początkowych. Żałuję tylko, że nie byłam w stanie wyłapać wszystkich możliwych odniesień, ale i bez tego jest to naprawdę świetna rozrywka. Idealna odskocznia od popkulturowej papki, którą karmimy się na co dzień.
Ocena: 7/10
110%, 2016
110% ciężko właściwie nazwać dokumentem. To raczej laurka wystawiona najlepszym polskim sportowcom, która z rzeczywistością chyba niewiele ma wspólnego, bo przecież sukces w sporcie jest chwilowy, a osiągnięcia poprzedzają ogromne wyrzeczenia i wieloletnie treningi. Ciężko nie docenić pracy takich osób jak Adam Małysz, Zofia Klepacka, Rafał Majka, Maja Włoszczowska czy Robert Lewandowski, ale niestety w 110% nie poznamy historii tych ludzi. Znajdziemy tu raczej mnóstwo oczywistości, kilka truizmów na temat tego, że warto walczyć o marzenia i stale zmieniające się kadry, które układają się w chaotyczny ciąg wywiadów o niczym. Poszczególnym historiom brakuje indywidualności i to chyba nie jest wina sportowców - oni z pewnością mają do powiedzenia wiele o walce z własnymi słabościami, o rywalizacji i stresie, jaki towarzyszy na ważnych imprezach sportowych. To okrojony i pourywany montaż wypompował całą głębię z tego dokumentu.
Ocena: 4/10
Szczęściarz, 2012
Już dawno zorientowałam się, że historie Nicholasa Sparksa zdecydowanie bardziej podobają mi się na ekranie niż na papierze. Miałam akurat ochotę na lekki romans, a wiedziałam, że na tym polu ekranizacje książek tego autora mogą się sprawdzić. Poszperałam w internecie w poszukiwaniu jakiegoś tytułu i to właśnie fabuła Szczęściarza przykuła moją uwagę. Może "lekki romans" to nie do końca dobre słowo na opisanie historii żołnierza, który próbuje odnaleźć spokój w domu pewnej kobiety ze zdjęcia, którą prześladuje były mąż, ale niewątpliwie wątek miłosny jest tu wiodący. Film ma kilka naprawdę ładnych ujęć w uroczej scenerii, mnie również szczególnie podobało się schronisko, które prowadziła główna bohaterka i mnóstwo psiaków, ale poza tym Szczęściarz niewiele ma do zaoferowania. Pojawiają się dłużyzny, momentami wieje nudą, ale są też bardziej interesujące momenty. Film zaliczam do średniaków, jednak nie żałuję czasu poświęconego na jego obejrzenie.
Ocena: 5/10
Ocena: 5/10
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran