WTK 2016, CZYLI O TYM JAK NIE UMIEM W TARGI KSIĄŻKI
5/25/2016
To już mój czwarty rok na Targach Książki (choć pierwszy na tych w Warszawie), a ja nadal nie wychodzę z nich tak zadowolona jak większość. Dla mnie to, poza możliwością spotkania kilku wspaniałych osób, spora nerwówka, męczący tłum ludzi i problemy z dostępem do świeżego powietrza. Skutkuje to zwykle tym, że chociaż obiecuję sobie pójść tam, tam i jeszcze tam, wymiękam po trzech godzinach i wracam do domu. Dlaczego tak jest? Dlaczego nie wynoszę z targów tyle radości co inni? Znalazłam przynajmniej trzy powody.
1. TŁUM, który mnie - osobie aspołecznej z natury wyjątkowo nie jest na rękę. Niestety do Krakowa i Warszawy mam ponad 100 km jazdy w jedną stronę, więc zwykle mogę pojawić się jedynie w sobotę. Najgorszy z możliwych dni pod względem ilości ludzi, najlepszy - jeśli mowa o spotkaniach autorskich. Jestem pewna, że wyniosłabym więcej radości, a mniej nerwów, gdybym mogła pojawić się również w piątek i na spokojnie pooglądać stoiska, wystawy i promocje oraz zrobić zakupy, a w sobotę przyjść tylko na spotkania z autorami. Niestety póki co nie mam takiej możliwości, więc przepycham się z trudem między stoiskami i przeklinam się w myślach za to, że znów postanowiłam przyjechać w sobotę.
2. PROMOCJE, a raczej ich brak. Prawda jest taka, że wydawnictwa na targach oferują przeważnie zniżki do 25%. Oczywiście jak od każdej reguły, tak i od tej trafiają się wyjątki, ale to nadal jest co najwyżej równowartość tego, co zapłacimy w księgarniach internetowych, takich jak aros czy nieprzeczytane.pl. Na ludziach, którzy kupują książki w empikach po cenie detalicznej może te promocje robią wrażenie, ale bądźmy poważni - nie na osobach, które kupują je w ogromnych ilościach i są doskonale zorientowani, gdzie można kupować w korzystnych cenach. Spoiler alert: nie na targach książki.
3. BRAK ORGANIZACJI, czyli cecha bardzo indywidualna. Niby planuję co chcę odwiedzić, ale zwykle kończy się tak, że kręcę się w kółko bez celu, a potem oglądam relacje innych i zastanawiam się czemu, cholera jasna, ja tych wszystkich rzeczy nie widziałam. Ma to związek z punktem pierwszym i moim brakiem cierpliwości do tłocznych i dusznych miejsc. Postaram się, naprawdę się postaram by październik w Krakowie był pod tym względem lepszy. Zaplanuję czas, spotkania z autorami, z innymi blogerami i nawet nakręcę z tego wszystkiego vlog, choćbym miała tam siedzieć cały dzień, o! Naprawdę podziwiam osoby, które wyciskają z targów maximum, jak wam się to udaje?
Oczywiście Targi Książki mają wiele naprawdę dużych plusów. Tym razem udało mi się zamienić kilka słów i zdobyć podpisy Kasi Tusk oraz Remigiusza Mroza, który w dodatku mnie rozpoznał! Nie wyobrażacie sobie jak moja wewnętrzna bogini szalała z radości, gdy usłyszałam od niego: Czy my się już przypadkiem nie widzieliśmy?. Ano widzieliśmy się, ale w internecie. Bo ja wcześniej na żadnym spotkaniu autorskim z Remigiuszem Mrozem nie byłam. To szalenie miłe, gdy mając tak wielu fanów, autor kojarzy twoją twarz i to małe miejsce w internecie, które tworzysz. Poza tym to również świetna okazja by poznać ludzi, których zwykle oglądamy na ekranie komputera. W tym roku udało mi się złapać Marthę Oakiss, Nadine i ponownie spotkać się z Karribą oraz Anną RK. Wszystkie są super ♥
Nie powiem, że nie warto wybrać się na taką imprezę, bo wcale tak nie uważam. Myślę tylko, że dobrze jest poświęcić na nią przynajmniej dwa dni. Szkoda opuścić najatrakcyjniejszą pod względem spotkań z autorami i blogerami sobotę, ale fajnie byłoby wybrać się też dzień wcześniej i na spokojnie, bez przepychania i trudności z oddychaniem obejrzeć halę i rozkład stoisk. Albo to tylko ja nie umiem w targi książki.
A poniżej zobaczyć możecie moje skromne targowe zdobycze. Przewieszenie kupiłam, bo to akurat planowałam od dawna. Podsunęłam Remigiuszowi M. do podpisu razem z Ekspozycją (kupioną kilka dni wcześniej). Jest również dedykacja od Katarzyny Tusk w Elementarzu stylu oraz dwa komplety zakładek magnetycznych z Epikbox, które bardzo lubię. Żałuję, że nie skusiłam się na zakładki z postaciami z Harry'ego Pottera, których teraz pełno na instagramie. Są przeurocze! Obrazek dopełniają zawieszki na drzwi, które zdobyłam, razem z torbą zawodowego czytelnika, na stoisku SQN za zrobienie zdjęcia stoiska i dodanie go na instagram. To akurat była jedna z fajniejszych promocji 😁
A jakie wrażenie na was robią Targi Książki?
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran