Powodem, dla którego zdecydowałam się na poradnik To nie jest dieta nie była chęć zrzucenia zbędnych kilogramów. Waga nie jest moim wrogiem i nigdy nie sprawiała mi problemów. To, z czym próbuję walczyć to obrzydliwe lenistwo i strach przed wyjściem poza swoją strefę komfortu. Wierzcie mi, zmiana sposobu myślenia jest ciężka jak diabli.
To nie jest dieta jest trzydziestodniowym wyzwaniem, które pomoże nie tylko zmienić rozmiar na mniejszy, ale także poprawić swoje nastawienie do życia i wyrobić dobre nawyki. Urocza okładka przedstawiająca małe potworki, które przeszkadzają nam w codzienności przykuwa wzrok, ale jednocześnie sugeruje, że targetem książki Anny Gruszczyńskiej są nastolatkowie. Tak też skonstruowane są zadania - proste, przyjemne, czasem wymagające kreatywności i skupienia, a niekiedy łączące aktywność fizyczną z czytaniem książek. Nie żartuję! No dobra, chodzi o audiobooki, ale to przecież nadal książki. Na kartach tego poradnika znajdziemy nawet mini kolorowanki antystresowe, które uwielbia tak wiele osób.
Uczestnik wyzwania ma przed sobą najróżniejsze zadania, które stopniowo dają mu przewagę nad Potworem. Po każdym dniu jest miejsce na podsumowania i mały rachunek sumienia oraz humorometr - miejsce na ocenę swojego samopoczucia w ciągu całego dnia. Nasz nastrój możemy wyrazić za pomocą naklejek znajdujących się na ostatnich stronach. Tę książkę w dużej mierze tworzymy my sami - często trzeba coś narysować (dzisiejszy obiad, swojego najgorszego potwora, ulubionego aktora, itp.) lub wkleić (pamiątkę ze spaceru, zdjęcie swojej sylwetki). Jest tu także sporo przydatnych wskazówek dotyczących posiłków, ćwiczeń czy sposobu rozwiązywania kolejnych zadań. To nie jest dieta robi dobre wrażenie pod względem graficznym, ale zabrakło równowagi pomiędzy tekstem autorki, a miejscami do samodzielnego uzupełnienia - to drugie zajmuje większą część książki.
Wartość tej publikacji podnosi fakt, że Gruszczyńska sama w młodości zmagała się z poważnymi zaburzeniami odżywiania, ale udało jej się zwalczyć bulimię dzięki konsekwencji i ciężkiej pracy. Teraz stara się uchronić innych nastolatków przed własnymi błędami i przelewa swoje doświadczenia na papier. Różnorodność wyzwań sprawia, że To nie jest dieta nie jest kolejnym nudnym poradnikiem, a forma gry może być dobrym sposobem na dotarcie do młodszych odbiorców. Skupia się na zdrowym odżywianiu,
aktywności fizycznej i podniesieniu samooceny. Ma to charakter zabawy, a
zdobywanie punktów daje poczucie rywalizacji i pomaga w zwalczaniu
kolejnych potworów, które utrudniają nam codzienne życie.
Niestety mój Lenius okazał się za duży dla Anny Gruszczyńskiej i nie dałam rady zastosować się do wszystkich porad oraz wytrwać całe 30 dni. To po prostu nie jest sposób, który do mnie trafia, ale może zadziała właśnie na Ciebie? Jeśli znacie osoby, które borykają się z zaburzeniami odżywiania lub nie potrafią zmotywować się do pracy i pozytywnego myślenia - podsuńcie im tę książkę. Warto sprawdzić, być może okaże się ona kamieniem milowym w czyjejś drodze to wymarzonej sylwetki i zdrowego trybu życia. A ja się nie poddaję i dalej szukam swojego sposobu na przełamanie lenistwa i strachu!
Anna Gruszczyńska, „To nie jest dieta”, Sine Qua Non, Kraków 2016, s. 240
Za możliwość podjęcia wyzwania dziękuję wydawnictwu SQN.
Za możliwość podjęcia wyzwania dziękuję wydawnictwu SQN.
- 6/30/2016
- 0 Comments