HARUKI MURAKAMI: MĘŻCZYŹNI BEZ KOBIET
6/20/2016
„Mężczyźni bez kobiet” to zbiór siedmiu opowiadań oscylujących wokół tematu związków i miłości w ogóle. Najnowsze dzieło tego słynnego japońskiego pisarza było moim pierwszym spotkaniem z jego twórczością. Czy udanym? Nie jestem do końca przekonana, bo chociaż opowiadania stoją na wysokim poziomie, a styl Murakamiego zachwyca, to nie odnalazłam w tym zbiorze tego czegoś, co zasługiwałoby na nagrodę Nobla. Na tym etapie nie dziwi mnie, że Murakami jej nie zdobył, ale oczywiście nie mam prawa oceniać jego talentu po przeczytaniu zaledwie jednej książki. Na pewno będę skrupulatnie poznawać inne jego dzieła, bo jakby nie było – „Mężczyźni bez kobiet” to bardzo dobra pozycja.
Ciężko wybrać najlepsze z siedmiu opowiadań, bo każde podszyte jest samotnością i rozpaczą po stracie ukochanej kobiety, wzbudzając tym samym emocje w czytelniku. Niektóre z nich, jak choćby to o Gregorym Samsie (które zresztą nawiązuje do „Przemiany” Franza Kafki), są surrealistyczne, inne z kolei bardzo życiowe. Ale wszystkie mają ze sobą wspólny mianownik – mówią o mężczyznach, którzy w jakiś sposób utracili najważniejsze kobiety w swoim życiu. Czy to z powodu śmierci, czy przez rozwód czy też najzwyklejsze rozstanie. Warto wspomnieć o opowiadaniu „Kino”, które zawiera w sobie elementy realizmu magicznego, czy o „Szeherezadzie” – nawiązującej do „Księgi tysiąca i jednej nocy”.
Jednym z nielicznych minusów było według mnie zastosowanie gwary poznańskiej w opowiadaniu „Yesterday”. Tłumaczka wyjaśnia cel tego zabiegu we wstępie i jest on całkowicie uzasadniony. Jeden z bohaterów posługuje się dialektem, który znacznie różni się od standardowego japońskiego, należało więc podkreślić różnicę w jego wypowiedziach. Nie zmienia to jednak faktu, że czytało się te fragmenty ciężko, a czasem nawet bez zrozumienia. Być może dla osób z Wielkopolski nie będzie to aż takim problemem, dla mnie natomiast było to irytujące, ale w pełni rozumiem decyzję tłumaczki.
Opowiadania napisane są zrozumiałym, choć nie do końca prostym językiem. Od czasu do czasu natkniemy się na wzniosłe metafory, niekiedy autor lekko filozofuje, ale robi to w nienachlany i przystępny sposób. Widać dbałość o piękno języka, co jest także zasługą porządnego i naprawdę przyjemnie napisanego przekładu. Sam Murakami pisze jakby opowiadał historie, często wyrwane z kontekstu, bez konkretnego zakończenia. Ale w tym pozornym chaosie tkwi chyba piękno jego twórczości – mnie w każdym razie to ujęło. A najlepsze jest to, że pomimo nostalgicznego klimatu wszystkich siedmiu opowiadań, żadne z nich nie jest nudne czy męczące, czyta się je z przyjemnością i niesłabnącym zainteresowaniem.
Ten zbiór opowiadań na pewno zachęcił mnie do poznawania kolejnych dzieł Murakamiego i pozwolił dostrzec kilka charakterystycznych elementów jego twórczości. Nie rozkochał mnie jednak na tyle, by z miejsca zaliczyć go do grona moich ulubionych pisarzy, jednak nie wykluczam takiej możliwości przy następnych spotkaniach. Mam nadzieję, że kolejne tytuły będą jeszcze lepsze, bo namiastka stylu tego autora, którą otrzymałam w „Mężczyznach bez kobiet” naprawdę do mnie przemawia.
Haruki Murakami, "Mężczyźni bez kobiet", Muza SA, Warszawa 2015, s. 317
Książkę zrecenzowałam we współpracy z księgarnią Książka i Prezent, która na swojej stronie oferowała widoczne poniżej gadżety - zakładki, kubki i wiele innych związanych z czytaniem przedmiotów. Niestety nie wiem czy nadal istnieje możliwość zakupu tych rzeczy, ponieważ strona księgarni wygasła.
Książkę zrecenzowałam we współpracy z księgarnią Książka i Prezent, która na swojej stronie oferowała widoczne poniżej gadżety - zakładki, kubki i wiele innych związanych z czytaniem przedmiotów. Niestety nie wiem czy nadal istnieje możliwość zakupu tych rzeczy, ponieważ strona księgarni wygasła.
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran