HYEONSEO LEE: DZIEWCZYNA O SIEDMIU IMIONACH

6/04/2016


Jedno z pierwszych zdań w tej książce brzmi: Myślałam, że życie w Korei Północnej nie odbiega od normy. To właśnie ono uświadomiło mi skalę komunistycznej propagandy, którą tamtejsi przywódcy od dziecka wpajają swoim obywatelom. Kult jednostki, przekonanie o doskonałości własnego kraju i niemal całkowite odcięcie od reszty świata wydają się niepojęte dla przeciętnego Europejczyka. A przecież nie mówimy tutaj o brutalnej historii tego kraju. To, o czym przeczytacie w Dziewczynie o siedmiu imionach dzieje się współcześnie. I chyba to najbardziej mnie zaszokowało.

Dziewczyna o siedmiu imionach to książka autobiograficzna. Hyeonseo Lee przyszła na świat w rodzinie o wysokim songbun, czyli statusie społecznym. Oznacza to, że miała więcej szczęścia niż znaczna część jej rodaków – nie dotknęły jej represje polityczne i klęska głodu po upadku ZSRR. Do pewnego momentu nie zdawała sobie nawet sprawy jak wiele jej rówieśników przymiera głodem. Ponadto urodziła się w miasteczku Hyesan znajdującym się tuż przy granicy z Chinami. Rzeka oddzielająca dwa państwa jest w tym miejscu na tyle wąska, że bez większego problemu można przeprawić się na drugą stronę i z tej sposobności Hyeonseo skorzystała. W dniu przekroczenia granicy miała zaledwie siedemnaście lat i nie zdawała sobie sprawy, że będzie to podróż w jedną stronę. Czy można tęsknić za Koreą Północną?

Jest to pozycja o tyle ciekawa, że przekazuje informacje o Korei Północnej z pierwszej ręki, choć oczywiście nie możemy ich do końca zweryfikować. Lee szczegółowo przedstawia życie w "najwspanialszym kraju świata", prawa i obowiązki północnokoreańskich obywateli oraz wartości wpajane dzieciom od najmłodszych lat. Poziom absurdu w tej książce przekracza wszelkie granice. Na przykład: każda rodzina bezwzględnie musi mieć w domu portrety przywódców powieszone tak, aby nic nie znajdowało się wyżej nich. Obrazy należy wycierać z kurzu specjalnie do tego przeznaczoną ściereczką, a jeśli podczas kontroli nie są idealnie czyste... może się to skończyć nawet publiczną egzekucją. Pośród szeregu niedorzecznych obowiązków, obywatel północnokoreański musi wystarczająco nisko pochylić się przed pomnikiem Kim Ir Sena i wylać odpowiednią ilość łez po śmierci przywódcy.

Hyeonseo Lee opisuje długą drogę do wolności, która kosztowała ją wiele, ale ostatecznie skończyła się sukcesem. Jak wielu Koreańczyków ginie podczas próby ucieczki? Z jednej strony jest to historia o ogromnej determinacji, która pozwoliła autorce tej książki zajść tak daleko. Z drugiej budzi wątpliwości - w końcu pochodziła z uprzywilejowanej rodziny, a z jej własnych słów wynika, że żyła w nie najgorszych warunkach. Chyba można powiedzieć, że dopóki nie zetknęła się z kryzysem lat 90. była względnie szczęśliwa w swojej ojczyźnie. A mimo to zdecydowała się na ucieczkę narażając swoich bliskich na ogromne niebezpieczeństwo. Ale czy możemy w jakikolwiek sposób oceniać jej decyzje? Interesujące jest tutaj zderzenie wyniesionego z Korei Północnej światopoglądu z rzeczywistością poza jej granicami, kiedy Hyeonseo stopniowo zaczęła odkrywać z jaką iluzją miała dotychczas do czynienia.

Sytuacja w Korei Północnej szokuje, ale jeszcze ciężej uwierzyć w to, co dzieje się po ucieczce. Dlaczego autorka musiała zmieniać swoje imię aż siedmiokrotnie? Jak postrzegani są uchodźcy w krajach azjatyckich? Dziewczyna o siedmiu imionach to również opowieść o piętnie, które towarzyszy uciekinierowi do końca życia. O niemożności aklimatyzacji w kapitalistycznej rzeczywistości i o poczuciu zatracenia własnej tożsamości.

Gorąco polecam, bo to jedna z tych książek, które otwierają nam oczy. Stanowi namacalny dowód na sytuację w Korei Północnej, ale sięga także dalej - pokazuje jak obojętna na nagminne łamanie praw człowieka jest reszta świata. A robi to - wbrew pozorom - w przystępny sposób, który nie przygniata ładunkiem emocjonalnym. Książkę czyta się naprawdę szybko, ale nie bezrefleksyjnie.

Hyeonseo Lee, "Dziewczyna o siedmiu imionach", Prószyński i S-ka, Warszawa 2015, s. 520

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran