MARTYNA WOJCIECHOWSKA: ETIOPIA. ALE CZAT!

6/08/2016


Od dziecka mam w sobie ogromną ciekawość świata. Zapytajcie moich rodziców, a na pewno potwierdzą - kiedy moje koleżanki marzyły, by zostać księżniczkami, ja chciałam być archeologiem. Dni spędzałam na oglądaniu National Geographic, a programy dotyczące starożytnych cywilizacji podobały mi się najbardziej. Czerpałam niesamowitą przyjemność z nauki flag świata, a potem kazałam się wszystkim dookoła przepytywać ze swojej wiedzy. To oczywiste, że kraj, w którym swój początek ma cała cywilizacja przyciąga mnie jak magnes. Na razie jednak do Etiopii mogłam wybrać się jedynie dzięki książce Martyny Wojciechowskiej. 

Być może część z was pamięta jeszcze program Misja Martyna. To właśnie w ramach nagrania jednego z odcinków ekipa Wojciechowskiej wybrała się do Etiopii. W niniejszej książce znajdziecie oczywiście informator zawierający najważniejsze informacje o tym kraju oraz kilka podstawowych zwrotów w języku amharskim, ale bądźmy poważni - to nie jest jej najlepsza część. Martyna Wojciechowska zabiera swoich czytelników w podróż od Addis Abeby, przez Lalibelę, aż po niezwykłą Dolinę Omo, gdzie znaleźć można plemiona afrykańskie, żyjące niemal tak samo jak ich przodkowie tysiące lat temu. To kolejna rzecz, która mnie fascynuje - poznawanie innych kultur i zwyczajów, szczególnie gdy tak mocno różnią się od tego, co widzimy na co dzień.

Dlaczego kobiety rozciągają wargi glinianymi krążkami? O tym przeczytacie w książce "Etiopia. Ale czat!"

Etiopia. Ale czat! poza pięknymi fotografiami i masą interesujących informacji o tym kraju przedstawia także obraz tej Etiopii, która chyba jako pierwsza przychodzi Europejczykom na myśl. Niejednokrotnie zakręciła mi się łezka w oku, gdy czytałam o panującej tam biedzie, o dzieciach żyjących na ulicy i o działalności organizacji Hope, która nie jest w stanie zapewnić pożywienia wszystkim głodującym i niedożywionym osobom. A takich na ulicach Etiopii nie brakuje. To już druga w ostatnim czasie książka, która pokazała mi jak wielkie mam szczęście w życiu. Wiem, że to banał (sama też wystrzegam się tego typu "motywatorów"), ale taka jest prawda - jeśli mamy dwie nogi, dwie ręce, dach nad głową i ciepłą wodę to jesteśmy szczęśliwsi niż połowa świata.


Książka nie porwała mnie tak jak Przesunąć horyzont, ale z pewnością była interesującym doświadczeniem. Przede wszystkim przybliżyła mi etiopskie realia, historię i kulturę tego kraju (ogromnym zaskoczeniem był dla mnie sposób mierzenia czasu - w Etiopii jest obecnie rok 2008!) oraz tradycyjne potrawy i wierzenia mieszkańców, a także ich stosunek do 'ferendżi' czyli obcokrajowców. Pisana jest prostym, ale wciągającym stylem, a liczne fotografie jeszcze bardziej umilają czas spędzony na lekturze.

Martyna Wojciechowska „Etiopia. Ale czat!”, Wydawnictwo G+J, Warszawa 2009, s. 285

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran