REMIGIUSZ MRÓZ: EKSPOZYCJA + VIDEO

6/16/2016


W Tatrach dochodzi do brutalnego morderstwa. Turyści wybierający się na Giewont natkną się na makabryczny widok - ciało nagiego mężczyzny  przybite do słynnego krzyża. Co ciekawe, ofiara nie nosi na sobie żadnych śladów walki, żadnych odcisków palców, zupełnie jakby sama weszła na szczyt, a następnie przybiła się do krzyża. Jedynym tropem jest starożytna moneta znaleziona w ciele denata. Sprawą początkowo zajmuje się komisarz Wiktor Forst jednak szybko okazuje się, że ktoś za wszelką cenę stara się odsunąć go od sprawy. Z jego temperamentem i niekwestionowaną umiejętnością zrażania do siebie ludzi, nietrudno znaleźć powód. Butny policjant rozpoczyna śledztwo na własną rękę, w którym pomaga mu znana dziennikarka.

Trzeba przyznać, że zagadka morderstwa jest frapująca, a sposoby dotarcia do prawdy co najmniej kontrowersyjne. Wiktor Forst nie przebiera w środkach, a Olga Szrebska wiernie towarzyszy mu podczas całego śledztwa. Polubiłam ten duet, chociaż komisarz wydał mi się na początku męską wersją Chyłki. Z czasem to uczucie na szczęście zanikało, chociaż nadal uważam, że mają pewne cechy wspólne - szczególnie bezkompromisowość i przekonanie, że wszystko ujdzie im na sucho. Bardzo natomiast polubiłam dziennikarkę i mocno ubolewam nad losem, który zgotował jej autor. Dla mnie ogromnym plusem było także umiejscowienie akcji w Tatrach, które uwielbiam i już odliczam dni do tegorocznego wyjazdu. Szkoda, ze górskie szlaki stanowiły tylko pierwszych kilkadziesiąt stron, ale podobno pod tym i pod wieloma innymi względami Przewieszenie spisuje się znacznie lepiej.
Niestety Ekspozycja nie jest pozbawiona wad. Wiele wątków budzi wątpliwości w kwestii realizmu, a losy bohaterów niekiedy przybierają mało prawdopodobny obrót. Może się nie znam, ale kompletnie odrealniony wydaje mi się pomysł ucieczki z więzienia, z którego - jak wielokrotnie podkreślają sami bohaterowie - po prostu nie da się uciec. Nie wierzę, że Forst był pierwszy, który wpadł na taki pomysł i zrealizował go za pierwszym podejściem. Jest tu kilka podobnych zgrzytów, zdarzają się przestoje akcji (co w innych znanych mi książkach tego autora nie miało miejsca), mocno dłuży się także wątek religijny. To ostatnie jest akurat kwestią indywidualną, może dla kogoś poruszenie motywu biblijnego będzie zaletą i jednym z ciekawszych aspektów Ekspozycji. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to najlepsza książka w dorobku Remigiusza Mroza. Nie znaczy to jednak, że jest słaba, co to, to nie!

Chociaż Ekspozycja jest klasyfikowana jako kryminał to nie brak tu sensacji i wątków historycznych. Trup ściele się gęsto, akcja (z wyjątkiem kilku wspomnianych dłużyzn) pędzi na łeb na szyję, a intryga robi się tym bardziej zajmująca im dalej sięga w przeszłość. Interakcje pomiędzy głównymi bohaterami jak zwykle podszyte są niewybrednymi żartami, a mnie ten humor wyjątkowo się podoba. Innymi słowy - Mróz, jakiego dobrze znają czytelnicy, choć mam wrażenie, że tym razem w odrobinę słabszej formie. Zakończenie było jednak na tyle zaskakujące, że nie mogę odmówić sobie sięgnięcia po Przewieszenie i Trawers. A z tego co wieść gminna niesie są one znacznie lepsze. Oby!

Remigiusz Mróz, „Ekspozycja”, Filia, Poznań 2015, s. 474

Zapraszam również do obejrzenia video recenzji:

 

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran