MIEJSCA, KTÓRE CHCĘ ODWIEDZIĆ DZIĘKI KSIĄŻKOM

9/18/2016

Gdyby ktoś zapytał mnie jakim słowem określiłabym czytanie, odpowiedziałabym - podróż. Książki dają mi możliwość przenoszenia się w czasie i przestrzeni, poznawania miejsc, których być może nigdy nie będzie mi dane zobaczyć na żywo. Jak choćby Hogwart. Ale przecież mam szansę odwiedzić część tego świata, która mocno zakorzeniona jest w całej Wielkiej Brytanii. I właśnie o tych miejscach chciałabym wam dzisiaj opowiedzieć - realnych, istniejących na mapie świata państwach i miastach, do odwiedzenia których zainspirowały mnie książki.


1. WIELKA BRYTANIA
Tak jak wspomniałam we wstępie - jest to najlepsza alternatywa dla świata wykreowanego przez JK Rowling. W końcu to tam kręcono filmy o Harrym Potterze, tam znajduje się Warner Bros Studio, dworzec King's Cross, Ulica Pokątna... Bliżej tego świata chyba już się nie da być!

2. PARYŻ, FRANCJA
Do Paryża wcześniej właściwie mnie nie ciągnęło. Wiadomo, chciałam zwiedzić to, co do zwiedzenia tam jest, ale gdzieś z tyłu głowy ciągle miałam myśl o tym, jak bardzo przereklamowane jest to miasto, jak dużo go w popkulturze i ile turystów jest tam przez 365 dni w roku. Fajnie byłoby zobaczyć, ale zdecydowanie nie był to priorytet na mojej podróżniczej liście. Teraz trochę jest. A to za sprawą Anny i pocałunku w Paryżu. Samo miasto nie jest tam jakoś wyjątkowo dobrze opisane, ale te strzępki wystarczyły, by poczuć klimat tego miasta. W książce dosyć ważną rolę pełni Katedra Notre-Dame, która szybciutko przesunęła się na szczyt zabytków, które chcę zobaczyć. Ponadto, zawarta w tej historii anegdota o Victorze Hugo i jego wpływie na renowację katedry zachęciła mnie do jeszcze jednego - zapoznania się w końcu z jego Katedrą Marii Panny w Paryżu. Myślę, że jak na tak mało ambitną książkę, jaką jest Anna i pocałunek w Paryżu, wniosła coś dobrego do mojego życia.

3. NOWY JORK, USA
Miasto, które nigdy nie śpi chce zwiedzić chyba każdy i ja również nie jestem tu wyjątkiem. To jasne, że podróż do Nowego Jorku była moim marzeniem od dawna, ale tak naprawdę żadna inna książka wcześniej nie sprawiła, że miałam ochotę natychmiast się spakować i lecieć do NYC. Bez żadnego planu i co więcej - bez pieniędzy. To udało się dopiero za sprawą drugiego tomu DIMILY - Czy wspominałem, że Cię potrzebuję? Główna bohaterka odwiedza swojego przyrodniego brata, który ma to szczęście, że studiuje w tym mieście, a Eden - jak prawdziwa turystka - ze szczegółami opisuje każdą mijaną uliczkę. To były najlepsze fragmenty w tej, skądinąd, średniawej książce, które naprawdę pozwalały poczuć klimat Wielkiego Jabłka.

4. KOREA PÓŁNOCNA
Po przeczytaniu Dziewczyny o siedmiu imionach zaczęłam się zastanawiać czy obywatele Korei Północnej żyją jak żyją, bo wierzą w propagandę, którą karmi się ich od małego czy po prostu nie mają wyjścia. Bardzo chciałabym zobaczyć na własne oczy jak funkcjonuje ten kraj, jaką mentalność mają jego mieszkańcy i czy rzeczywiście jest to tak straszne, jak przeczytałam w tej książce. Z drugie strony, nawet gdybym miała możliwość wybrania się na Daleki Wschód to nie wiem czy bym się odważyła. A co jeśli przypadkowo, przez czystą ignorancję, zrobiłabym coś, co nie spodobałoby się władzy? Na przykład gdybym za nisko pochyliła się przed pomnikiem Kim Ir Sena? Korea Północna to miejsce, gdzie wiele rzeczy można zrobić źle, a konsekwencje są... cóż, wolałabym się nie przekonywać.


5. KATMANDU, NEPAL
Stolica Nepalu intryguje mnie ze względu na bliskość Himalajów i Mount Everestu. Nietrudno zgadnąć, że ten kierunek na mapie świata chciałabym obrać z uwagi na dwie książki, o których pisałam na blogu - Wszystko za Everest oraz Przesunąć horyzont. Zdobycie Mount Everestu pozostaje poza moim zasięgiem - fizycznym i przede wszystkim finansowym. Ale tak bardzo fascynuje mnie najwyższy szczyt świata, że dałabym wiele by móc popatrzyć na niego choćby z dołu, na tonący w chmurach Dach Świata...

6. INDIE
Jest to punkt odrobinę naciągany. Indie są moim marzeniem od dawna i po prostu bardzo chciałam je na tej liście umieścić. To nie jest do końca tak, że zainspirowało mnie do tego Życie Pi Yanna Martela. Nie da się jednak ukryć, że chłopiec pochodzący z tego kraju jako główny bohater, który podróżuje na szalupie z tygrysem bengalskim jeszcze to pragnienie wzmocnił. Indie fascynują mnie odmiennością kultury, obecnością tygrysów i Himalajami oraz Karakorum na północy i cudownym oceanem Indyjskim na południu.


7. ETIOPIA
Ostatnia na liście jest chyba jeszcze bardziej dzika niż Indie Etiopia. Afryka to w ogóle niesamowity kontynent, który najchętniej zjeździłabym wzdłuż i wszerz. Ale to właśnie książka Etiopia, ale czat! sprawiła, że ten akurat kraj znalazł się na mojej liście miejsc, które chcę odwiedzić dzięki książkom. Z jednej strony cywilizacja, z drugiej żyjące od tysięcy lat tak samo dzikie plemiona. Wyobrażacie sobie jakie to musi być niesamowite doświadczenie - obcować z taką kulturą, z tradycjami, które podtrzymywane są od wieków? Chociaż nie ukrywam, że to również budzi pewne obawy. Może nie tak silne jak Korea Północna, ale jednak nigdy nie wiadomo jak rdzenni mieszkańcy Afryki zareagują na ciekawskich turystów, którzy włażą z buciorami do ich spokojnego życia.

Gdybyście mieli ochotę posłuchać o tych miejscach to nagrałam również filmik: 

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran