SYLVIA PLATH: THE BELL JAR
11/01/2016
Z przerażeniem uświadomiłam sobie jak wiele łączy mnie z główną bohaterką powieści Sylvii Plath. Nie mam co prawda myśli samobójczych i nie sądzę bym cierpiała na depresję, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że - podobnie jak Esther Greenwood - żyję pod szklanym kloszem, bojąc się wychylić na zewnętrzy świat.
Jest to niewątpliwie książka trudna, nie tylko ze względu na spory ładunek emocjonalny. Czyta się ją powoli, bo pozornie niewiele się dzieje - akcja skupia się na wewnętrznych przeżyciach jednostki, stopniowo odsłaniając obraz osoby dotkniętej depresją. Esther zdobywa miesięczny staż w znanym magazynie i dzięki temu wyjeżdża do Nowego Jorku. Nie potrafi jednak w pełni wykorzystać możliwości jakie daje to miasto, jest zagubiona i obojętna na uroki życia. Po powrocie do domu jeszcze bardziej zatraca się w poczuciu wyobcowania, zdaje się, że bodźce świata zewnętrznego do niej nie docierają, a ona sama niezdolna jest do odczuwania jakichkolwiek emocji, których w życiu dziewiętnastolatki nie powinno brakować. Depresja coraz wyraźniej steruje życiem Esther, doprowadzając ją do kolejnych prób samobójczych.
Było to moje drugie podejście do Szklanego klosza i choć początkowo książka nie do końca mi się podobała, to wraz z pogłębianiem się poczucia obojętności głównej bohaterki zaczynałam coraz lepiej ją rozumieć. I tu zaczęły się moje obawy, bo dotarło do mnie, że w gruncie rzeczy sama bardzo podobnie patrzę na świat - z wnętrza szklanego klosza, który odkształca mój sposób postrzegania rzeczywistości. Po skończeniu lektury jestem pod wrażeniem tego, jak wiernie udało się autorce sportretować osobę z zaburzeniami psychicznymi, ale z drugiej strony - Plath czerpała przecież z własnych doświadczeń. Zresztą to właśnie świadomość, że zaledwie miesiąc po wydaniu swojej pierwszej i jedynej powieści Sylvia Plath popełniła samobójstwo robi największe wrażenie i wpływa na ciężki, pesymistyczny wydźwięk tej historii.
Wydaje mi się, że Szklany klosz lepiej odbiorą osoby o podobnej wrażliwości, co główna bohaterka. W przeciwnym razie może być ciężko zrozumieć niektóre jej decyzje, podzielać spostrzeżenia dotyczące otaczających ją ludzi i zrozumieć co czuła zamknięta pod tytułowym szklanym kloszem. Do mnie ta wrażliwość przemawia, a do samej powieści z pewnością jeszcze wrócę.
★★★★★★★☆☆☆
Sylvia Plath, „The Bell Jar”, Faber and Faber, Londyn 2011, s. 234
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran