MICHAEL HERR: DEPESZE

2/27/2017


Michael Herr spisał w Depeszach prywatne doświadczenia z wojny w Wietnamie, gdzie w latach 1967-1969 pracował jako korespondent magazynu Esquire. W swojej książce skupia się na pracy reporterów, którzy nierzadko przeżywali wojnę równie intensywnie, co żołnierze oraz na sytuacji poza frontem, gdzie w powietrzu gęsto było od strachu, narkotycznego upojenia i chęci zabijania.

Genialny jest w tej książce język, który Krzysztof Majer perfekcyjnie przełożył na polski. Prosty, dosadny, pełen wulgaryzmów, a jednocześnie doskonale obrazujący żołnierski slang i panującą na froncie atmosferę. Surowość pióra Herra w sposób bardzo realistyczny oddaje tragizm sytuacji, ale najważniejsza tutaj nie jest sama wojna, a to co traumatyczne doświadczenia robią z człowiekiem. Depesze to po części reportaż, po części powieść, a szukając głębiej także analiza psychologiczna żołnierzy i reporterów wojennych, a nawet samego zjawiska jakim jest wojna w ogóle.


Z pewnością jest to bardzo dobra i bardzo ważna książka, tylko trochę zbyt chaotyczna. Depesze nie są spójnym reportażem, stanowią raczej zlepek różnych historii i sytuacji, których doświadczył autor. Przez to ciężko nawiązać relację na linii czytelnik-bohater, opisywane postacie pozostają anonimowe, a czasem wręcz zlewają się w ogół zamiast stanowić odrębne jednostki. Jeśli mi czegoś zabrakło to ładunku emocjonalnego, który przy tego typu lekturze powinien być oczywisty, a jednak w książce Herra jakimś cudem go zabrakło. Może wynika to z tego, że swoje wspomnienia spisał prawie dziesięć lat po wydarzeniach w Wietnamie, nabrał dystansu i szerszego spojrzenia. Tylko czy w ogóle da się zdystansować do takich wydarzeń i uodpornić na cierpienie drugiego człowieka?

Zastanawia mnie dlaczego Depesze zostały okrzyknięte arcydziełem reportażu wojennego i dochodzę do wniosku, że stanowi o tym unikalne podejście do tematu. Herr zrywa z obrazem bohaterskiego żołnierza walczącego za ojczyznę. Pokazuje, że wojna w Wietnamie była bezsensowna, a po powrocie ciężko było wrócić do normalnego życia, co zresztą wielu się nie udało. Ponadto, reporter nie jest tylko biernym obserwatorem, wnika do wnętrza oddziałów, nawiązuje relacje z walczącymi i stawia pytania o sens wojny jako takiej, sprawiając tym samym, że Depesze to lektura ponadczasowa.

★★★

Michael Herr, „Depesze”, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2016, s. 309

Tę książkę oraz inne nowości znajdziecie na stronie księgarni Tania książka, której serdecznie dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
www.taniaksiazka.pl

You Might Also Like

0 komentarze

"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran