ADAM BIELECKI: SPOD ZAMARZNIĘTYCH POWIEK
3/11/2017W zeszłym roku zachwycałam się pięknie wydaną i świetnie napisaną biografią Jerzego Kukuczki, wydaną nakładem wydawnictwa Agora. Teraz mam w rękach kolejną opowieść o polskim himalaiście, równie dobrą i równie emocjonującą co poprzednia. Wspólnie z dziennikarzem Dominikiem Szczepańskim, Adam Bielecki opowiada swoją historię – szczerze i otwarcie, bez zbędnego ubarwiania i gloryfikowania własnej osoby.
Chociaż Spod zamarzniętych powiek to kompletna historia Adama Bieleckiego i drogi jaką przebył na szczyt – dosłownie i w przenośni, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powstanie książki napędzała potrzeba wytłumaczenia się z tragicznej w skutkach zimowej wyprawy na Broad Peak. Dokładnie cztery lata temu w Karakorum życie straciło dwóch wielkich polskich himalaistów – Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski, a fala krytyki spadła przede wszystkim na Bieleckiego. Nietrudno odebrać tę książkę jako próbę swoistego oczyszczenia się z absurdalnych zarzutów.
Adam Bielecki mimo stosunkowo młodego wieku ma na swoim koncie wiele sukcesów (m.in. pierwsze zimowe wejścia na Gaszerbrum I i feralny Broad Peak), a jednak po przeczytaniu jego książki wyłania się obraz człowieka, który choć głodny wielkich sportowych wyczynów, potrafi spojrzeć trzeźwo na sytuację i w odpowiednim momencie się wycofać. Tego chyba zabrakło Jerzemu Kukuczce, którego miłość do gór w końcu pozbawiła życia. Spod zamarzniętych powiek to opowieść chłopaka o wielkiej pasji, który przekuł swoje marzenia w rzeczywistość i postanowił podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi górskimi zapaleńcami. Mimo czterystu stron pochłonęłam tę książkę w niecałe dwa dni, bo styl pisania sprzyja wrażeniu, że sam Adam siedzi obok i opowiada swoją historię. Nie brakuje tu silnych emocji i zabawnych anegdot ze wspólnych wypraw i oczekiwania w namiotach na okno pogodowe, ale to także zetknięcie dwóch epok. Na kartach tej autobiografii wielokrotnie wspomniane są wielkie nazwiska polskiego himalaizmu, a niektóre z tych postaci (Artur Hajzer, Krzysztof Wielicki) towarzyszą młodemu, niedoświadczonemu jeszcze wspinaczowi w jego drodze na szczyt.
Wydanie tej książki właściwie nie różni się od biografii Kukuczki – tutaj również tekst przepleciony jest pięknymi fotografiami, a duży format i oprawa zintegrowana podnoszą jej atrakcyjność. Nowością są kody QR, które po zeskanowaniu za pomocą odpowiedniej aplikacji przeniosą czytelnika do filmów nagranych podczas danego wydarzenia przez Adama Bieleckiego. Dzięki temu możemy być jeszcze bliżej tej historii i niemal na własne oczy zobaczyć najwyższe góry świata. Nie mam pojęcia czy te dwie książki stanowią początek większej serii o wybitnych himalaistach, ale jeśli tak – chętnie poznałabym kobiecy punkt widzenia i przeczytała historię Wandy Rutkiewicz.
Spod zamarzniętych powiek to kolejna rewelacyjna książka mówiąca o wielkiej miłości do gór i cenie, jaką czasem przychodzi za nią zapłacić. O problemach z finansowaniem wypraw, ze sprzętem, chorobą wysokościową czy odmrożeniami oraz z terroryzmem (!), który nie ma prawa być powodem śmierci himalaisty, a jednak się zdarza. Wreszcie to też ostateczne rozstrzygnięcie kwestii Broad Peaku, po której – mam nadzieję – już nikt więcej nie oskarży Adama Bieleckiego o nieudzielenie pomocy przyjaciołom.
Co tu dużo mówić? Lektura obowiązkowa dla każdego zainteresowanego tematem, ale i wspinaczkowy laik z pewnością znajdzie tu coś dla siebie bez poczucia przytłoczenia niezrozumiałą terminologią.
★★★★★★★★☆☆
Adam Bielecki, Dominik Szczepański, „Spod zamarzniętych powiek”, Agora, Warszawa 2017, s. 414
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran