DAN BROWN: INFERNO
5/24/2017
Robert Langdon to postać doskonale mi znana za sprawą głośnych ekranizacji książek Dana Browna. Tak jak kiedyś moje serce skradł Indiana Jones, wiele lat później oddałam je temu profesorowi z Harvardu. Historia w połączeniu z zagadkami to tak bardzo mój klimat, że sama się sobie dziwię, iż dopiero teraz sięgnęłam po twórczość Browna. A co mnie do tego skłoniło? Zbliżający się wielkimi krokami wyjazd do Florencji i chęć uszczknięcia toskańskiego klimatu.
Po postrzale w głowę, Robert Langdon budzi się w jednym z włoskich szpitali. W wyniku obrażeń doznał amnezji i nie pamięta wydarzeń z ostatnich dni, podobnie jak powodu swojej wizyty we Florencji. Na domiar złego, w szpitalu pojawia się kobieta strzelająca do personelu, ale jej głównym celem wyraźnie jest amerykański profesor. Pomaga mu młoda lekarka, Sienna Brooks, z którą krok po kroku rozwiązywał będzie zagadkę ukrytą w Boskiej Komedii Dantego. Czasu jest niewiele, a na szali leżą losy całej ludzkości...
Podeszłam do tej książki z ogromnym entuzjazmem i chociaż historia po drodze odrobinę się rozlazła, jestem zachwycona tym, jak cudownie miasto gra w książkach Browna. Najpierw Florencja, później także Wenecja i Stambuł zostały odmalowane przed czytelnikiem w fantastyczny sposób. Opisy skupiają się co prawda na głównych atrakcjach turystycznych (Palazzo Vecchio, Bazylika św. Marka, Hagia Sophia), ale atmosferę tych miejsc zdecydowanie da się poczuć. Miasto u Browna to nie tylko miejsce akcji, ale także bohater, który całej historii nadaje niepowtarzalnego klimatu.
Przyjemność czytania Inferno płynie nie tylko z lekkiego stylu pisarza czy wartkiej akcji, ale też z nagromadzenia ciekawostek historycznych - w przypadku tej książki jest to przede wszystkim historia Dantego. Jak wspomniałam na początku, kocham Indianę Jonesa, kocham również Larę Croft i Roberta Langdona. Nie muszę chyba dodawać, że jako dziecko moim największym marzeniem było zostanie archeologiem? Potem jednak dorosłam i odkryłam, że nie tak wygląda ten zawód, w związku z czym obrałam inną ścieżkę kariery. Tak czy inaczej, fabuła oparta na historii i związanych z nią tajemnicach ma bardzo duże szanse, by trafić w mój gust. Dodajmy do tego kontrowersyjny (ale niepozbawiony sensu!) pogląd na problem przeludnienia świata oraz kwestię inżynierii genetycznej i mamy naprawdę solidną powieść sensacyjną.
Spotkałam się z wieloma opiniami, że w książkach Dana Browna ciągle powtarza się ten sam schemat i dlatego tracą one na atrakcyjności, stając się jednocześnie przewidywalne dla czytelnika. Zatem pewnie dobrze zrobiłam, że na pierwszy ogień wybrałam jego ostatnią książkę. Może idąc wstecz nie odczuję tego tak mocno? Chciałabym, aby tak się stało, bo z pewnością nie było to moje ostatnie spotkanie z autorem i już zacieram ręce na stojący na mojej półce Kod Leonarda Da Vinci.
Dan Brown, „Inferno”, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 592
★★★★★★★★☆☆
Dan Brown, „Inferno”, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 592
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran